The Spirit of the Samurai - recenzja. Świetne animacje poklatkowe to nie wszystko

Adam "Harpen" Berlik
2024/12/17 12:00
0
0

Pierwsza gra studia Digital Mind to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów japońskich klimatów. Szkoda tylko, że głównie za sprawą fenomenalnej oprawy. Bez niej The Spirit of the Samurai raczej nie miałby się czym pochwalić.

Wygląd nie jest najważniejszy, ale…

The Spirit of the Samurai przykuło moją uwagę ze względu na niezwykle klimatyczną grafikę zrealizowaną w tzw. 2,5D. Oznacza to, że poszczególne obiekty widoczne na ekranie zrealizowano w pełnym trójwymiarze, lecz poszczególne wydarzenia w trakcie rozgrywki obserwujemy z boku. To wielokrotnie wykorzystywane przez twórców gier rozwiązanie, które idealnie pasuje do recenzowanej produkcji. Zwłaszcza, że The Spirit of the Samurai może pochwalić się kapitalną animacją poklatkową.

The Spirit of the Samurai
The Spirit of the Samurai

Szkoda tylko, że - jak się później zresztą przekonacie - w The Spirit of the Samurai nie wszystko działa jak należy. Faktycznie, obserwowanie różnorodnych lokacji (np. płonącego zamku, pogrążonego w mroku lasu czy klimatycznych podziemi) jest na tyle zajmujące, że niejednokrotnie stawałem tylko po to, aby podziwiać kunszt twórców. W jednym z etapów mocno się zirytowałem, bo w jednym momencie ogień był przeszkodą nie do pokonania (mój bohater płonął w momencie, to oczywiste), a chwilę później mógł po prostu po nim przebiec, gdyż płomienie znajdowały się na pierwszym planie, a kierowana przeze mnie postać na drugim, co wcale nie było tak wcale dobrze widoczne.

The Spirit of the Samurai wygląda obłędnie

Klimat feudalnej Japonii aż wylewa się z ekranu i naprawdę chciałbym spędzić z tą grą czas znacznie lepiej aniżeli miało to miejsce. Tym bardziej, że sama historia oparta na utartych schematach jest nawet zajmująca. Mamy tutaj do czynienia z opowieścią przedstawiającą losy Takeshiego - samuraja mającego za zadanie obronić ludzkość przed hordą Oni. W trakcie zaplanowanej na około dziesięć godzin rozgrywki kampanii nie brakuje legendarnego Kitsune, a to - rzecz jasna - nie wszystkie atrakcje przygotowane przez autorów The Spirit of the Samurai. Co ważne, fabułę poznajemy nie tylko poprzez dialogi, ale także - a niekiedy przede wszystkim - oglądając naprawdę dobrze wyreżyserowane przerywniki filmowe.

The Spirit of the Samurai opiera się głównie na eksplorowaniu lokacji, przeprowadzaniu dialogów, unikaniu pułapek i walce z przeciwnikami. Oczywiście konfrontacji z wrogami w poszczególnych obszarach jest najwięcej, ale gra ani przez chwilę nie nudzi (irytuje owszem, ale o nudzie nie ma mowy). To zasługa dobrze zaprojektowanych poziomów i tego, że podczas rozgrywki kierujemy nie tylko wspomnianym wojownikiem. Z czasem przejmujemy bowiem kontrolę także nad Chisai, a więc kotem naszego bohatera. Całkiem sporo czasu antenowego otrzymał także Kodama, czyli japoński duszek.

The Spirit of the Samurai

Warto nadmienić, że owa różnorodność nie wpływa jedynie na wygląd, ale także kompletnie zmienia styl rozgrywki. Takeshi rozprawia się z oponentami za pomocą swojej katany albo łuku czy innych przedmiotów (np. kunai), natomiast grając jako Chisai nie możemy dać się zauważyć. Z kolei przywołany już Kodama również walczy z przeciwnikami w zwarciu, ale jest oczywiście znacznie mniejszy i zwinniejszy, ponadto dysponuje zdolnościami pozwalającymi np. na niszczenie obiektów otoczenia za pomocą czarów dzięki którym dostaniemy się do pozornie niedostępnych miejsc. Cała gra natomiast skonstruowana jest w formie nieskomplikowanej metroidvanii. Co prawda nie mamy tutaj mapy świata czy pojedynczych terenów, ale zasadniczo ciężko się w The Spirit of the Samurai. Czasem można się odrobinę zakręcić i pobłądzić, ale generalnie przez całość szłoby się jak po sznurku, gdyby nie mankamenty, o których przeczytacie w kolejnych akapitach.

Awansując na kolejne poziomy doświadczenia w The Spirit of the Samurai poprzez pokonywanie wrogów możemy wybierać spośród dostępnych cech postaci, które chcemy rozwinąć - siłę, zręczność i odporność. W ten sposób zyskujemy dostęp do nowych ataków, które na specjalnym ekranie możemy łączyć w efektowne i zarazem oczywiście efektywne kombinacje. To naprawdę ciekawy system, zwłaszcza że poszczególne ciosy zadają określoną liczbę obrażeń, niektóre są oczywiście wolniejsze, inne szybsze.

Poziom trudności? Niezbyt wysoki, chociaż…

The Spirit of the Samurai nie jest może szczególnie wymagającą produkcją. Nie znajdziemy tu poziomów trudności, ale gdyby takowe były obecne, z pewnością i tak wybrałbym najniższy, żeby się niepotrzebnie nie irytować. Sam system walki jest naprawdę niezły, a rozprawianie się z kolejnymi przeciwnikami sprawia sporo frajdy. Szkoda natomiast, że nie zawsze wszystko działa, jak należy. Możemy np. stanąć nieopodal wroga w taki sposób, że jego sylwetka nakłada się na postać głównego bohatera. Wówczas wyprowadzając ataki gra nie wczytuje zadawanych obrażeń. Skoro już o tym mowa, to w początkowej fazie kampanii pojawił się również błąd, w wyniku którego nie spadało życie mojego protagonisty, choć otrzymując ciosy na ekranie widać było efekt otrzymywanych obrażeń.

The Spirit of the Samurai
The Spirit of the Samurai

GramTV przedstawia:

To również ogromny problem, wszak nie mamy tutaj do czynienia z klasycznym paskiem zdrowia. The Spirit of the Samurai to gra, w której mamy trzy życia. Kiedy przyjmujemy ciosy, nasz pasek zdrowia spada, ale odnawia się z czasem bez naszego udziału. Jeśli spadnie cały, tracimy jedno życie - proste, prawda? Co ważne, możemy nie tylko atakować, ale także zasłaniać się i parować ataki przeciwnika, a także wykonywać przewroty. Poza klasycznym atakiem za pomocą X na padzie istnieje również opcja wyprowadzania ciosów pod różnymi kątami, wykorzystując do tego celu prawą gałkę analogową.

Minusy? Jest ich znacznie więcej

Oczywiście śmierć bohatera oznacza konieczność rozpoczynania zabawy od ostatniego punktu kontrolnego. Czasem rozmieszczone są one bez ładu i składu, daleko od siebie. Niekiedy cała trudna sekwencja poprzedzona jest cut-scenką, więc po zgonie musimy przewinąć filmik, by móc kontynuować zabawę. W niektórych miejscach, po wczytaniu sejwa, gra potrzebuje chwili na doczytanie assetów, bo nie możemy od razu przejąć kontroli nad widocznym na ekranie protagonistą.

Sekwencje platformowe w The Spirit of the Samurai pozostawiają wiele do życzenia głównie z dwóch powodów. Po pierwsze: nie zawsze widzimy miejsca, do których musimy doskoczyć, więc działamy metodą prób i błędów. Po drugie natomiast, w wielu momentach margines błędu w zasadzie nie istnieje, więc musimy idealnie wylądować w miejscu przewidzianym przez twórców - jeśli tego nie zrobimy, zostaniemy złapani przez wroga i będziemy musieli próbować jeszcze raz. Kończąc tę wyliczankę poważnych niedociągnięć trzeba również wspomnieć, że lokacje eksploruje się powoli, idąc i patrząc, czy na ekranie nie pojawia się ikonka interakcji - nie jesteśmy bowiem w stanie dostrzec leżących na ziemi, niekiedy naprawdę cennych (odnawiających choćby zdrowie), przedmiotów.

The Spirit of the Samurai

Podsumowanie

The Spirit of the Samurai może być naprawdę dobrą grą, o ile doczeka się poprawek. Świetnie wygląda, kampania jest różnorodna, setting naprawdę ciekawy i dobrze zaprezentowany. Co z tego jednak, skoro system walki nie działa jak należy, sekwencje platformowe nieustannie potrafią zirytować, tak samo jak nielogicznie rozmieszczone punkty kontrolne, które często poprzedzone są przerywnikiem filmowym. Pod tymi względami, a także wszystkimi innymi opisanymi w tekście, gra wypada mizernie i nie pomaga jej niestety kapitalna oprawa wizualna. Doceniam wkład twórców przygotowujących poklatkową grafikę - efekt jest świetny, ale sama gra, cóż… Mam nadzieję, że wspomniane błędy zostaną usunięte w nadchodzących aktualizacjach. Wtedy możecie śmiało kupić tę grę - na razie lepiej poczekać.

6,0
Mam nadzieję, że z czasem lista minusów znacznie się skurczy, bo The Spirit of the Samurai ma zadatki na to, by być naprawdę dobrą grą
Plusy
  • kapitalna oprawa wizualna
  • niesamowity klimat
  • poklatkowa animacja robi robotę
  • różnorodna kampania
  • rozwój postaci oparty na odblokowywaniu nowych ataków i łączeniu je w kombosy
  • brak klasycznego paska zdrowia na rzecz trzech żyć
  • nawet niezła fabuła osadzona w intrygującym okresie historycznym
Minusy
  • problemy z sekwencjami platformowymi (praktycznie zerowy margines błędu, konieczność doskakiwania do miejsc niewidocznych na ekranie)
  • niedopieszczony system walki
  • kiepsko rozmieszczone punkty kontrolne
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!