Niedawno mieliśmy okazję przetestować jedną z przygód, jakie znajdą się w pakiecie King’s Bounty: Game of The Year Edition i poznać szczegóły dotyczące reszty zawartości tej edycji. Przy jednej z przygód pracuje nawet znana pisarka, Maja Lidia Kossakowska...
Co prawda studio Katauri pracuje już nad nowym projektem, należącym do gatunku MMO, ale dzięki udostępnieniu edytora scenariuszy wciąż mogą powstawać nowe przygody do gier spod znaku King's Bounty. Za stworzenie trzech takich epizodów zabrało się studio QLOC, czyli firma zajmująca się głównie lokalizacją gier, wyrosła z działu lokalizacyjnego polskiego oddziału Cenegi. Znajdą się one w składzie King’s Bounty: Game of The Year Edition - pakietu zawierającego oprócz tego wszystko, co dotąd zostało wydane we wcześniejszych edycjach King's Bounty.
Komplet, czyli zestaw
Poczęstowano nas napojami i informacjami o sprzedaży marki King's Bounty w Polsce. Okazuje się, ze na dzień dzisiejszy Cenega może się pochwalić 40 tysiącami zakupionych kopii gry (dane nie dotyczyły tego, ile trafiło do sklepów, lecz ile "zeszło" z półek), czyli jak na nasz rynek i grę spoza głównego nurtu jest się czym chwalić. Pewnie dlatego, czując potencjał w marce, firma zdecydowała się na pełne wydanie całości, czyli właśnie King’s Bounty: Game of The Year Edition. Co ciekawe, dodatkowe przygody powstające w Polsce wejdą w skład innych europejskich edycji GOTY.
Pokazano nam jedną z przygód, zatytułowaną Łowca Magów (w wersji mocno roboczej, ale o tym za chwilę) i przekazano ogólne założenia drugiej - Mniejsze Zło. O trzeciej, wciąż nie mającej tytułu, co nieco opowiedziała Maja Lidia Kossakowska, pisarka (miłośnikom fantasy zapewne znane są jej liczne powieści i zbory opowiadań: Obrońcy Królestwa, Siewca Wiatru, dwutomowy Zakon Krańca Świata, Więzy krwi, Ruda sfora, Żarna niebios, czterotomowy Upiór południa, dwutomowy Zbieracz Burz) pracująca przy scenariuszu do niej. No i przy opowiadaniu, które ma być swoistym nawiązaniem akcji, a które również znajdzie się w pudełku King’s Bounty: Game of The Year Edition.
Trzy przygody, trzy dziewczyny
Każda z nowych przygód dodanych do King’s Bounty: Game of The Year Edition opowiadać będzie o innej bohaterce. Twórcy obiecują, że poszczególne scenariusze zapewnią nam od 4 do 6 godzin zabawy, możliwe będą też alternatywne zakończenia. Przy tak ustawionym czasie zabawy trudno byłoby dojść do wysokiego poziomu postaci, więc zrezygnowano z Duchów Szału i smoczka, zresztą i tak mocno związanych fabularnie z dwoma głównymi kampaniami. Ogólnie wszystkie trzy przygody mają koncentrować się na barwnej fabule, pełnej mrugnięć okiem do fanów fantasy, co ma nam wynagrodzić mniejsze możliwości awansu postaci.
Łowca Magów – zarys fabularny (informacje oficjalne od twórców)
Mała wyspa nieopodal północnych wybrzeży jednego z kontynentów King’s Bounty – Tajganii. Tytułowa łowczyni magów, jest najemnikiem doprowadzającym magów przed oblicze sprawiedliwości (lub wymierzającym karę własnoręcznie). Akcja rozpoczyna się gry łowczyni jest o krok od zakończenia wieloletniego pościgu za jednym z bardzo groźnych magów. Po dogonieniu maga, rozpoczyna się walka podczas której udaje mu się uciec do jaskiń. Łowczyni rusza za nim – podczas kolejnej bitwy mag rzuca potężne zaklęcie, które powoduje zapadnięcie się podłogi i przeniesienie dwojga walczących do głębokich jaskiń. Tam okazuje się, że jedynym sposobem na wydostanie się na powierzchnię jest współpraca ze znienawidzonym magiem... Trudne pojedynki, sojusz z wrogiem i niezwykłe zwroty akcji.
Mniejsze Zło – zarys fabularny: (informacje oficjalne od twórców)
Główna bohaterka kilka lat temu opuściła Królestwo swojego ojca. Powodem burzliwego rozstania był jej konflikt z Królem, który faworyzował swojego syna. Król na każdym kroku dawał jej do zrozumienia, że to właśnie w nim pokłada wszelkie nadzieje na przyszłość. Gra rozpoczyna się w momencie, w którym przychodzi wiadomość o problemach królestwa jej ojca - zamek został zaatakowany przez siły nieprzyjaciela i od kilku dni jest oblegany. Księżniczka decyduje się wyruszyć ojcu na pomoc. Z biegiem czasu księżniczka poznaje szczegóły i przyczyny tego konfliktu jednocześnie z dwóch różnych perspektyw. Okazuje się, że atakującym jest jej brat, który zbuntował się przeciwko ojcu i chce teraz przejąć władzę. Twierdzi, że król stał się szalonym tyranem. Z kolei od strony króla dochodzą informacje o tym, że książę sprzeniewierzył duszę mrocznym siłom i sprzymierzył się z ożywieńcami, by pokonać własnego ojca. Bohaterka będzie musiała wybrać, czy ma pomóc bratu czy ojcu. A może powinna pokonać ich obu i samodzielnie rządzić w królestwie?
Powyżej (w dwóch ramkach) zamieściliśmy informacje o zarysie fabularnym dwóch z kampanii, o tej trzeciej, nienazwanej opowiadała sama Maja Lidia Kossakowska. Przy okazji przyznała, że nie jest graczką, ale uważa to w tym wypadku za swój atut, bo dzięki temu tworzy opowieść wolną od branżowych schematów. Po prostu programiści będą musieli się postarać, przenieść jej scenariusz w mechanikę edytora... Pisarka zaznaczyła też, ze jest to swoiste wyzwanie dla niej, ćwiczenie podobne do pisania opowiadań do tematycznych antologii. Zwłaszcza, że jej proza nigdy nie zahaczała o klasyczne fantasy, którego ucieleśnieniem jest King's Bounty.
Co w kwestii samej fabuły trzeciej opowieści? Bohaterka, ma w sobie Starą Krew i wynajmuje się jako poszukiwaczka skarbów, wykorzystująca swe magiczne zdolności do ich odnajdywania - opowiada Maja Lidia Kossakowska. - Nagle okazuje się, że kolejnym starożytnym skarbem nie jest artefakt czy klejnoty, a mały dzieciak cierpiący na amnezję. Od tego zaczyna się cała przygoda, bo dziewczyna ma jednak dobre serce, więc nie jest tego w stanie ot tak zostawić, przyjąć zapłaty i oddać chłopca zleceniodawcom.
Próba bojowa, czyli jak się grało...
Chciałoby się więcej napisać o tym, jak wygląda sama zabawa w praktyce, ale jest to trudne z dwóch powodów. Po pierwsze siłą rzeczy mechanika w przygodach szykowanych dla King’s Bounty: Game of The Year Edition pozostaje bez zmian, bo edytor jednak takich możliwości nie daje. Po drugie, pokazana nam wersja Łowcy Magów była bardzo wczesna, surowa, a lista niedociągnięć o których twórcy wiedzą dość obszerna. Skoro wiec nie ma za co pochwalić ani za co zganić (co najwyżej za sadzanie dziennikarzy przed roboczą wersją przygody), to trzeba poczekać na finalny produkt (lub kolejną wizytę w Cenedze). Na zakończenie jeszcze wizualizacja pudełka, do którego oprawę graficzną wykonał Tomasz Maroński: