Nightmares from the Deep 3: Davy Jones - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2014/05/02 13:40
2
0

Po raz ostatni wcielamy się w kustoszkę muzeum Sarę Black, która w nowej odsłonie Nightmares from the Deep wspólnie ze swoją córką, Corą, musi stawić czoła legendarnemu piratowi.

Nightmares from the Deep 3: Davy Jones - recenzja

Nightmares from the Deep: Davy Jones to trzecia, po Nightmares from the Deep: The Cursed Heart i Nightmares from the Deep: The Siren`s Call, odsłona serii gier przygodowych point and click zabrzańskiego studia Artifex Mundi, które w swoich produkcjach oferuje nie tylko tradycyjne zagadki logiczne, ale i plansze z ukrytymi obiektami oraz możliwość gry w mahjonga. Dlatego też tytuły rodzimego producenta określane są mianem HOPA, czyli Hidden Object Puzzle Adventure. Odbiorcami tego typu pozycji są przede wszystkim gracze okazjonalni, czyli casuale, dla których przygotowano samouczek oraz liczne wskazówki i podpowiedzi, włącznie z możliwością pominięcia niektórych fragmentów. Opisywany tytuł zawiera jednak aż trzy poziomy trudności, więc coś dla siebie znajdą tu także zaprawieni w boju entuzjaści łamigłówek.

Scenariusz przygotowany na potrzeby Nightmares from the Deep: Davy Jones obfituje w wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i wciąga od pierwszej minuty. Tym razem kustoszka muzeum, Sara Black, zwołuje konferencję prasową, w trakcie której zamierza przedstawić dowody na istnienie legendarnego pirata, Davy'ego Jonesa, oraz skarbu, który ukrywa. Podczas spotkania z dziennikarzami dochodzi jednak do wielu nieprzewidzianych zdarzeń. W sali muzealnej pojawia się wielki galeon - jak nietrudno się domyślić, Diabeł Morski porywa główną bohaterkę oraz jej córkę, Corę. Niedługo później znajduje się już na statku Davy'ego Jonesa, z którego za wszelką cenę próbujemy się wydostać. Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem i Cora, ratując życie swojej matki, podpisuje pakt z Davy Jonesem. Sara Black wyrusza w długą podróż, której celem jest oczywiście ocalenie swojej córki, jak również unieważnienie cyrografu.

Trzeba przyznać, że fabuła Nightmares from the Deep: Davy Jones prezentuje się naprawdę świetnie i intryguje do ostatniej chwili, nie pozwalając oderwać się od monitora. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Artifex Mundi zaserwowało nam najlepszą z dotychczasowych opowieści - choć znów zdecydowanie za krótką, to niezwykle intensywną, zróżnicowaną i zapadającą w pamięć. Producent wprowadził także ciekawych bohaterów - mroczną wiedźmę voodoo czy też zdolnego alchemika O'Malleya. Gra zapewnia około pięć godzin rozgrywki, a czas ten można nieznacznie wydłużyć, przechodząc bonusową przygodę dostępną w ramach edycji kolekcjonerskiej, która dodatkowo zawiera także grafiki koncepcyjne, ścieżkę dźwiękową, nowe osiągnięcia i znajdźki.

GramTV przedstawia:

Nightmares from the Deep: Davy Jones to opowieść w pirackich klimatach, więc nie brakuje w niej typów spod ciemnej gwiazdy z przepaską na oku, a także statków. Sara Black trafia jednak nie tylko na pokład, z którego próbuje się wydostać, ale i na wyspę z nieumarłymi mieszkańcami, ponadto odwiedza także pirackie miasteczko, kopalnię złota, bagna, a nawet sam pałac Davy'ego Jonesa. Producent postawił ogromny nacisk na zróżnicowanie lokacji, przygotowując kilkadziesiąt rozmaitych miejscówek charakteryzujących się unikatowym klimatem i zmiennymi warunkami atmosferycznymi. Przenosimy się pomiędzy nimi zazwyczaj w tradycyjny sposób, ale przykładowo do jednego z miejsc musimy dotrzeć łódką. Aby to zrobić, należy wcześniej przygotować sobie wiosła.

A na czym polega sama rozgrywka w Nightmares from the Deep: Davy Jones? Tutaj raczej bez większych niespodzianek - wzorem poprzednich gier Artifex Mundi nie wprowadza zbyt wielu nowości, serwując graczom doskonale znane rozwiązania. Eksplorujemy lokacje, przeprowadzamy dialogi z postaciami niezależnymi, szukamy przedmiotów (można je łączyć z innymi lub wchodzić w interakcje z obiektami otoczenia i np. napełnić beczkę wodą), a także rozwiązujemy zagadki logiczne o różnym stopniu zaawansowania. Słowem - standard. Poza tym mamy wspomniane już plansze hidden object i możliwość gry w mahjonga. Możemy także pokusić się o odnalezienie ukrytych przedmiotów w poszczególnych lokacjach (12 koników morskich, 10 kart piratów i 24 puzzle). Na niższych poziomach trudności podpowiedzi ładują się szybciej, a interaktywne elementy są delikatnie podświetlone, natomiast jeśli szukamy większego wyzwania, większość rzeczy będziemy musieli odnaleźć bez żadnych pomocy.

Nightmares from the Deep: Davy Jones to piękna gra. Dwuwymiarowe tła są już wizytówką Artifex Mundi, które ponownie sprawia, że zostajemy w niektórych miejscach na dłużej, by cieszyć oczy niesamowitymi widokami (spójrzcie tylko na dołączone screeny). Każdą planszę stworzono ręcznie z niezwykłą dbałością o nawet najmniejszy szczegół - klimat buduje nie tylko świetny projekt danej miejscówki, ale i odpowiednio dobrana kolorystyka. Odwiedzamy zarówno pogrążone w mroku lokacje, jak i trafiamy do pomieszczeń, w których autorzy serwują nam przegląd palety barw. Na uwagę zasługuje również świetna oprawa muzyczna, która potęguję atmosferę i dostosowuje się do tego, co aktualnie możemy zobaczyć na ekranie.

Z powyższych akapitów można jasno wywnioskować, że Artifex Mundi, choć nie wprowadza w Nightmares from the Deep: Davy Jones żadnych kluczowych zmian, ponownie oferuje nam przygodówkę z najwyższej półki. Świetny scenariusz z charyzmatycznymi postaciami, ciekawe i zróżnicowane zagadki logiczne, a także plansze z ukrytymi obiektami, niesamowita oprawa audiowizualna oraz przyzwoity czas rozgrywki to bezsprzecznie największe atuty nowej produkcji zabrzańskiego producenta. Ci, którzy grali w poprzednie części Nightmares from the Deep, powinni niezwłocznie sięgnąć po "trójkę" - pozostałych zaintrygowanych odsyłam do pierwszej odsłony cyklu, która również nie ma się czego wstydzić.

8,9
Świetny finał, świetnej trylogii
Plusy
  • wciągający scenariusz
  • ciekawe postacie
  • wiele zróżnicowanych zagadek
  • niesamowita oprawa graficzna
  • klimatyczna ścieżka dźwiękowa
  • przyzwoity czas rozgrywki
Minusy
  • brak nowości
Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
07/05/2014 22:34

Pięć godzin spędzonych z tą grą to zdecydowanie nieprzyzwoity - bo za krótki - czas rozgrywki i dlatego zaliczyłbym go do minusów. Miałem przyjemność grać w poprzednie części serii i napiszę tylko, że jest to gra, w którą chciałoby się grać i grać...

Usunięty
Usunięty
02/05/2014 20:17