Wczesny dostęp rośnie w coraz większym tempie. Nic więc dziwnego, że kolejne rodzime studia zaczynają korzystać z tego rozwiązania.
Wczesny dostęp rośnie w coraz większym tempie. Nic więc dziwnego, że kolejne rodzime studia zaczynają korzystać z tego rozwiązania.
Na razie lista polskich gier na Steam Early Access nie jest przesadnie długa, ale kilka ciekawych pozycji się znalazło. To właśnie im poświęcony będzie ten artykuł. Na wstępie warto wspomnieć, że obecnie tylko dwie rodzime produkcje pojawiły się w postaci wczesnego dostępu i ostatecznie doczekały pełnej wersji. Pierwszą jest MouseCraft od warszawskiej ekipy Crunching Koalas. To że gra prezentuje całkiem niezły poziom wiadomo już od dawna, w końcu premiera miała miejsce w lipcu zeszłego roku. Co warte zaznaczenia, gracze którzy zdecydowali się na wczesną wersję nie musieli zbyt wiele narzekać. Gra regularnie była aktualizowana i wzbogacana o nowe plansze, a termin wydania nie był przekładany. Drugą produkcją jest Afterfall Reconquest. Ten temat jest akurat bardzo świeży, gdyż premiera miała miejsce w czwartek. Należy jednak pamiętać, że jest to dopiero pierwszy epizod (łącznie mają ich być trzy, ale w wypadku dużego zainteresowania twórcy nie wykluczają kolejnych). Co ciekawe, gracze którzy na wczesnym etapie zdecydowali się zaufać ekipie Intoxicate otrzymali sporą niespodziankę. W pewnym momencie okazało się, że twórcy zdecydowali się dosyć mocno zmienić styl graficzny. Początkowo wyglądał on jak w pierwszej części serii o podtytule Insanity, ale z czasem deweloper postawił na bardziej klimatyczną, czarno-białą oprawę wizualną. Warto zaznaczyć, że pozostałe epizody wychodzić już będą w tradycyjny sposób, czyli bez usługi Early Access.
Na dobry początek prawdziwa perełka, dzięki której nadal mało rozpoznawalne studio Acid Wizard niedługo powinno stać się jedną z najważniejszych ekip polskiej sceny indie. Darkwood najpierw zaliczył udaną kampanię na Indiegogo, a w zeszłym roku zadebiutował na Steam Early Access. W wypadku tego niezwykle klimatycznego tytułu ciężko doszukać się jakiś błędów i potknięć. Gra praktycznie co miesiąc otrzymuje nowe aktualizacje. Wprawdzie kasują one dotychczasowe zapisy stanu gry, ale twórcy informują o tym w karcie swojej produkcji na Steamie. Ciężko więc doszukiwać się w tym większego problemu. Z drugiej strony zaczynanie wszystkiego od nowa co jakiś czas to ważny element Darkwood, a więc gracze nie powinni narzekać. Regularne aktualizacje sprawiają, że nikt nie powinien mieć wątpliwości, że prace nad grą ciągle idą do przodu i wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. Niestety na pytanie o datę premiery jeden z twórców gry przyznał mi, że 2015 rok wcale nie jest pewien. Pełna wersja Darkwood nadal więc pozostaje bardzo odległą przyszłością.
Przeglądając forum gry na Steamie ciężko było znaleźć narzekania graczy. Twórcy nie tylko regularnie wprowadzają aktualizacje, ale i rozmawiają ze społecznością, informując ją o swoich planach, czy odpowiadając na pytania. Co jednak najważniejsze w przypadku Darkwood, Early Access udowodnił, że w grze drzemie ogromny potencjał. Aktualnie produkcja posiada ponad 500 pozytywnych recenzji użytkowników, co stanowi aż 95% wszystkich not! Dla porównania to o raptem jeden punkt procentowy mniej niż w przypadku This War of Mine oraz więcej niż Zaginięcie Ethana Cartera (90%). Na tle dwóch największych rodzimych hitów zeszłego roku produkcja Acid Wizard wypada więc świetnie. Wprawdzie recenzji graczy jest wyraźnie mniej, ale z drugiej strony ciągle mówimy o wersji alpha, a nie gotowym produkcie. Jeśli więc nic nadzwyczajnego i trudnego do przewidzenia się nie stanie, Darkwood może okazać się wielkim hitem.
Ze wszystkich polskich produkcji dostępnych na Early Access Race to Mars rodzi najwięcej problemów i wątpliwości. Wierząc jednak zapewnieniom twórców, jest nadzieja na poprawę. Zacznijmy jednak od początku. Gra skierowana jest do fanów mało obecnie popularnego gatunku o nazwie tycoon. W tym wypadku zadaniem gracza jest prowadzenie własnego przedsiębiorstwa z branży kosmicznej, którego celem jest dotarcie na Marsa. Obecnie gracze zaintrygowani tym pomysłem niestety nie mają zbyt wielu powodów do optymizmu. Gra na Early Access trafiła w dosyć wczesnej wersji, przez co pozbawiona była bardzo wielu mechanizmów. To powodowało, że nuda wkraczała do rozgrywki niezwykle szybko. Co najgorsze, wielu graczy zaczęło podejrzewać, że projekt został porzucony, a ich 19 dolarów wydanych na Race to Mars przepadnie. Trudno im się dziwić. Po debiucie na Early Access odpowiedzialne za grę studio Intermarum wprowadziło jedną z aktualizacji w kwietniu, a później nie poprawiało gry aż do stycznia tego roku! Przez ten czas gracze karmieni byli jedynie obietnicami tego, co znajdzie się w kolejnym, dużym patchu. Ten pojawił się dopiero pod koniec stycznia i przynajmniej na papierze wprowadza wiele nowości. To być może nieco ociepli wizerunek dewelopera. Aktualnie pozytywne recenzje na Steamie stanowią jedynie 28% całości. Jeśli nowości w rozgrywce faktycznie zmieniają Race to Mars na lepsze, na poprawę tego wskaźnika trzeba będzie poczekać chwilę czasu. Być może na dobre zmieni się on dopiero po premierze.
Dlaczego Intermarum ma takie problemy z Race to Mars? W zeszłoroczne wakacje studio informowało graczy, że wiele problemów wynikało z ciężkiej choroby jednego z członków ekipy. Wtedy też wiele rzeczy się posypało i przestało działać, co doprowadziło do sporego opóźnienia. Warto zaznaczyć, że swego czasu nad Race to Mars pracowały tylko 4 osoby, a więc nieobecność jednej faktycznie może być dużym problemem. W sierpniu, kiedy studio informowało o problemach, zespół był już czterokrotnie większy. Należy jednak pamiętać, że część pracowników zajmuje się drugim projektem, czyli Exiled. Sytuacja wydaje się więc poprawiać, ale jak to się ostatecznie skończy, dowiemy się dopiero przy okazji premiery. Ta nastąpić ma jeszcze w pierwszym kwartale 2015 roku. Skoro powoli kończy się luty, niedługo powinniśmy poznać ostateczny dzień wydania Race to Mars. Oby wtedy cała ta mało optymistyczna historia dobrze się skończyła.
Teraz produkcja, która ze wszystkich wymienionych w tekście ma najkrótszy staż na Steam Early Access. The Mims Beginning to wirtualna zabawa w boga kierującego losem tytułowych Mimsów. O jej jakości dłużej rozpisywać się nie będę. Niedawno na łamach Gram.pl publikowałem dłuższe wrażenia z wczesnej wersji i do nich odsyłam wszystkich zainteresowanych. Ja wymieniłem bardzo wiele minusów tej produkcji, ale patrząc na opinię na Steamie, byłem w zdecydowanej mniejszości. Mimo iż recenzji użytkowników jest tylko nieco ponad 50, aż 94% jest pozytywnych. Ja w The Mims Beginning widzę bardzo wiele mechanizmów, które należy poprawić. Wynikają one nie z kwestii technicznych, a designu produkcji. Przeglądając forum gry na Steamie widzę jednak więcej problemów. Przykładowo niektórzy gracze sugerowali wprowadzenie możliwości zapisania gry w czasie misji. Przyznam, że sam tego problemu nie zauważyłem, co może wynikać z mojego stylu gry. Do Mimsów podchodziłem tylko wtedy, kiedy miałem sporo czasu, a więc i poświęcenie godziny na jedną misję nie było dla mnie problemem. Twórcy poprawili z kolei sterowanie kamerą, na które narzekali niektórzy gracze.
Na razie gra doczekała się jednej, drobnej aktualizacji. Lista planowanych zmian nie zmieniła się praktycznie od debiutu gry. Znajdują się na niej nowe wersje językowe, optymalizacja, naprawianie błędów, dodatkowy tryb, czy więcej misji. Po publikacji moich wrażeń miałem jednak okazję rozmawiać z jednym z twórców The Mims Beginning, który zapewnił mnie, że lista planowanych zmian jest dłuższa. Widać, że ekipie Squatting Penguins Early Access może wyjść na dobre, o ile oczywiście starczy im czasu na poprawienie wskazanych przez graczy problemów. Tych niestety (przynajmniej w mojej opinii) jest sporo i nieco obawiam się, czy raptem dwuosobowej ekipie (nie licząc kompozytora muzyki) starczy czasu na dopracowanie wszystkiego.
Duchowy spadkobierca kultowego Master of Magic od łódzkiego Wastelands Interactive od samego początku może liczyć na duże wsparcie społeczności. Projekt zaliczył nie jedną, a aż dwie udane kampanie na Kickstarterze, a następnie zadebiutował na Early Access. Pierwsze wrażenia graczy nie są jednak specjalnie optymistyczne. Jedynie 68% recenzji na Steamie jest pozytywnych. Ci, którzy nie polecają Worlds of Magic w wielu przypadkach mają podobne zdanie. Gra ma w sobie spory potencjał, aby być godnym następcą Master of Magic. Niestety ciągle wiele rzeczy nie wygląda tak, jak powinny. Gracze wytykają błędy, głównie w kwestii sztucznej inteligencji, powolne tempo rozgrywki (wykonywanie czynności jak budowanie, czy zbierania surowców trwa zbyt wiele tur), czy duże bariery wejścia (gra źle tłumaczy wiele mechanizmów). Z kolei zadowoleni gracze zwracają uwagę na fakt, że Worlds of Magic jest ciekawą alternatywą dla fanów Master of Magic, czy innych strategii 4X.
Twórcy regularnie rozwijają swoją grę. Kolejne poprawki są publikowane co jakiś czas, a więc najczęstsze problemy występują coraz rzadziej. Listy naprawionych błędów w ostatnich aktualizacjach są bardzo długie, co sugeruje, że gra jest mocno dziurawa, ale i że twórcy zdają sobie z tego sprawę i robią wiele, aby to zmienić. Warte zaznaczenia jest również to, że dosyć często dyskutują oni z fanami na forum. Worlds of Magic od początku było mocno nastawione na angażowanie społeczności (głównie w finansowanie produkcji), a więc takie zachowanie nie powinno dziwić. Gra doczekała się również oficjalnej daty premiera. W pełną wersję najnowszej produkcji Wastelands Interactive będziemy mogli zagrać już 19 marca. Obserwując Worlds of Magic na Early Access raczej nie liczyłbym na wielki hit, ale fani gatunku powinni być zadowoleni. W końcu nie są oni zbyt rozpieszczani przez twórców, a więc kolejna produkcja z gatunku 4X, nawet jeśli niepozbawiona wad, powinna być mile widziana.
Worlds of Magic to nie jedyna gra łódzkiego Wastelands Interactive, która znajduje się na Steam Early Access. Dostępna jest tam również produkcja dużo bliższa wcześniejszym dokonaniom dewelopera. Jest to turowa strategia 1953: NATO vs Warsaw Pact przypominająca na przykład serię Hearts of Iron. Mapa strategiczna, zarządzanie jednostkami i rozgrywka zdecydowanie dla domorosłych strategów - wszystko to znajdziesz w produkcji Wastelands Interactive. Fabuła koncentruje się na wydarzeniach po II wojnie światowej. Na świecie doszło do konfliktu między NATO, a państwami Układu Warszawskiego. Ciekawostką jest fakt, że za projekt odpowiada jedna osoba, w dodatku pracująca przy projekcie w wolnym czasie. Cała ekipa Wastelands Interactive skoncentrowana jest na Worlds of Magic oraz nowym tytule na PC i konsole. Nic więc dziwnego, że nawet na stronie internetowej studia nie znajduje się wzmianka na temat 1953: NATO vs Warsaw Pact. To zdecydowanie jeden z najbardziej nietypowych projektów na Steam Early Access.
Gra we wczesnym dostępie znajduje się od listopada, ale od tego czasu nie doczekała się ani jednej aktualizacji. Całość jest w zasadzie gotowa, ale twórca potrzebuje dodatkowego czasu na zebranie wszystkich potrzebnych informacji na temat sytuacji militarnej w latach 50-tych, stąd decyzja o premierze na Early Access. Zmiany w rozgrywce mogą więc dotyczyć jedynie drobnych poprawek wskazanych przez społeczność. Premiera w drugim kwartale tego roku, również na platformach mobilnych. Na razie opinie są raczej negatywne, ale skoro jest ich raptem 8, nie należy wyciągać z tego większych wniosków. Gracze, którzy dali szansę 1953: NATO vs Warsaw Pact wskazują, że jest to produkcja z modelem rozgrywki świetnie znanym fanom poprzednich gier Wastelands Interactive. Dla jednych jest to duży plus, dla innych wręcz przeciwnie. Jeśli nie miałeś wcześniej kontaktu ze strategiami łódzkiej ekipy, możesz poczuć się zagubiony. Gracze wskazują również na konieczność połatania produkcji. Najbardziej zaskakująca jest dla mnie cena. Jak na projekt "po godzinach" realizowany przez jedną osobę, 20 dolarów to jednak sporo.
Na koniec dosyć specyficzny projekt, czyli Spellcrafter. Specyficzny, gdyż jest to gra robiona jednocześnie na PC i platformy mobilne. Mimo iż produkcja katowickiego Jujubee na pierwszy rzut oka wygląda dosyć podobnie do wyżej opisanego Worlds of Magic, jest to tytuł znacznie mniej rozbudowany. Niestety również wyraźnie słabszy. Spellcrafter to turowy RPG z mocnym naciskiem na tworzenie czarów. System jest dosyć ciekawy, gdyż pozwala "rysować" znaki na ekranie, które później gra w odpowiedni sposób interpretuje. W zależności jaki gracz wykona ruch, taki czar zostanie użyty. System ten sprawdzi się bez wątpienia na platformach mobilnych. Tam na pewno uboga oprawa wizualna, czy koślawe animacje nie przeszkodzą w dobrej zabawie. Niestety na PC wymagania się znacznie wyższe, stąd też około 60% recenzji na Steamie jest negatywnych. Z drugiej strony jedynie 11 osób postanowiło ocenić produkcję ekipy Jujubee, a więc ciężko wyciągać na tej podstawie wnioski.
Obecnie gracze narzekają głównie na problemy z kamerą, grafikę, czy brak mapy, ale i chwalą ciekawy system wykonywania czarów. Gra na razie doczekała się tylko czterech aktualizacji, z czego ostatnia miała miejsce w listopadzie. Data premiery pełnej wersji nie jest jeszcze znana. Mimo wszystko już dzisiaj możesz kupić Spellcrafter i przejść kampanię od początku do końca. Kolejne poprawki będą dodawać nowe elementy, jak kolejne wersje językowe, nowe animacje (nie warto więc sugerować się tymi na powyższym zwiastunie), głosy postaci, czy wskazane przez społeczność mechanizmy. Jujubee stara się również mocno angażować fanów w rozwój swojej produkcji. Wszyscy, którzy kupią grę w Early Access zostaną wymienieni w napisach końcowych. Studio rozdawało nawet kody na swoją produkcję na steamowym forum osobom, które oferowały pomoc przy testowaniu nowych wersji językowych. Należy przyznać, że niewiele deweloperów decyduje się na takie kroki. Studio Jujubee ma już kilka lat na karku oraz wiele ciekawych produkcji na koncie (głównie serię Flashout), a co za tym idzie ciężko mi uwierzyć, że Early Access jest im potrzebny do sfinansowania produkcji (zwłaszcza, że ekipa aktualnie tworzy jeszcze trzy inne gry). Chodzi raczej o zaangażowanie społeczności w tworzenie nowego tytułu i to obecnie udaje się całkiem nieźle. Aktualna wersja nie wskazuje jednak na to, aby Spellcrafter miał czyś więcej niż tylko ciekawostką dla fanów gatunku.
Obecnie na Steam Early Access dostępnych jest sześć polskich produkcji, a niedługo powinno to się zmienić. Lista tytułów, które mają zadebiutować w tej usłudze liczy aktualnie kolejnych sześć pozycji. Na pierwszy ogień pójdzie Superhot, którego wczesną wersję będzie można kupić już za tydzień, 28 lutego. W związku z tym warto będzie w najbliższym czasie odwiedzać Gram.pl, gdyż przygotowaliśmy obszerną relację z wizyty u twórców Superhot, w czasie której nasz wysłannik miał okazję dokładniej przyjrzeć się grze. W marcu z kolei będzie można przetestować wczesną wersję Warlocks od ekipy One More Level. Oprócz tego jeszcze w zeszłym roku debiut na Early Access zapowiadała ekipa CreativeForge (Hard West) oraz duet Razoner-11 bit (Jameson: The Pilot), chociaż w obu tych przypadkach plany mogę się jeszcze zmienić. Na koniec pozostaje fragOut Studio. Zbierając materiały do listy gier powstających obecnie w Polsce studio przekazało mi, że chce opublikować wczesną wersję aż dwóch swoich produkcji - Ground Branch oraz Firebound.
Polscy twórcy z różnym skutkiem radzą sobie na Steam Early Access. Niekwestionowanym numerem jeden jest oczywiście Darkwood. Pozostałe gry mają nieco mniej szczęścia, zwłaszcza Race to Mars i Spellcrafter. Od tego jednak jest wczesny dostęp, aby zaangażować społeczność w tworzenie gry i wyłapać w ten sposób wszystkie problemy. W najbliższych miesiącach przekonamy się, czy faktycznie wpłynie to pozytywnie na jakość wyżej opisanych gier.