Just Dance 2016 - recenzja

Katarzyna Dąbkowska
2015/11/05 15:00
0
0

Kolejny Just Dance wylądował. Imprezę czas zacząć.

Just Dance 2016 - recenzja

Nadszedł październik, więc nikogo raczej nie zdziwiła wieść, że na sklepowych półkach pojawiła się kolejna odsłona serii Just Dance. Czy jednak ma w sobie na tyle siły, by poderwać z kanapy nawet najbardziej zatwardziałych przeciwników poruszania biodrami?

Z serią zaprzyjaźniłam się już na początku jej istnienia. Wtedy jednak traktowałam ją jako przyjemny dodatek do imprezy. W tamtym roku nieco zmieniło się moje podejście do serii, a Just Dance 2015 stał się nieodłącznym kompanem mojej sypialni, z którym chętnie wyciskałam siódme poty każdego wieczoru przez kilka miesięcy. Po tym czasie nieco ponad 40 dostępnych utworów może jednak solidnie znudzić użytkownika. Dlatego też z niecierpliwością wypatrywałam następnej części gry.

Just Dance 2016 główną rozgrywką nie różni się zbytnio od poprzednich części. To, co wcześniej mieliśmy jednak w głównym menu gry, teraz znalazło się w części Dance Party w trybie Rival. To tutaj znajdziemy poszczególne utwory, do których możemy zatańczyć, a zasady do złudzenia przypominają te z Just Dance 2015. Tańczymy zatem w rytm muzyki i wykonujemy ruchy, które tancerz lub tancerka (ewentualnie pszczoła, kwiatek czy inna maskotka) pokazują nam na ekranie. W ten sposób zdobywamy punkty Mojo, za które, podobnie jak w poprzednich częściach, odblokowujemy inną oprawę dla piosenek czy nowe awatary.

Kolejnym punktem na liście, który został zaimportowany z poprzedniej edycji jest tryb Sweat. Nadal mamy tutaj do czynienia z tworzeniem własnej listy utworów, do której będziemy później wywijać przed ekranem, jednak twórcy zdecydowali się na wprowadzenie kilku zmian (łącznie z nazwą z Just Dance Sweat na Sweat & Playlist). Tryb Sweat, jak sama nazwa wskazuje, ma na celu wycisnąć z użytkownika siódme poty. Ma działać jako zastępstwo fitnessu. W poprzedniej edycji dołączony był licznik spalanych przez użytkownika kalorii. Nie wiadomo było jednak, czy taka piosenka jest warta uwagi, jeśli chcieliśmy spalić jak najwięcej. Teraz jeszcze przed dodaniem utworu do listy, znajdziemy w menu informacje o orientacyjnej liczbie kalorii, którą spalimy. Tryb Sweat pozwala na wybranie predefiniowanych list utworów, mnie jednak nie każda przypadała do gustu, więc skupiłam się na tworzeniu własnych zestawów.

Twórcy Just Dance 2016 postanowili też wprowadzić kilka nowości do punktów, które zadebiutowały już w poprzednich edycjach. Na przykład w grze pojawił się tryb World Video Challenge, który przypomina potyczki, jakie mogliśmy wykonywać z użytkownikami z całego świata w poprzednich osłonach. Tym razem jednak tryb ten został oddzielony od głównej rozgrywki. Dodatkową nowością jest wideo naszego przeciwnika, które wyświetla się w górnym rogu podczas rywalizacji. Poza tym wróciło Just Dance TV, w którym lądują mniej lub bardziej kompromitujące filmiki z imprez tanecznych z grą.

Prócz stałych punktów, z którymi stykaliśmy się w poprzednich odsłonach, twórcy Just Dance postanowili tchnąć w grę nieco świeżości. Zmieniło się na przykład samo menu gry, które przez podział na kategorie przypomina to znane z aplikacji YouTube'a na telewizory. Pierwszy pasek wypełniają utwory z listy Just Dance 2016. Zaraz pod nim znajdziemy rekomendowane przez twórców utwory, gdzie sprytnie przemycone zostały piosenki z usługi Just Dance Unlimited. Niektóre kategorie, takie jak utwory przeznaczone dla dwóch, trzech czy czterech graczy, są jednak bardzo ciekawe i pomocne, jeśli akurat mamy pełny salon ludzi i chcemy zatańczyć wspólnie, nie grzebiąc w całej liście utworów.

GramTV przedstawia:

Ciekawie wygląda też tryb kooperacji. Z innymi graczami możemy przed ekranem normalnie rywalizować w opisanym wcześniej trybie Rival. Coop pozwala jednak na wspólną zabawę bez podnoszenia sobie ciśnienia punktacją w grze. Nieważne, kto wygrywa, bo wspólnie pracujemy na punkty. Jest to ciekawy element, szczególnie, kiedy akurat gramy z dziećmi. Nie wiem, jak u Was, ale moja pięciolatka niespecjalnie lubi przegrywać.

Nowością w grze jest też tryb Dance Quest, który stanowi w zasadzie system zadań dla użytkownika. Wystarczy zdecydować się na jakiś poziom trudności, a tryb ten wybierze dla nas fikcyjnych przeciwników, z którymi mierzymy się w danym utworze. Element ten jest całkiem przydatny, kiedy akurat mamy zamiar grać solo. Szczególnie, że poziomy trudności są całkiem dobrze skomponowane i nawet początkujący bezproblemowo poradzą sobie z trybem Beginner.

Najciekawszą jednak nowością, jaką wprowadzono w grze jest tryb Showtime, który pozwala w zasadzie na komponowanie własnych teledysków. Nie mamy tutaj jednak określonych ruchów, nikt nie pokazuje nam na ekranie jak mamy tańczyć. Wystarczy, że będziemy poruszać się w rytm muzyki, a, z pomocą kamerki, gra stworzy wideo z naszym udziałem. Na teledysk nakładane są dodatkowo filtry, więc jakkolwiek byśmy nie tańczyli, efekt końcowy jest całkiem ciekawy. Showtime ma wbudowany także element karaoke, tak więc dodatek idealnie sprawdzi się na imprezie suto zakrapianej "mlekiem" lub urodzinach dzieciaków. Tak stworzonymi teledyskami możemy podzielić się z innymi użytkownikami.

W przeciwieństwie do technicznego Dance Central, seria Ubisoftu zawsze była i będzie tytułem imprezowym. Niektóre utwory, choć nie są zbyt szybkie do tańca, mają tak stworzoną oprawę, że nie da się od nich oderwać wzroku bez uśmiechu na twarzy. Osobiście polecam Chiwawa, które po prostu rozsadza wyobraźnię, Hit the Road Jack, które wygląda jakby było wprost wyrwane z lat 20. ubiegłego wieku czy uwerturę William Tell. Tego nawet nie opiszę, tego trzeba spróbować. Podobnie jak w poprzednich odsłonach i tutaj mamy nieco ponad 40 utworów na liście głównej. Sześć ukrytych możemy odblokować z pomocą punktów Uplay, zdobytych w tej czy w innych grach Ubisoftu. Nowością jest za to usługa Just Dance Unlimited pozwalająca na dostęp do ponad półtorej setki najpopularniejszych piosenek z poprzednich edycji Just Dance w ramach abonamentu. Takie hity jak Happy, Blured Lines czy I Will Survive naprawdę kuszą, by wydać trochę kasy i móc wywijać przed ekranem dłużej.

Tak jak w poprzedniej odsłonie na PlayStation 4, tak i tutaj istnieje możliwość podpięcia smartfona jako kontrolera. W ten sposób możemy włączyć do gry kilku użytkowników, bez potrzeby inwestowania w dodatkowe kontrolery PlayStation Move. Istnieje też możliwość grania - na wzór xboksowego Kinecta - przy samej kamerce PlayStation Camera, jednak jej działanie woła o pomstę do nieba, nie warto więc niepotrzebnie się denerwować i lepiej sobie tę formę zabawy odpuścić.

Twórcy Just Dance 2016 po raz kolejny zaserwowali graczom świetny imprezowy tytuł. Ruchy w grze są przemyślane, utwory całkiem nieźle dobrane, a oprawa na tyle szalona, że z chęcią wraca się do tych piosenek kolejny raz. Cieszy też fakt, że wzbogacono grę o nowe tryby zabawy, bo dzięki nim Just Dance 2016 stało się czymś więcej, aniżeli tylko "kolejną płytką z nowymi piosenkami", jak to miało miejsce do tej pory.

8,0
Tym razem to coś więcej niż tylko płytka z nowymi utworami.
Plusy
  • tryb Showtime
  • sporo nowości
  • całkiem dobra startowa lista utworów
  • rozwinięcie stałych rozwiązań o nowe elementy
  • walka z fikcyjnymi bohaterami w trybie Dance Quest
Minusy
  • niektóre utwory rozczarowują (motyw z Angry Birds)
  • taniec z kamerką woła o pomstę do nieba
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!