Naprawa samochodów nie ma już przed Wami tajemnic? Świetnie się składa, bo PlayWay przygotował kolejny symulator mechanika. Tym razem pociągów.
Naprawa samochodów nie ma już przed Wami tajemnic? Świetnie się składa, bo PlayWay przygotował kolejny symulator mechanika. Tym razem pociągów.
Przez ostatnie lata warszawska firma poza kolejnymi symulatorami wydaje całkiem niezłe i ambitne produkcje, a część z nich z powodzeniem jest finansowana przez graczy w formie zbiórek. PlayWay kontynuuje także tworzenie wszelkiego rodzaju symulatorów i chwała mu za to – nisza jest ciekawa, a po podpisaniu umowy z Discovery Channel rynek potencjalnych nabywców zyska widzów stacji z wielu krajów na całym świecie. To jednak pieśń przyszłości. Skupmy się na tym, co jest tu i teraz.
W swoich podstawowych mechanikach Train Mechanic Simulator 2017 jest bardzo podobne do Car Mechanic Simulator, choć niestety dość okrojonym pod pewnymi względami. Twórcy przygotowali trzy warsztaty i łączną liczbę 75 scenariuszy, w których mierzymy się z kolejnymi usterkami maszyn. Te mogą być tradycyjne, a więc spalinowe, ale także elektryczne lub parowe. Łączna liczba części, w których możemy pogrzebać przekracza 1000. Nie liczyłem co prawda, ale wystarczy rzucić okiem, by zauważyć, że części jest dosłownie zatrzęsienie. Sam wózek trakcyjny to pewnie kilkaset elementów, a te są dwa, plus ogromny silnik i umieszczony pod nim bak paliwa – a to dopiero jeden z trzech dostępnych modeli.Każdorazowo rozpoczynając nowe zlecenie dowiadujemy się mniej więcej co dolega maszynie, a następnie przystępujemy do badania. Tu sprawa jest prosta – początkowo klikamy we wszystko co się da w poszukiwaniu zepsutych części, z czasem po prostu wiemy już, jakie elementy mogły nawalić np. w układzie hamowania. Jak to zwykle bywa całość nie ustrzegła się pewnych uproszczeń, ale można to Train Mechanic Simulator 2017 spokojnie wybaczyć. To symulator, ale nadal gra – nieładnie ze strony twórców, że gdzieniegdzie pojawiły się błędne sformułowania czy nazwy, aczkolwiek dla rozgrywki samej w sobie nie ma to większego znaczenia. Pociągowi puryści mogą się na trochę burzyć, ale w gruncie rzeczy chodzi tu przecież o dobrą zabawę.
Pod względem oprawy audiowizualnej Train Mechanic Simulator wypada jak tradycyjny symulator. Nie da się ukryć, że gra jest w sumie brzydka. Najsłabiej wypadają elementy tła podczas przejażdżek i przeraźliwa pustka na mapie, ale póki lokomotywy nie są wykonane na odwal, w sumie trudno się przyczepić. Muzyka podobała mi się głównie dlatego, że w tle leciała moja playlista z YouTube, ale zanim zadacie sobie pytanie „skąd ta pobłażliwość?” – śpieszę z odpowiedzią: to przecież niszowa produkcja za mniej niż 50 złotych, nie rozczarowuje, bo też niczego się po niej nie spodziewałem.
Reasumując, Train Mechanic Simulator 2017 jest grą bardzo podobną w głównych założeniach do swojego „samochodowego” brata, choć mam wrażenie, że nie ma tu aż tylu atrakcji związanych z naprawianiem maszyn, natomiast same przejażdżki po trasie są bardzo uproszczone. Jeżeli myśleliście o tej produkcji jako połączeniu opcji na naprawę i jeżdżenie pociągami w jednym, możecie się rozczarować. Train Mechanic Simulator 2017 sprawdzi się tylko pod względem zabawy w wirtualnego mechanika. Mnogość części i dokładność modeli wypada dobrze, gorzej ze scenariuszami misji, ale przecież nikt nie spodziewa się po symulatorze grywalności z sufitu czy rozwiązań z klasy AAA. Ten tytuł kierowany jest do wąskiego grona odbiorców, którzy są fanami pociągów i zdaję sobie sprawę, że dla nich może to być znacznie bardziej ciekawa produkcja niż dla mnie. Dodatkowo Train Mechanic Simulator 2017 ma jeszcze jedną zaletą – produkcja nadaje się do tego, by posadzić przed nią syna czy młodszego brata i mieć chwilę luzu. Bo przecież chłopaki lubią pociągi, prawda?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!