W przygodówkach najważniejsze są zagadki i właśnie na tym elemencie niemal w całości skupili się autorzy The House of Da Vinci. Efekt? Znakomity!
W przygodówkach najważniejsze są zagadki i właśnie na tym elemencie niemal w całości skupili się autorzy The House of Da Vinci. Efekt? Znakomity!
Poszczególne obiekty w The House of Da Vinci możemy otwierać, przeciągać, obracać, rozciągać, łączyć ze sobą, wkładać w rozmaite otwory, by aktywować kolejne mechanizmy, czy też przesuwać w celu zmiany ich położenia. Interakcji jest naprawdę całe zatrzęsienie, ale nie z każdym przedmiotem można zrobić wszystko, o czym wspomniałem powyżej. Mimo to jednak sterowanie w grze Blue Brain Games za pomocą ekranu dotykowego jest jak najbardziej naturalne kiedy gramy na tablecie czy smartfonie. Widać, że autorzy projektowali zagadki z myślą o urządzeniach mobilnych, a w trakcie prac nad konwersją dedykowaną posiadaczom komputerów osobistych niestety nie zdecydowali się na zmodyfikowanie sterowania. Szkoda, bo na PC idealnie sprawdziłby się klasyczny interfejs point and click. Podwójne klikanie LPM umożliwiające przybliżenie się do obiektu, przesuwanie gryzoniem po biurku w celu zmiany położenia danego obiektu czy też odchodzenie od jakiegoś mechanizmu poprzez wcisnięcie PPM nie jest ani intuicyjne, ani komfortowe.
To na szczęście jedyny, ale niestety dość spory zarzut w kierunku gry The House of Da Vinci, która w ogólnym rozrachunku spełni oczekiwania wszystkich graczy szukających produkcji zmuszającej do wysilenia szarych komórek. Choć mamy tu pewnego rodzaju opowieść ukazaną początkowo za pomocą listów, ostatecznie bardzo szybko okazuje się, że recenzowany tytuł oferuje przede wszystkim zagadki. A właściwie tonę zagadek. Nie doświadczymy tu rozbudowanych dialogów, zróżnicowanych przerywników filmowych czy też dynamicznej akcji. Twórcy zdecydowali, że rozwiązując kolejne łamigłówki będziemy odblokowywać następne zagadki. I tak w kółko aż do momentu, kiedy zobaczymy krótkie zakończenie i planszę informującą o ukończeniu kampanii. Skoro już o tym mowa, to warto zaznaczyć, że na przejście tytułu należy zarezerwować sobie około 5 godzin, ale standardowo ten czas jest mocno uzależniony od tego, ile poświęcimy na rozwiązanie poszczególnych łamigłówek.
Akcja gry The House of Da Vinci rozgrywa się w 1506 roku na terenie Florencji. Z nazwy mogłoby wynikać, że głównym bohaterem będzie tytułowy człowiek wielu talentów, ale tak naprawdę podczas rozgrywki wcielamy się w jego ucznia. Dowiadujemy się, że Leonardo Da Vinci zaginął, a my, rozwiązując kolejne zagadki, musimy zrobić wszystko, by odnaleźć swojego mistrza. W tym celu udajemy się do jego domu, gdzie nie zabraknie licznych wynalazków i pomysłowych urządzeń inspirowanych prawdziwymi maszynami z tamtego okresu. Twórcy niejednokrotnie chwalili się tym, że bazowali na urządzeniach z XV wieku. To duży plus, bo każdą taką maszynę wykonano z dużą dbałością o szczegóły. Gdyby nie ograniczona (choć i tak spora!) liczba interakcji, poszczególne ustrojstwa aż chciałoby się rozebrać na czynniki pierwsze i sprawdzić, jak zostały wykonane.
The House of Da Vinci nie tylko oferuje wciągające zagadki i pieczołowicie wykonane maszyny, ale także może pochwalić się naprawdę klimatyczną oprawą wizualną. Ciężko mówić tu o jakiś wodotryskach graficznych czy efektach specjalnych, bo całość jest – powiedzmy – kameralna, ale mimo to poszczególnym lokacjom nie można odmówić klimatu. Czasem wynika on z faktu, że w pomieszczeniu znajdują się świece, innym razem światlo wpada przez okno, a gdzieniegdzie atmosferę buduje po prostu odpowiednie wykorzystanie barw. Na uwagę zasługuje także niezbyt rozbudowana, ale całkowicie wystarczają ścieżka dźwiękowa ze świetnym głównym tematem muzycznym na czele.
The House of Da Vinci mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom gatunku, którzy nade wszystko cenią sobie świetnie zaprojektowane zagadki. W tym elemencie dzieło studia Blue Brain Games prezentuje się wręcz niesamowicie, oferując różnorodne i ciekawe łamigłówki. Jeśli jednak liczycie na rozbudowaną fabułę, dynamiczną akcję czy też pierwszorzędną grafikę, tak naprawdę nie macie tu szego szukać.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!