80's Overdrive polskiej ekipy Insane Code to dla mnie jedno z największych zaskoczeń roku.
80's Overdrive polskiej ekipy Insane Code to dla mnie jedno z największych zaskoczeń roku.
Oglądając pierwszy zwiastun 80's Overdrive od razu uznałem, że warto się uważnie przyglądać rozwojowi tego projektu. Przepiękna pixelartowa oprawa w połączeniu z odpowiednią ścieżką dźwiękową idealnie ilustrowały klimat retro wyścigówki po linii takich serii jak OutRun czy Lotus. Kiedy dowiedziałem się, że za grę odpowiadają Polacy, a na dodatek będzie to tytuł na wyłączność dla konsoli Nintendo 3DS, apetyt na 80's Overdrive wzrósł jeszcze bardziej.
Kiedy gra wreszcie wylądowała na mojej karcie pamięci (na początku grudnia była dostępna wyłącznie wersja cyfrowa za 39,99 zł), czym prędzej wziąłem się za sprawdzanie zawartości. Na pierwszy ogień poszedł tryb kariery, czyli seria wyścigów w różnych sceneriach i z kilkoma urozmaiceniami rozgrywki. Zabawę w tym trybie zaczynamy od kupna pierwszego samochodu – do wyboru sześć zabójczo szybkich maszyn, które co prawda nie posiadają licencji wiadomych producentów, ale nie trzeba być fanatykiem motoryzacji, by dostrzec inspiracje DeLoreanem, Corvettą itp. Auta różnią się pod względem prędkości maksymalnej, przyspieszenia i sterowności, co tak naprawdę przestaje mieć znaczenie po kilku, kilkunastu wyścigach. Każdy z trzech elementów (silnik, podwozie, opony) można bowiem ulepszać za zarobioną kasę. I z czasem okazuje się, że zamiast kupować nowe, teoretycznie lepsze auto, lepiej władować oszczędności w kolejne części do starej maszyny.
Poza podstawowymi elementami można z czasem dokupić dopalacz i policyjny radar. Jest jeszcze opcjonalne malowanie karoserii i obligatoryjne tankowanie/naprawianie szkód. Każde uderzenie w inny samochód czy znak drogowy oznacza wydłużenie procentowego paska zniszczeń i choć przed "zdobyciem" 100 procent nie wpływają one negatywnie na naszą jazdę, to nie warto czekać z naprawą do ostatniego momentu.
W trybie kariery trzeba pamiętać o obowiązkowych opłatach pobieranych przed każdym wyścigiem. Jeżeli nie stać nas na start w lepiej opłacanych zawodach, musimy grindować we wcześniejszych wyścigach, by odłożyć odpowiednią sumę na wpisowe. Może się również zdarzyć, że całkowicie wypstrykamy się z gotówki – w takiej sytuacji musimy przyjąć dorywczą pracę i w prostej minigrze z użyciem stylusa umyć samochód rywala. To dość uwłączające zadanie dla kierowcy aspirującego do miana króla wyścigów, ale innego wyjścia nie ma, gdy wcześniej wydamy wszystkie oszczędności na nowy silnik lub naprawy.
Wspinanie się po szczeblach kariery jest żmudne i z początku nie przynosi widocznych efektów. Pula nagród w pierwszych wyścigach jest stosunkowo niewielka, ale z czasem pojawiają się alternatywne sposoby na zgarnięcie premii. Zdarza się, że jakiś szemrany typ oferuje nam przed startem extra kasę za wykonanie pobocznego zadania, np. trzeba zebrać na trasie trzy paczki z podejrzanym ładunkiem i dowieźć je do mety. Niby nic wielkiego, ale takie urozmaicenia cieszą (dodatkowa kasa tym bardziej), gdy powtarzamy wyścigi i próbujemy odłożyć trochę grosza na ulepszenia pojazdu. Bo nie da się ukryć, że prędzej niż później bez tunningu się nie obejdzie. 80's Overdrive nie jest wybitnie trudną grą, ale tylko wtedy, gdy stopniowo wzmacniamy poszczególne podzespoły. "Gołe" auto z salonu nie ma bowiem szans z maszynami przeciwników po kilku pierwszych wyścigach.
Poza trybem kariery mamy niemniej istotny Time Attack, czyli OutRun Mode. W tym wariancie walczymy z czasem i staramy się dotrzeć do kolejnego punktu kontrolnego. Mapa jest całkiem rozbudowana i oferuje mnóstwo rozwidleń, dlatego zaliczenie każdej trasy zajmuje sporo czasu.
Trzeci tryb pozwala projektować własne trasy na zasadach bardzo prostego edytora. Wybierając wartości kilku elementów (liczba zakrętów, wzniesień, motyw tła, natężenie ruchu ulicznego, obecność policji itp.) generujemy własny poziom, którym możemy się dzielić ze znajomymi posiadaczami 80's Overdrive. Jest jedno "ale" – gra nie posiada żadnego wariantu multiplayer czy chociażby serwerów, na których moglibyśmy umieszczać swoje projektu, dlatego całość odbywa się na prawdziwie oldschoolowych zasadach. Po wygenerowaniu trasy w edytorze zapisujemy ją na karcie pamięci, a wyświetlony kod spisujemy ręcznie i dajemy koledze, by wstukał go w swojej konsoli. Dla jednych będzie to powiew nostalgii (w końcu tak się kiedyś zapisywało postępy w wielu kartridżowych grach), dla innych niepotrzebny archaizm. Jako fan mile wspominający czasy 8/16-bitowych konsol Nintendo, opowiadam się za tym pierwszym wariantem.
Nie da się ukryć, że 80's Overdrive to propozycja skierowana przede wszystkim do osób, które wychowały się na starych automatach, Amidze i konsolach Segi i Nintendo sprzed epoki 3D. Gra polskiego studia nie jest wbrew pozorom prostym żerowaniem na nostalgii, wtórnym klonem OutRuna czy Lotusa. Oczywiście wspólny mianownik jest widoczny z kilometra, ale to żadna wada. Wręcz przeciwnie – ekipa Insane Code doskonale czuje klimat retro racerów. Przepiękny pixelart nie jest pretensjonalnym zabiegiem, po który wielu niezależnych twórców sięga z braku innych możliwości. To samo tyczy się świetnie dopasowanej ścieżki dźwiękowej, która przypadnie do gustu miłośnikom elektronicznych brzmień.
80's Overdrive jak na stosunkowo niewielką i tanią grę z eShopu robi naprawdę dobre wrażenie. Można ponarzekać na monotonną karierę, która z czasem sprowadza się do konieczności powtarzania wcześniejszych wyścigów, by zarobić kasę na dalsze wpisowe i ulepszenia samochodu. We znaki daje się również niesprawiedliwe traktowanie gracza, który wjedzie w przeciwnika lub przeszkodę na poboczu, co zbyt często kończy się wylądowaniem na końcu stawki. Ponadto ogromną zaletą byłoby dodanie jakiejkolwiek formy rywalizacji z żywym przeciwnikiem – chociażby lokalny versus lub download play. Mając jednak na uwadze, że 80's Overdrive nie jest pudełkową grą sprzedawaną za trzycyfrową sumę bez przecinka, można przymknąć oko na takie mankamenty i mieć nadzieję, że kiedyś przyjdzie zagrać nam w drugą, jeszcze bardziej złożoną odsłonę. Klimat i wykonanie zasługuje na pochwałę, podobnie jak dodanie efektu 3D, o którym od dawna "zapomina" wielu twórców flagowych gier AAA na Nintendo 3DS. Jeżeli więc macie w pamięci gry samochodowe ze sprite'ową grafiką i nie uśmiecha wam się odkurzanie Amigi czy Mega Drive'a, to nie zastanawiajcie się zbyt długo nad zakupem 80's Overdrive.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!