Nie lubimy jak nam zmieniają rzeczy, które sobie cenimy, czy tam nawet kochamy może, prawda? Głównie się to tyczy różnego rodzaju adaptacji, przede wszystkim filmowych czy serialowych. Jakiejś postaci nie ma, jakiegoś wątku brakuje, za to coś jest dodane, zmienione i tak dalej. W świeżutkim Altered Carbon jest wątek z siostrą, którego nie było w książce. W filmowej Mrocznej Wieży Roland jest czarnoskóry. We Władcy Pierścieni są elfy w Helmowym Jarze. I tak dalej. Wiele niezgodności, od których chce nam się zgrzytać zębami. Tylko… czy naprawdę powinniśmy?
Altered Carbon za daleko odszedł od książki. To źle. Chyba. W sumie, to wcale nie...
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!