Małpie figle - recenzja Donkey Kong Country: Tropical Freeze [SWITCH]

Jakub Zagalski
2018/05/04 11:00
1
0

Jedna z najlepszych platformówek ostatnich lat stała się jeszcze lepsza.

Małpie figle - recenzja Donkey Kong Country: Tropical Freeze [SWITCH]

Patrząc na Donkey Kong Country: Tropical Freeze malkontenci powiedzą, że Switch to przede wszystkim konsola do portów z Wii U. Cała reszta powinna się cieszyć, że wiele świetnych gier z niepopularnej konsoli doczekało się ulepszonych wersji (vide Mario Kart 8 DX, Pokken Tournament DX, Bayonetta 2) na nowy sprzęt. Żeby nie było wątpliwości: Donkey Kong Country: Tropical Freeze to czteroletnia gra z poprzedniej generacji, jednak dzięki kilku zmianom i usprawnieniom stanowi doskonałą produkcję godną polecenia każdemu miłośnikowi gatunku.

W przeciwieństwie do niedawno wydanego Kirby Star Allies nowa wersja platformówki z wesołymi małpiszonami jest skierowana przede wszystkim do wytrawnych graczy, którym nie straszne powtarzanie poziomów w celu zgarnięcia wszystkich monet, puzzli czy literek tworzących napis "KONG". Ostatni Kirby przyzwyczaił mnie do bardzo niskiego poziomu trudności i ogromnej wyrozumiałości w stosunku do błędów popełnianych przez gracza, dlatego przesiadka na Donkey Konga była dla mnie jak zimny prysznic. Już na Wii U trzeba było wykazać się małpią zręcznością, by w ogóle dotrzeć do końca niektórych poziomów (nie mówiąc o dotarciu do wszystkich sekretów) i wersja na Switcha wcale tego nie zmienia. Donkey Kong Country: Tropical Freeze to wymagająca, ale sprawiedliwa i świetnie zaprojektowana platformówka, której na pewno nie poleciłbym komuś, kto dopiero zaprzyjaźnił się z padem.

Największą nowością w wersji na Switcha, która dotyczy właśnie poziomu trudności, jest pojawienie się Funky Mode. Symbolem tego trybu jest nowy bohater Funky Kong, który został zaprojektowany tak, aby przechodzenie kolejnych poziomów było nieco łatwiejsze. Nie oznacza to, że granie luzackim małpiszonem w ciemnych okularach i z deską surfingową przeradzało się w spacerek po parku. Niemniej jego umiejętności są dużą pomocą dla niedoświadczonych/sfrustrowanych oryginalnym poziomem trudności graczy.

GramTV przedstawia:

Funky umie wykonywać podwójny skok, spada o wiele wolniej od innych postaci, jego deska chroni nas od śmiertelnego działania niektórych przeszkód (np. kolce czy inne ostrza wystające z ziemi). Ponadto przy jego głowie w lewym górnym rogu ekranu widnieje aż pięć serduszek ("żyć"), a nie dwa, jak w normalnym trybie.

Przesiadka na nowy sprzęt oznacza podbicie rozdzielczości z 720p do 1080p (w trybie przenośnym jest 648p, ale to niewielka wada) i wyraźnie krótsze niż na Wii U czasy ładowania kolejnych poziomów. Animacja utrzymuje stałe 60 FPS-ów niezależnie, czy gramy na telewizorze, czy na handheldzie. To ogromny plus przy tego typu rozgrywce. Donkey Kong Country: Tropical Freeze na Switchu pod względem oprawy graficznej jest wierne oryginałowi. Nie licząc kilku drobnych usprawnień w cieniowaniu itp., to ta sama czteroletnia gra, która mimo to wcale się nie zestarzała. Bajecznie kolorowe, świetnie animowane lokacje nadal robią wrażenie, niezależnie od tego, czy widzimy je pierwszy raz, czy znamy wersję Wii U.

Dla kogo jest więc Donkey Kong Country: Tropical Freeze na Nintendo Switch? W pierwszej kolejności dla fanów dwuwymiarowych i wymagających platformówek, którzy ominęli ten tytuł na poprzedniej generacji. Osoby posiadające w swojej kolekcji wydanie na Wii U nie znajdą tu zupełnie nowej treści, nie licząc Funky Mode, który przypadnie do gustu mniej doświadczonym graczom. Oczywiście ogromnym plusem jest możliwość grania w Donkey Kong Country: Tropical Freeze w trybie przenośnym, choć nie ukrywam, że najwygodniejszą konfiguracją jest konsola podłączona do telewizora plus Pro Controller. Joy-Cony sprawdzają się w zabawie solo lub dwuosobowej kooperacji, jednak jeżeli myślimy o zebraniu wszystkich sekretów (a jest ich niemało), to granie na większym kontrolerze jest po prostu znacznie wygodniejsze.

Donkey Kong Country: Tropical Freeze to po prostu kolejny świetny tytuł w bibliotece gier na Nintendo Switch. Cztery lata na karku nie stanowią żadnej przeszkody w czerpaniu przyjemności z wymagającej rozgrywki, która była dla mnie miłą odmianą po prostym, łatwym i przyjemnym Kirbym.

8,5
Wzorowy remaster, który nie stracił na aktualności
Plusy
  • Wyższa rozdzielczość
  • Funky Mode
  • krótszy czas ładowania
  • to w dalszym ciągu świetna platformówka dla wymagających graczy
Minusy
  • Praca kamery w trybie przenośnym bywa uciążliwa
Komentarze
1
Headbangerr
Gramowicz
04/05/2018 15:50

Gra się z pewnością wybornie, chociaż ten engine... nie wygląda na najświeższy. Ach, prawda. Zapomniałem że to Switch, a jemu wybacza się wszystko ;P