Unravel Two mogłoby być dłuższe i bardziej różnorodne, ale mimo tych wad gra świetnie rozwija formułę rozgrywki znaną z pierwszej części.
Unravel Two mogłoby być dłuższe i bardziej różnorodne, ale mimo tych wad gra świetnie rozwija formułę rozgrywki znaną z pierwszej części.
W trakcie konferencji Electronic Arts poprzedzającej targi E3 2018 zapowiedziano Unravel Two. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że gra chwilę później była dostępna do pobrania na PC, Xboksa One i PlayStation 4! Kto nie lubi takich niespodzianek, prawda? Zwłaszcza, że pierwsza część podbiła serca graczy, którzy docenili nie tylko uroczego bohatera, klimatyczną oprawę graficzną, ale i ciekawie zaprojektowane łamigłówki. Unravel Two, choć sporo różni się od „jedynki”, nie spełnia wszystkich pokładanych w nim nadziei, ale i tak zapewni fanom platformówek kilka godzin udanej zabawy.
Początek jest niesamowicie klimatyczny. Yarny zostaje wyrzucony za burtę w trakcie nocnego sztormu i dryfuje po morzu, starając się zrobić wszystko, by przeżyć. Za pomocą włóczki udaje mu się dotrzeć na ląd, gdzie spotyka… drugiego Yarnego. Bohaterowie wspólnie ruszają w świat, chcąc poznać nową przygodę. Tym razem możemy śledzić losy tajemniczych nastolatków, którzy uciekają przed nieznanymi postaciami. Zwykle jesteśmy biernymi obserwatorami wydarzeń, ale niekiedy nasze działania pomagają wspomnianym dzieciakom w wydostaniu się z pułapki. Podobnie, jak w pierwszym Unravel, w Unravel Two nie pada ani jedno słowo. Historia opowiedziana jest bez użycia dialogów i jednych z pewnością zainteresuje (mnie zaintrygowała od samego początku), a inni być może stwierdzą, że stanowi ona jedynie zbędny dodatek do rozgrywki.
Unravel Two nastawione jest na kooperację w trybie lokalnym, gdzie każdy z uczestników zabawy kieruje swoim Yarnym. Wygląd bohatera można dostosować do własnych preferencji, zmieniając choćby kolor włóczki, a dodatkowe elementy personalizacji odblokujemy, przechodząc zadania poboczne. Zanim do tego dojdzie, musimy jednak – choćby częściowo – uporać się z głównymi rozdziałami. Autorzy przygotowali siedem etapów, czyli mniej więcej o połowę mniej niż w przypadku „jedynki”, ale są one nieco bardziej rozbudowane. W ogólnym rozrachunku Unravel Two jest jednak krótsze od poprzedniczki (całość zajmuje ok. 5 godzin), a w dodatku nie aż tak urozmaicone, jak hit z 2016 roku. Lwia część kampanii toczy się w lesie. Odwiedzamy również jakąś fabrykę, trafiamy też na miejski plac zabaw, skaczemy po dachach budynków w mieście i nie tylko. Jest w pewnym sensie różnorodnie, ale i tak z Unravel Two zapamiętałem głównie skakanie po drzewach.
Największą zmianą, jaką oferuje Unravel Two, jest całkowita rezygnacja z konieczności umiejętnego zarządzania włóczką. W pierwszej części musieliśmy gospodarować nitką tak, by wystarczyło nam jej na dojście do kolejnego checkpointu, gdzie nasz bohater owijał się znalezionym kłębkiem. Jeśli po rozwiązaniu łamigłówki przypadkiem zapomnieliśmy się odplątać, to mogło okazać się, że nie wystarczy nam włóczki, by przejść choćby kawałek dalej. Tutaj jest nieco inaczej, bo Yarni są ze sobą połączeni nitką, a dodatkowo każdy z nich został owinięty kłębkiem na tyle dużym, że spokojnie wystarczy on na uporanie się z zagadkami. Nie trzeba więc martwić się o to, czy uda nam się przejść dalej, bo gra niejako wymusza na nas odplątanie się od wszystkiego zanim ruszymy w dalszą drogę.
Kluczem do sukcesu w Unravel Two jest oczywiście współpraca Yarnych prawie na każdym kroku. Co ciekawe, grę – w przeciwieństwie do takiego A Way Out – spokojnie można przejść samemu, przełączając się między bohaterami w dowolnym momencie. Kiedy jednak nie jest to konieczne, można ich ze sobą połączyć (ah, ta animacja przytulania!), by szybko pokonać sekwencje platformowe czy też etapy zręcznościowe, podczas których unikamy niebezpiecznych stworów czy uciekamy przed agresywnym cietrzewiem.
Banalne etapy, w których po prostu idziemy, wspinamy się po obiektach otoczenia czy też skaczemy przed siebie (także odbijając się od ścian!), przeplatają się z ciekawymi łamigłówkami, wymagającymi od nas zatrzymania się i pomyślenia. Czasem trzeba się gdzieś zaczepić jednym Yarnym, by drugi mógł rozbujać się za pomocą włóczki i doskoczyć do pozornie niedostępnego miejsca, a następnie wciągnąć tam po nitce swojego kolegę. Innym razem kooperacja polega na tym, że Yarny mocno ciągnie za gałąź i urywa ją, odblokowując przejście kompanowi. Czasem Yarny musi gdzieś stanąć, aktywując dany mechanizm, podczas gdy jego towarzysz pokona tajemne przejście.
Zagadki w Unravel Two nie są jakoś specjalnie trudne, ale jeśli mamy problem ze znalezieniem rozwiązania, to możemy skorzystać z podpowiedzi, które można oczywiście wyłączyć z poziomu menu głównego. Wskazówki dostępne są w trzech wariantach: od ogólnikowych, które jedynie naprowadzają nas na rozwiązanie, do szczegółowych, przedstawiających kolejne kroki, jakie musimy wykonać, by przejść dalej. Ponadto specjalna poświata widoczna na ekranie sugeruje nam kierunek wyprawy. Autorzy zaimplementowali także funkcję spowalniania czasu dla osób mających problem z pokonaniem etapów wymagających zręczności.
Unravel Two określiłbym grą kontrastów. Z jednej strony twórcy mogli zaserwować nam powtórkę z rozrywki (bo kto nie chciałby znów pokierować Yarnym?), ale zdecydowali się na duże zmiany w ogólnych założeniach rozgrywki, co należy ocenić jak najbardziej na plus. Przez to całość stała się dużo bardziej dynamiczna, a jednocześnie nie utraciła ducha pierwowzoru. Obecność trybu kooperacji to ciekawa nowość, która idealnie współgra z nazwą produkcji, ale mimo to nie ma problemu, by dotrzeć do napisów końcowych w pojedynkę. Odnoszę jednak wrażenie, że autorzy gdzieś po drodze chyba zapomnieli o tym, że Unravel wielokrotnie potrafił zachwycić. Były w nim momenty, podczas których stawaliśmy na chwilę, napawając się widokami. Druga odsłona nie jest już aż tak urocza i nie ma tylu zapadających w pamięć momentów. Największą atrakcją kampanii okazuje się efektowna ucieczka przed ptakiem, ale to zdecydowanie za mało.
Podsumowując, trzeba powiedzieć, że Unravel Two jako zręcznościowa platformówka sprawdza się doprawdy wyśmienicie i posiada wszystko, czego oczekujemy od przedstawicieli tego gatunku. Jako kontynuacja przygód Yarnego stanowi natomiast umiejętne rozwinięcie pomysłów z hitu wydanego przed dwoma laty. Niemniej warto pamiętać, że kampania jest krótsza, lokacje mniej różnorodne, a całości brakuje czegoś, co posiadał właśnie pierwszy Unravel. Momentów, podczas których uśmiechaliśmy się pod nosem i nie mogliśmy wyjść z podziwu, jak autorom udało się stworzyć tak przeuroczą, klimatyczną produkcję. Unravel Two niestety nie chwyci nikogo za serce. Nie zmienia to jednak faktu, że gra się w niego naprawdę świetnie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!