Destiny 2: Twierdza Cieni
- platformy docelowe: PC, Xbox One, PlayStation 4
- data premiery: 1 października
- producent: Bungie Software
- wydawca: Bungie Software
Switcher? Ghost Recon: Breakpoint? Reboot Modern Warfare? Nowy GRID? Remake MediEvil? The Outer Worlds? Nowy dodatek do Destiny 2? A może coś jeszcze innego?
Na tym etapie Destiny 2 wielu graczy mogłoby wątpić, czy jest jeszcze sens interesować się strzelanką firmy Bungie, ale w istocie premiera Shadowkeep to najlepszy moment na przetestowanie wspomnianej produkcji. Zwłaszcza, że pojawi się ona na Steamie w formie Destiny 2: New Light jako gra free-to-play (za darmo otrzymamy podstawkę i dwa pierwsze rozszerzenia, czyli Klątwę Ozyrysa i StrategOS), a debiutujące jutro Shadowkeep nie będzie wymagało posiadania żadnego z wcześniejszych DLC. W ramach tego dodatku będziemy mogli zwiedzić niedostępną wcześniej lokację, czyli Księżyc, gdzie weźmiemy udział w nowych misjach fabularnych i zadaniach, a wśród nowych miejscówek nie zabraknie kolejnego lochu do eksploracji. Autorzy zapowiedzieli również obecność nowego raidu i możliwość zdobycia ciekawych nagród w postaci nowych elementów wyposażenia, w tym oczywiście broni.
Myślisz – Warsaw, mówisz – Darkest Dungeon. Nowa gra rodzimego Pixelated Milk ewidentnie nawiązuje do kultowej produkcji Red Hook Studios. Mowa oczywiście wyłącznie o mechanice rozgrywki, bowiem same realia są zgoła odmienne, gdyż Warsaw ukazuje historię osadzoną w trakcie II wojny światowej. Trafiamy do stolicy Polski, by przejść kampanię bazującą na historycznych wydarzeniach, ale w trakcie misji na naszej drodze staną oczywiście fikcyjni bohaterowie. Podczas rozgrywki wydarzenia ukazano z perspektywy kamery bocznej. Dowodzimy grupą unikatowych bohaterów (każdy posiada własną osobowość, niedostępne dla innych rodzaje ataków i umiejętności), walcząc w systemie turowym nie tylko z napotkanymi przeciwnikami za pomocą rozmaitych typów broni palnej i zdolności, ale i niesprzyjającymi warunkami (cały czas doskwiera nam brak środków do życia). Gdy którykolwiek członek naszej drużyny zginie, to nie możemy go wskrzesić, a na jego miejscu z czasem pojawi się nowa postać.
Breakpoint najprościej można określić mianem ewolucji Ghost Recon: Wildlands. Ponownie otrzymamy więc trzecioosobową grę akcji w otwartym świecie, która nastawiona będzie na rozgrywkę kooperacyjną, ale mimo wszystko całość da się ukończyć także współpracując z członkami drużyny kierowanymi przez sztuczną inteligencję. Wcielimy się oczywiście w jednego z czterech Duchów, których zadaniem miało być przeprowadzenie misji zwiadowczej na archipelagu Aurora. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem, w efekcie czego nasz samolot zostanie zestrzelony, a my zrobimy wszystko, by przetrwać w niesprzyjających warunkach. Oczywiście po ukończeniu kampanii fabularnej w Ghost Recon: Breakpoint czeka na nas zawartość endgame’owa, w ramach której zyskamy dostęp między innymi do kolejnych misji czy też opcji PvP.
Co prawda w nową odsłonę cyklu GRID mieliśmy zagrać już we wrześniu, ale ostatecznie Codemasters zdecydowało się na przesunięcie terminu wydania swojej gry wyścigowej. Twórcy nie nazwali swojego dzieła GRID 3, bowiem otrzymamy tutaj coś w rodzaju popularnego ostatnimi czasy (patrz - wpis o Call of Duty: Modern Warfare) restartu serii. Chociaż nowemu GRID-owi, tak samo zresztą jak jego poprzednikom – znacznie bliżej do symulatora niż zręcznościówki, nie powinniśmy obawiać się, że z opanowaniem wirtualnych samochodów poradzą sobie jedynie weterani gatunku. Będzie to z pewnością gra adresowana także do mniej doświadczonych miłośników wyścigów, którzy zasiądą za kierownicą wiernie odwzorowanych pojazdów, biorąc udział zarówno w rozmaitych zawodach dla jednego, jak i wielu graczy.
Ponad cztery lata minęły od premiery Wiedźmina 3 na PC oraz Xbox One i PlayStation 4. Wydawało się, że w temacie Dzikiego Gonu powiedziano już wszystko, ale… No właśnie – wydawało się, bo nie tak dawno ujawniono, że jedna z najlepszych gier w historii zadebiutuje na jeszcze jednej platformie sprzętowej. Wersja adresowana do posiadaczy Switcha zaoferuje, rzecz jasna, gorszej jakości oprawę graficzną (720p w trybie stacjonarnym i 540p mobilnie) oraz mniej więcej 30 klatek na sekundę, chociaż – jak wynika z testów – zdarzają się momenty, w których liczba FPS-ów spada do 25, a nawet jeszcze bardziej. Niemniej i tak największym atutem edycji na „pstryczka” będzie oczywiście to, że zabierzemy ją ze sobą dosłownie wszędzie. Lepiej więc grać w takiego Wiedźmina lub nie grać wcale, prawda? Nie wszyscy mogą przecież pozwolić sobie na to, by móc usiąść wygodnie przed monitorem lub telewizorem i cieszyć się dostępem do wersji na „duże” konsole lub PC.
Niesamowita popularność serialu Czarnobyl może sprawić, że tym samym zwiększy się zainteresowanie Chernobylite, czyli przygodowej gry akcji z elementami survival horroru od rodzimego studia The Farm 51, która za kilka tygodni pojawi się w formie Wczesnego Dostępu na Steamie. Nie będzie to oczywiście produkcja starająca się wiernie odwzorować przebieg tragedii z 1986 roku, ale raczej tytuł pozwalający nam przenieść się do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia, gdzie nawet dziś, ponad 30 lat od wybuchu, trudno nazwać to miejsce zdatnym do zamieszkania. Zwłaszcza, że w Chernobylite patrolują je żołnierze, a to nie koniec problemów głównego bohatera, który wracając do Czarnobyla po upływie trzech dekad zrobi wszystko, by odnaleźć tam swoją zaginioną ukochaną. Szanse na to, że kobieta żyje są bliskie zeru, ale mężczyzna nigdy nie pogodził się ze stratą…
Zamiast Plants vs. Zombies: Garden Warfare 3 firma PopCap Games wspólnie z Eletronic Arts zdecydowała się przygotować… taką produkcję, ale pod inną nazwą - Plants vs. Zombies Battle for Neighborville. Będzie to więc sieciowa strzelanka z perspektywy trzeciej osoby, w której naprzeciwko siebie staną rośliny i zombie. Co prawda tytuł zaoferuje głównie tryb rozgrywki wieloosobowej dla maksymalnie 24 osób, nic nie stanie na przeszkodzie, by spróbować swoich sił w rywalizacji przeciwko sztucznej inteligencji. Poza tym w Plants vs. Zombies Battle for Neighborville pojawi się również możliwość współpracy. Razem z trzema innymi graczami weźmiemy udział w wyprawach, których celem będzie rozprawienie się z napotkanymi przeciwnikami.
Moda na remastery, remake’i czy restary serii trwa w najlepsze i dotarła również do wydawcy serii Call of Duty, który zlecił firmie Infinity Ward stworzenie nowego Modern Warfare bez jakiejkolwiek cyferki w tytule. Takową miało natomiast Call of Duty 4: Modern Warfare z 2007 roku, którego nowa część zadebiutuje już za kilka tygodni, pozwalając nam jeszcze raz wziąć udział we współczesnym konflikcie zbrojnym. Poza trybem rozgrywki wieloosobowej Call of Duty: Modern Warfare zaoferuje także kampanią fabularną, której brakowało w Call of Duty: Black Ops IIII (2018). Przechodząc rozmaite misje osadzone w 2019 roku trafimy między innymi do Europy oraz Azji, gdzie będziemy świadkami wydarzeń bazujących na faktach. Warto również wspomnieć, że po raz pierwszy w historii cyklu otrzymamy dostęp do funkcji cross-play. Pozwoli ona na wspólną zabawę (czy to podczas rywalizacji, czy też współpracy) graczom komputerowym i konsolowym.
Dawno, dawno temu, w 1998 roku na konsoli PlayStation zadebiutowała przygodowa gra akcji MediEvil, o której Sony przypomni nam już wkrótce, bowiem doczeka się ona pełnoprawnego remake’u adresowanego wyłącznie do posiadaczy PlayStation 4. Stworzona w zasadzie od nowa produkcja zaoferuje taką samą mechanikę rozgrywki (dostosowaną, rzecz jasna, do współczesnych standardów) oraz identyczną fabułę, ale pod względem oprawy wizualnej będzie znacząco różnić się od pierwowzoru. Twórcy już jakiś czas temu ogłosili, że MediEvil na PlayStation 4 będzie generował obraz w wysokiej rozdzielczości (nawet 4K, o ile posiadamy sprzęt umożliwiający wyświetlanie tekstur w takiej jakości).
Jeśli studio odpowiedzialne za wyśmienite Fallout: New Vegas robi pierwszoosobowego RPG-a, to wiedz, że coś się dzieje. No właśnie, dzieje się, bo Obsidian Entertainment niebawem odda nam do dyspozycji swoje najnowsze dzieło, czyli The Outer Worlds. W odróżnieniu od kilku wcześniejszych gier tego studia, czyli izometrycznych Pillarsów i Tyranny, tym razem wydarzenia będziemy obserwować z zupełnie innej perspektywy. Podczas rozgrywki wcielimy się w postać, której statek miał wylądować na Halcyonie, czyli najbardziej odległej kolonii ziemskiej, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem, w efekcie czego protagonista znalazł się w centrum spisku. Warto wspomnieć, że w The Outer Worlds nie otrzymamy żadnego wariantu rozgrywki sieciowej, bo autorzy skupili się na opowiedzeniu ciekawej i rozbudowanej historii. Chcąc poznać cały scenariusz zajmiemy się eksploracją rozmaitych zakątków kosmosu, ale w trakcie podróży nie będziemy sami – istotnym aspektem kampanii będzie bowiem zarządzanie członkami swojej załogi.
Tytuł gry Luigi’s Mansion 3 nie jest przypadkowy, bowiem akcja toczy się w posiadłości, gdzie zadaniem głównego bohatera jest zmaganie się z rozmaitymi zagrożeniami na kolejnych piętrach budynku. Wszystko po to, by odszukać zaginionych towarzyszy, bowiem Mario, Peach oraz Toad przepadli bez wieści w miejscu, które – jak się później okazało – jest nawiedzone przez duchy. Nie trzeba się jednak obawiać ciężkiego klimatu rodem z horrorów, gdyż Luigi’s Mansion 3 to gra dla osób powyżej siódmego roku życia. Eksplorując tajemniczy hotel nasz protagonista będzie musiał walczyć z przeciwnikami, unikać pułapek oraz rozwiązywać zagadki natury logicznej. Całość została utrzymana kolorowej stylistyce, chociaż podczas rozgrywki nie zabraknie momentów, w których odwiedzimy mroczne lokacje.