Tak, SPC Gear Viro ma na rynku odmianę bez PLUSa, pozbawioną tego dodatku i 270-centymetrowego kabla z pilotem, która kosztuje 199 zł.
W ramach wyrównania pola walki obie pary słuchawek sprawdzałem tą samą playlistą testową, do której wyselekcjonowałem 10 zróżnicowanych utworów. Odsłuchy przeprowadziłem na karcie dźwiękowej z zestawu SPC Gear Viro PLUS oraz na Creative AE-5 Plus Pure Edition, aby zweryfikować czułość na źródło.
Equalizerowi mówię kategoryczne nie. Cyfrowe dystorsje mu towarzyszące zaburzają odbiór detali w dźwięku i zabierają możliwość oceny kalibracji przetworników przez producenta.
Z programowym 7.1, które pod względem reprodukcji jest mniej kluczowe od przyzwoitego stereo, się za to liczę, bo przydaje się do lepszego odczytywania lokalizacji w niektórych grach FPS.
W droższym zestawie SPC Gear Viro PLUS do jego realizacji mamy kartę dźwiękową na USB z przydatnym oprogramowaniem, które ma też w sobie equalizer nadrzędny oraz “uprzestrzennienie” dźwięku.
W sofcie obsługuje się także głośność mikrofonu wraz z jego gainem.
Do sprawdzenia pozycjonowania użyłem Counter Strike: Global Offensive, a ogólne wrażenia gamingowe oceniłem w klimatycznym Wiedźminie 3. Ryki przedstawicieli menażerii Sapkowskiego z szumem wegetacji i bojową, pompatyczną muzyką w tle robią dobrą robotę.
SPC Gear Viro PLUS – specyfikacja i cena
Oficjalna specyfikacja słuchawek SPC Gear Viro prezentuje się na papierze bardzo przyzwoicie:
- Przetwornik: φ53 mm
- Impedancja: 32±20% Ω
- Waga (bez przewodu) [g]: 307 ±5 g
- Wymiary (bez przewodu) mm]: 172 × 195 × 96.5
- Odpinany mikrofon
- Odpinane i wymienne przewody [cm]: 120 – 290
- Przewód 120 cm z pilotem (minijack 3,5 mm – minijack 3,5 mm)
- Przewód 270 cm z pilotem (minijack 3,5 mm – minijack 3,5 mm)
- Adapter 20 cm (minijack 3,5 mm – podwójny minijack 3,5 mm)
- Kompatybilność:
- PC (OS: Win/Mac/Linux)
- Konsole z wyjściem minijackjack 3,5 mm
- Smartfony z wyjściem minijackjack 3,5 mm lub adapterem
- Gwarancja: 2 lata
Zestaw SPC Gear VIRO zawiera:
- Słuchawki
- Karta dźwiękowa USB 7.1
- Odpinany mikrofon
- Zaślepka wejścia mikrofonu do słuchawek
- Przewód 120 cm z pilotem (minijack 3,5 mm – minijack 3,5 mm)
- Przewód 270 cm z pilotem (minijack 3,5 mm – minijack 3,5 mm)
- Adapter 20 cm (minijack 3,5 mm – podwójny minijack 3,5 mm)
- Instrukcja użytkowania
Stosunkowo niska impedancja jest w tym przedziale cenowym bardzo pożądana, bo pozwala skutecznie napędzić przetworniki nawet przy słabszym źródle. Nie można zapominać tutaj o użytkownikach starszych platform, którzy w swych płytach mają chipsety H81 albo i starsze.
Jeżeli nie masz płyty głównej starszej niż wspomniany chipset, powinieneś kierować się w stronę wersji tańszej bez dodatkowej dźwiękówki. Ze starszymi platformami i laptopami lepiej jednak doinwestować do droższego pakietu z kartą na USB.
Źródło – informacja prasowa
Słuchanie użytkowników się opłaca
SPC Gear przy projektowaniu Viro PLUS mocno wsłuchało się w najczęstsze, konstrukcyjne utyskiwania użytkowników. W kwestiach praktycznych narzeka się najczęściej z powodu:
- Braku odpinanego przewodu
- Złej długości przewodu
- Braku potencjometru i mute na przewodzie
- Braku przejściówki na 2x jack 3,5 mm
- Braku odpinanego mikrofonu
- Plastikowego, skrzypiącego pałąka
- Potliwych, niewygodnych i niewymiennych nausznic
Ze wspaniałej siódemki SPC Gear rozprawiło się z szóstką i 2/3. Miękkie nausznice ze skóropodobnego tworzywa są wygodne i dobrze izolują od otoczenia, jednak niezbyt radzą sobie z oddychaniem. Są też wymienne, a według wstępnych koncepcji pojawią się także ich odsłony z innych materiałów, np. weluru. To dobre, bo po dwóch godzinach ciągłego użytkowania standardowych poczułem efekt odparowania, gdy je z uszu zdejmowałem.
Ogólnie jednak 2-godzinna sesja mnie nijak nie zmęczyła. Docisk aluminiowego pałąka nie jest za mocny, ale pewny. Jego wyściółka to wystarczająco miękkie tworzywo, by nie katować czaszki, a regulacja rozsunięcia działa pewnie po obu stronach, blokując się w 7 stopniach.
Muszle w SPC Gear Viro PLUS są zbudowane z dwóch tworzyw. Z zewnątrz zastosowano szczotkowane aluminium, na którym osadzono logo producenta, jednak same komory przetwornika są już plastikowe.
Nie ma w tym nic złego, bo ogranicza się tym wagę i koszt produkcji, nie wpływając przy tym znacznie na ogólną wytrzymałość.
Regulacja muszli odbywa się na zawiasach, które są w stanie przystosować się do każdego kształtu głowy za sprawą swojego wychylenia. Nie miałem ani przez chwilę wrażenia, że są leciwe i będą słabym elementem konstrukcji.
Za przytwierdzenie muszli z zawiasem do pałąka odpowiada przedłużenie jego aluminiowej prowadnicy, która odpowiada za wspomnianą już, 7-stopniową regulację. W tym miejscu znalazła się też perforacja z czterech trójkątów, które razem tworzą zarys piątego.
Przyjemnym dodatkiem do zestawu ze słuchawkami jest transportowy worek z zapinaną kieszonką na froncie, do którego zmieści się znacznie więcej niż same słuchawki. Widać, że producent celuje w uniwersalne zastosowanie SPC Gear Viro PLUS.
Jak brzmią słuchawki dla graczy za 200 zł od SPC Gear?
Przedział słuchawek dla graczy do 200 zł z wbudowanym mikrofonem okupowany jest między innymi przez HyperX i jego serię Cloud. W gąszczu przebija się też Creative z nieco tańszym modelem H3, jednak z uwagi na 40-milimetrową membranę ciężko go brać pod uwagę do porównania.
W związku z tym do odniesienia posłużyłem się wspomnianym już modelem Stinger, wyposażonym w 50-milimetrowe drivery, który na rynku debiutował pod koniec 2016 roku w cenie 249 zł.
Teraz można go kupić w okolicy 189 zł, co daje mi praktycznie idealnego, rynkowego konkurenta SPC Gear Viro.
Muzyka
Producenci słuchawek dla graczy z wielką chęcią sięgają po charakterystykę dźwięku, nawiązującą swym wykresem do “uśmiechu Mariana”, w którym niskie i wysokie tony są podbijane.
SPC Gear przy Viro nie porzuciło tego trendu, choć mam wrażenie, że nie poszło w ekstrema, które reprezentują sobą Stingery. Ich 50 mm przetworniki przy niskich tonach wydają się wręcz wyrywać z obudowy, co przekłada się na dodatkowe wibracje. SPC uniknęło tego irytującego efektu.
Nie zmienia to jednak faktu, że bas jest przyjemny i godnie odwzorowany i schodzi wystarczająco nisko, choć obcowałem z jeszcze pełniejszym dopieszczeniem dolnego rejestru. Dobry deep bas jest jednak domeną znacznie droższych słuchawek, więc nie mam im tego za złe.
O środkowej partii pasma też mogę wypowiedzieć się pozytywnie, bo nie zabrakło w niej odpowiedniej separacji wokalów oraz partii mówionych. Reprodukcja też nie jest specjalnie zaburzona przez inne pasma, wydaje się być czysto, jak na sprzęt za 200 zł.
W górnych rejestrach miewałem chwilami wrażenia piskliwości niektórych dźwięków, jednak w większości przypadków SPC Gear Viro grały czysto.
Obraz stereo przy muzyce oceniam bardzo dobrze, jak na konstrukcję zamkniętą. Nie miałem problemu z lokalizacją, choć scena też nie “żyła” tak, jak to ma miejsce przy otwarciu przetworników.
Gry
W grach komputerowych wspomniana powyżej charakterystyka dźwięku nieźle się broni, bo dodaje efektowności. Wszelkie uderzenia brzmią soczyście, a klinga tnie powietrze z odpowiednim świstem.
Separacja też sprzyja budowaniu klimatu, bo muzyka nie wypycha się ponad efekty tam, gdzie nie powinna.
Przy CS:GO zauważyłem sensowną lokalizację pochodzenia dźwięków, szczególnie po aktywacji funkcjonalności 7.1 w sterowniku dołączonym do karty dźwiękowej. Kroki stały się ewidentnie głośniejsze i łatwiejsze do odczytania.
Wrażliwość na źródło dźwięku
Zmiana źródła dźwięku z dołączonej do SPC Gear Viro PLUS karty na AE-5 Plus Pure Edition od Creative przyniosła przede wszystkim wyższą głośność. Wydaje się jednak, że ta nie jest specjalnie wskazana, bo górne rejestry stają się piskliwe, więc warto pozostać przy niższych wartościach.
Dodatkowej soczystości nabrały za to rejestry dolne. Co prawda nieznacznie, jednak dało się usłyszeć brakujący potencjał, którego podstawowa dźwiękówka na USB z 16 bitami i 48000 Hz nie jest w stanie wyłuskać.
Nie mogę jednak powiedzieć, że źródło przy SPC Gear Viro PLUS zrobiło potężną różnicę w brzemieniu wobec tego, co dostaje się w zestawie.
Słuchanie muzyki z telefonu przez adapter nie sprawiało mi większych problemów. Przetworniki nie są trudne do napędzenia, więc praktycznie każdy smartfon powinien mieć w sobie wystarczającą ilość mocy do odblokowania ich pełnego potencjału.
Przy tym cieszy też możliwość odpięcia mikrofonu oraz krótki kabel w zestawie. Jedyne, czego mi brakuje do pełni mobilnego szczęścia, to krótkiego mikrofonu do rozmów, bo jednak z tym standardowym na ulicy wygląda się głupawo.
Mikrofon
Jakość mikrofonu w SPC Gear Viro PLUS nie jest powalająca, niemniej wystarczy do komunikacji głosowej. Co prawda nie doświadczysz tembru ani specjalnej rozdzielczości, ale to nie jest wielkie przewinienie w tym przedziale cenowym.
Do nagrywania podcastów czy casterki i tak wypadałoby dokupić oddzielny mikrofon.
Nagranie testowe:
Podsumowanie
SPC Gear Viro PLUS to słuchawki, które w swych obu odmianach za 199 i 249 zł podbiją serca Polaków. Dlaczego? Bo ich konstrukcja jest przemyślana, a w brzmieniu nie brakuje niskich tonów. Te dwa aspekty to więcej niż połowa sukcesu na rynku skierowanym do graczy.
Dodając do tego wystarczający do komunikacji mikrofon oraz sensownie rozplanowany zestaw akcesoriów otrzymujemy produkt praktycznie dla każdego, kto szuka niedrogich, nausznych grajków.
Ponad konkurencję ze strony HyperX Cloud Stinger ten model wybija się przede wszystkim konstrukcją oraz jakością przetworników. SPC daje możliwość odpinania mikrofonu i przewodu głównego, czego w “Żądle” nie znajdziesz.
Widać, że SPC Gear projektowało ten model z myślą o plusach i minusach, które pojawiają się w recenzjach sprzętów audio z tego przedziału cenowego. Zadano sobie pytanie, czego ludzie oczekują w tej cenie i wyszło, że sporo tych postulatów można spełnić.
Oczywiście wciąż i nadal są to tanie słuchawki, które audiofila nie zadowolą, niemniej w swym segmencie są modelem godnym polecenia. Jeżeli szukasz czegoś uniwersalnego z przyzwoitym brzmieniem, to jesteś w dobrym miejscu.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!