Co nowego?
Ostatnio doszedłem do wniosku, że niekiedy recenzowanie kolejnej odsłony cyklu może być trudniejsze niż ocena nowej gry. Dotyczy to oczywiście rokrocznie wydawanych serii, które na pierwszy rzut oka nie oferują jakichkolwiek zmian, a ewentualnie poprawki, modyfikacje i udoskonalenia zaobserwują przede wszystkim gracze, którzy spędzili z poprzedniczką częścią wiele godzin. Tak jest w przypadku WRC 9, bowiem w pewnym momencie zacząłem nawet zastanawiać się, czy nie uruchomiłem WRC 8, którą również posiadam na Epic Games Store. Ten sam interfejs, podobny model jazdy… Ale na szczęście po czasie okazało się, że w WRC 9 zmian nie brakuje.
Słońce mnie oślepia!
Podczas całej swojej dotychczasowej przygody z WRC 9 miałem nieodparte wrażenie, że autorzy ze studia Kylotonn mocno popracowali nad oświetleniem, czego efektem są fenomenalnie wyglądające odcinki. Szczególnie w pamięć zapadły mi rajdy w Szwecji, gdzie jeżdżąc po śniegu niejednokrotnie musiałem uważać na oślepiające mnie słońce, które idealnie kontrastowało z białym puchem. Bezpieczne dojechanie do mety w jak najkrótszym czasie bywało problematyczne także w innych lokacjach, kiedy to promienie starały się przedostać przez drzewa stosunkowo gęstego lasu, ale trudno mówić, że to jakakolwiek wada „dziewiątki” – wprost przeciwnie. Choć wizualnie WRC 9 w wielu miejscach nie porywa (widać, że trzeba by wymienić silnik graficzny), to za sprawą wspomnianego oświetlenia wciąż może się podobać.
E jak ewolucja
Ten, kto myślał, że recenzowana produkcja zaoferuje daleko idące zmiany, będzie rozczarowany. Niemniej i tak wiele uwagi poświęcono kluczowemu aspektowi rozgrywki. Model jazdy w tegorocznej odsłonie wciąż stanowi połączenia zręcznościówki z symulatorem, ale niebezpiecznie zbliża się w kierunku tego drugiego, co sprawia, że pokonywanie kolejnych długich prostych i ciasnych zakrętów wciąż sprawia ogromną frajdę. Zwłaszcza, że WRC 9, jak żadna z wcześniejszych odsłon, robi wszystko, by gracz poczuł różnice między klasami poszczególnych samochodów rajdowych. A mamy tutaj spory przekrój, bo zaczynamy w Junior WRC lub WRC 3 (tryby przeznaczone odpowiednio dla nowicjuszy i bardziej zaawansowanych), by z czasem awansować do WRC 2 i ostatecznie udowodnić swoje umiejętności w WRC.
Co tam panie w trybach?
W ubiegłym roku zdecydowaną większość mojej recenzji WRC 8 poświęciłem trybowi kariery, bowiem przeszedł on wielką metamorfozę. Tym razem nie mogło być mowy o tak dużych zmianach, ale w istocie nie były one nikomu potrzebne. Nadal mamy do czynienia z niezwykle rozbudowanym i angażującym wariantem rozgrywki. Nie tylko uczestniczymy w kolejnych rajdach, ale także bierzemy udział w licznych wyzwaniach, a nawet rajdach historycznych. Trzeba również pamiętać o odpoczynku, bo towarzyszący nam członkowie ekipy (inżynierowie, mechanicy, doradcy finansowi, itd.) nie mogą być przepracowani; w razie czego istnieje możliwość zastąpienia ich rezerwowymi.
Dla każdego coś fajnego
WRC 9 nie wymaga jednak pełnego zaangażowania na wielu płaszczyznach. Jeśli chcemy skupić się jedynie na rajdach, to odpalamy sezon i po kłopocie. Gra ma do zaoferowania naprawdę wiele opcji zabawy, wśród których znajdziemy również szybkie zawody, trening, strefę testową umożliwiającą sprawdzanie ustawień poszczególnych maszyn, a także wyzwania polegające na ukończenie danej trasy wskazanym samochodem. Prawda, że sporo? A znajdziecie się, rzecz jasna, coś dla tych, którzy preferują rywalizację z innymi graczami, a nie sztuczną inteligencją.
Za sprawą WRC 9 otrzymujemy pełnoprawny sieciowy multiplayer, rozgrywkę dla dwóch graczy na podzielonym ekranie, regularnie aktualizowane wydarzenia online, a także - choć może przede wszystkim kluby. Jest to wariant, w którym zakładamy własny zespół lub dołączamy do istniejącego, by wziąć udział w uprzednio zaplanowanym wydarzeniu (jednym z rajdów na zasadach zdefiniowanych przez właściciela). Zapowiedziano ponadto, że w recenzowanym tytule pojawi się tryb kooperacji. Jeden gracz wcieli się w kierowcę, a drugi w pilota. Wydaje mi się, że tylko na papierze wygląda to ciekawie, a w istocie okaże się równie pasjonujące, co granie bramkarzem w serii FIFA. A może jednak nie?
Nowa Zelandia robi robotę, ale...
WRC 9 to oczywiście nowe rajdy. Zacznijmy może od końca, czyli od tego, co czeka na nas w Kraju Kwitnącej Wiśni. Tutaj przez większość czasu będziemy musieli uważać, pokonując dość wąskie (ale raczej nie najwęższe) odcinki, które mogą okazać się dość wymagające nawet dla bardziej wprawionych graczy (zwłaszcza po wyłączeniu asyst). Kompletnym przeciwieństwem Japonii okazuje się Kenia, bo zamiast jeździć po asfalcie będziemy brodzić kołami w żwirze, mając na szczęście znacznie więcej miejsca na wykonanie jakichkolwiek manewrów. Nieopodal państwa kangurów weźmiemy udział w, moim zdaniem, najbardziej angażujących i różnorodnych zawodach. Wprowadzenie Nowej Zelandii do WRC 9 okazało się niezwykle trafionym pomysłem.
Grałem teraz, zagram później na nowych konsolach
WRC 9 oficjalnie zadebiutuje trzeciego września, ale ci, którzy zakupią wersję Deluxe otrzymają dostęp do gry już jutro. Produkcja ukaże się na PC oraz Xbox One i PlayStation 4, a z czasem pojawi się także na Switchu. Mnie jednak interesuje to, co znajdzie się z ogłoszonej już edycji na next-geny, czyli Xbox Series X i PlayStation 5. Wiadomo, że oba wydania skorzystają z dysków SSD, które praktycznie zlikwidują ekrany ładowania. Mówi się także o dodatkowych funkcjach na konsoli Sony pozwalających na szybkie uruchamianie wybranych rajdów bez włączania całej gry. Jak to dokładnie ma działać? Na razie niestety nie wiadomo.
Co dalej?
Zapewne nikt nie miał wątpliwości, że WRC 9 będzie krokiem naprzód w stosunku do bardzo udanej poprzedniczki. Kylotonn powoli żegna się z serią w najlepszy możliwy sposób, dostarczając grę, która zapewni mi jeszcze wiele godzin emocjonującej zabawy. Zaraz, co? No tak – prawa do marki przejęła firma Codemasters i to właśnie ona będzie odpowiedzialna od 2023 roku za kolejne odsłony cyklu; zanim to jednak nastąpi na rynku pojawią się jeszcze dwie części autorstwa Kylotonn. Pozostaje więc pytanie – co znajdziemy w WRC od Mistrzów Kodu? Czy będzie to coś w rodzaju DiRT Rally 2.5, czy też nowe studio jakimś cudem sprawi, że bez problemu odróżnimy obie serie. To jednak przyszłość – skupiając się na teraźniejszości warto dodać, że WRC 9 to po prostu świetna gra, którą z czystym sumieniem można polecić wszystkim miłośnikom gatunku.