Nowa gra współtwórców Lords of the Fallen i ekipy mającej na swoim koncie obie części The Surge zapowiada się jednocześnie unikatowo i znajomo, ale…
Chcę już zagrać w pełną wersję!
Jak już wielokrotnie wspomniałem w rozmaitych odcinkach pr0gramu, czyli podcastu serwisu gram.pl, staram się nie grać w dema, wersje preview czy produkcje znajdujące się w fazie wczesnego dostępu (czasem jednak muszę, taka praca). Preferuję bowiem obcowanie z finalnym wydaniem produktu, nawet jeśli po jego premierze zostaną wydane aktualizacje czy to usuwające błędy, czy też modyfikujące balans rozgrywki. Generalnie mimo wszystko nieukończone edycje gier bardzo często bardzo mi się podobają, wzbudzając tym samym we mnie (nie)potrzebny apetyt. Tak właśnie było z Atlas Fallen.
Nie lubię oglądać na ekranie napisu “thank you for playing”, po prostu wolałbym grać dalej, kiedy najzwyczajniej w świecie dany tytuł mocno przypadł mi do gustu. A tak co, trzeba czekać - w przypadku Atlas Fallen na szczęście tylko do 16 maja, kiedy to odbędzie się premiera na PC oraz konsolach Xbox Series X/S i PlayStation 5. W moim przypadku jeszcze krócej, bo zapewne w dniu premiery albo kilka dni przed rynkowym debiutem nowego dzieła Deck13 Interactive na gram.pl przeczytacie jego obszerną recenzję. Na razie jednak mogę podzielić się swoimi pierwszymi wrażeniami, bo pograłem w Atlas Fallen raptem kilka godzin. Gra już teraz zrobiła na mnie duże wrażenie, głównie za sprawą dwóch rozwiązań w mechanice rozgrywki.
Po pierwsze - piasek!
Jeśli twórcy gier wideo udostępniają do eksploracji otwarty świat fantasy, to można spodziewać się, że będziemy mogli go zwiedzać pieszo lub konno. Atlas Fallen podchodzi do tej kwestii jednak zupełnie inaczej, bo Deck13 Interactive pozwoli nam na surfowanie po wielkich piaszczystych obszarów i rozmaitych jaskiniach wypełnionych przeciwnikami, lootem czy zlecającymi nam zadania NPC-ami. Brzmi innowacyjnie? Nietypowo? A i owszem, poza tym ten element zabawy już teraz sprawia wrażenie ukończonego. Pokonywanie kolejnych fragmentów ogromnych połaci terenu dawno nie dawało mi aż tyle frajdy, co właśnie w zbliżającym się wielkimi krokami Atlas Fallen.
GramTV przedstawia:
Na uwagę zasługuje również to, że podczas walki z przeciwnikami niektórzy wrogowie - hehe - chowają głowę w piasek, to znaczy na chwilę zakopują się pod ziemią, by za chwilę znów zacząć nas atakować. Na szczęście jednak gra poprzez wyświetlanie na ekranie strzałki w odpowiednim kierunku informuje nas o tym, gdzie będzie znajdował się nasz adwersarz. Skoro już o walce mowa, to ta również została zrealizowana pierwszorzędnie, stanowiąc połączenie nowego z ciekawą ewolucją pomysłów znanych z The Surge.
Pozostając w temacie piasku trzeba również powiedzieć, że podnoszenie zakopanych w nim platform celem odblokowania przejścia do kolejnego fragmentu danego obszaru również prezentuje niezwykle efektownie. Generalnie widać gołym okiem, że Deck 13 Interactive poświęciło sporo czasu na to, by w Atlas Fallen to właśnie piasek nie tylko grał pierwsze skrzypce jeśli chodzi o sam przebieg rozgrywki, ale także po prostu skupiał uwagę gracza, który będzie chciał aktywować rozmaite mechanizmy czy właśnie surfować po świecie, obserwując realistyczne animacje znajdującego się niemalże wszędzie pyłu.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!