Denzel Washington ostatni raz wciela się w Roberta McCalla. Oceniamy, czy bohater otrzymał godny finał w Bez litości 3.
Kolejny finał
Ta historia trwała dziewięć lat. Nie wydaje się to szczególnie długo dla filmowej serii, ale po Bez litości 2 z 2018 roku wydawało się, że trzecia część nie powstanie. Poprzednie przygody Roberta McCalla znacznie obniżyły poziom względem pierwszego filmu, dodatkowo Denzel Washington powoli wchodzi w wiek, w którym kino akcji musi zamienić na inne gatunki, ale Antoine Fuqua nie chciał tak tego kończyć. Można było zastanawiać się, czy to aby na pewno dobra decyzja i nie lepiej zrobić z Washingtonem jakiś nowy, oryginalny projekt. Ale reżyser wiedział co robi, miał pomysł na zakończenie tej historii i zrealizował ją lepiej, niż można było oczekiwać. Bez litości 3: Ostatni rozdział to zaskakująco dobre kino akcji z niektórymi elementami najlepszymi w całej trylogii.
Robert McCall (Denzel Washington) zamienił ponury Boston na słoneczną Sycylię. Wycieczka nie miała jednak nic wspólnego z wypoczynkiem. Były żołnierz sił specjalnych wyrusza do miejscowej winnicy, aby rozliczyć się z gangsterami. Popełnia jednak błąd i trafi wprost na stół pewnego lokalnego lekarza. Długie tygodnie rekonwalescencji pozwalają poznać mu mieszkańców urokliwego miasteczka, którzy nękani są przez Marco (Andrea Dodero) i Vincenta Quarantów (Andrea Scarduzio), braci z Camorry, którzy prowadzą nielegalne interesy z Syryjczykami. McCall postanawia pozbyć się intruzów, a w zadaniu pomaga mu agentka CIA Emma Collins (Dakota Fanning). Dla mężczyzny to ostatnie zadanie, zanim uda się na zasłużoną emeryturę.
GramTV przedstawia:
Tym razem dla Roberta McCall nie jest to sprawa osobista, przynajmniej nie taka, jak dwie ostatnie. Również przeniesienie akcji z brudnych amerykańskich ulic do wąskich uliczek włoskiego miasteczka pozwoliło na solidne odświeżenie tej serii. Jest więc inaczej, ale zmiany były konieczne, aby nie mieć poczucia powtórki z rozrywki. Dodatkowo Bez litości 3 ma dosyć wolne tempo, a ograniczona liczba scen akcji pozwoliła mocniej skupić się na nowych realiach i przemianie McCalla, który w końcu znalazł raj na ziemi, choć z jedną wyraźną skazą, którą jak najszybciej trzeba wyeliminować, aby nie skaziła wszystkiego na swojej drodze.
Nawet pierwsza scena sugeruje, że Bez litości 3 nie będzie polegał na tanim efekciarstwie i odtwórczych scenach akcji. Żeby nie psuć za bardzo zabawy, ujawnię tylko, że gdy po raz pierwszy widzimy Roberta McCalla, ten jest już po głównej części roboty, a kamera pokazuje nam skutki jego brutalnych i bezpośrednich działań. Działa to zaskakująco lepiej, niż gdybyśmy zobaczyli właściwą scenę akcji. Na następną scenę, gdzie główny bohater może wykazać się swoimi umiejętnościami zdobytymi w armii, musimy trochę poczekać, a do samego końca filmu pozostaje już tylko jedna, finałowa, która jest miłą odskocznią od wielkiego, napuszonego i pompatycznego pojedynku, który miałby podkreślać, że to ostatni taniec McCalla.
Ten co to recenzował widział ten film ? Byłem wczoraj szału tu nie było. Rozwalenie 4 gości w winnicy i 4 oprychów na ulicy to w sumie tyle z akcji jaka jest w całym filmie przyzwoicie zrealizowana. Końcówka to całkowicie chyba budżet się skończył bo jest ciemno i giną sobie pokolei, a nasz hero ma chyba moce teleportacji bo nie wiadomo jak się porusza po prostu pstryk jest za gościem kolejny to samo. W sumie mało się dzieje tylko każdy obrywa czym innym wsio. Brutalności wcale nie było tutaj dużo ,a to co jest nudzi. Jak ktoś raz obejrzy to nawet za darmo by nie poszedł drugi raz usnęło by się. Średniak i tyle na jakiś nudny dzień.
PoprawnyJan
Gramowicz
02/09/2023 15:02
najzabawniejsze jest to, że tylko w polskim tłumaczeniu film otrzymał podtytuł, idiotyczny i z dupy, ostatni rozdział. tym bardziej śmieszą mnie rozważania recenzentów nad tym jak ten ostatni rodział prezentuje się na ekranie i że to pożegnanie Denzela z tą rolą.
MisioKGB
Gramowicz
02/09/2023 11:33
No i gitara, obejrzę na pewno. Szczególnie, że włoskie klimaty są mi bliskie