Denzel Washington ostatni raz wciela się w Roberta McCalla. Oceniamy, czy bohater otrzymał godny finał w Bez litości 3.
Odcięta ręka na pożegnanie
Właściwie film w żaden sposób nie sygnalizuje, że czwarta część nie powstanie. Chociaż Antoine Fuqua i Denzel Washington twierdzili inaczej, to seria wciąż na wiele sposób może być kontynuowana. Zresztą film wprowadza nową postać, czyli agentkę Emmę Collins, która pomaga bohaterowie wpakować mafiozów do trumien/więzienia (niepotrzebne skreślić). Problem w tym, że to co Bez litości 3 ma najgorsze, to wątek CIA ścigających Camorrę. Reżyser nie ustrzegł się schematów i banałów, które rozczarowują i przeszkadzają w chłonięciu sycylijskiej atmosfery.
Na szczęście wszystko nadrabia świetny Denzel Washington w tej roli. Chociaż aktor zagrał w mnóstwie akcyjniaków i w wielu z nich wcielał się w podobną postać, to wciąż nie mam go dość. Tym razem popisuje się nie tylko nadzwyczajnymi umiejętnościami walki wręcz, ale również błyskotliwością, odwagą, a nawet humorem i ciepłem, które obdarza życzliwych mu mieszkańców Włoch. We wszystkim tym Washington jest niezwykle szczery i precyzyjny, niezależnie czy wbija nóż w tchawicę gangsterowi, czy przekomarza się z lokalnym sklepikarzem – jest tak samo doskonały.
GramTV przedstawia:
Niestety tak dobrze nie wypada Dakota Fanning, która zagrała znowu u boku Denzela Washingtona po raz pierwszy od dziewiętnastu lat. Zupełnie nie dziwi, czemu aktorka zniknęła na długie lata, nie grając w żadnej wielkiej produkcji. Jej udział w Bez litości 3 zdaje się, że też został podyktowany jedynie nostalgicznymi względami. Przeciętnie wypadają również główni antagoniści, którzy wpisują się w średni poziom aktorski. Wyraźnie nikt nie chciał przyćmić Washingtona, a nawet zbliżyć się na niewielką odległość do jego poziomu.
Bez litości 3: Ostatni rozdział w pełni wykorzystuje wysoką kategorią wiekową przeznaczoną tylko dla dorosłych widzów. Jest krwawo i brutalnie, ale miejscami nawet zbyt obrazowo. Nie zmienia to jednak faktu, że takich scen nie jest w filmie dużo, a wraz z Robertem McCallem możemy spędzić ostatnie chwile wakacji w słonecznym miasteczku na Sycylii. Gdy jednak dochodzi do właściwej akcji, jest naprawdę dobrze, a Denzel Washington znów błyszczy w swojej roli. Czy to najlepsza część serii? Możliwe, że tak.
Ten co to recenzował widział ten film ? Byłem wczoraj szału tu nie było. Rozwalenie 4 gości w winnicy i 4 oprychów na ulicy to w sumie tyle z akcji jaka jest w całym filmie przyzwoicie zrealizowana. Końcówka to całkowicie chyba budżet się skończył bo jest ciemno i giną sobie pokolei, a nasz hero ma chyba moce teleportacji bo nie wiadomo jak się porusza po prostu pstryk jest za gościem kolejny to samo. W sumie mało się dzieje tylko każdy obrywa czym innym wsio. Brutalności wcale nie było tutaj dużo ,a to co jest nudzi. Jak ktoś raz obejrzy to nawet za darmo by nie poszedł drugi raz usnęło by się. Średniak i tyle na jakiś nudny dzień.
PoprawnyJan
Gramowicz
02/09/2023 13:02
najzabawniejsze jest to, że tylko w polskim tłumaczeniu film otrzymał podtytuł, idiotyczny i z dupy, ostatni rozdział. tym bardziej śmieszą mnie rozważania recenzentów nad tym jak ten ostatni rodział prezentuje się na ekranie i że to pożegnanie Denzela z tą rolą.
MisioKGB
Gramowicz
02/09/2023 09:33
No i gitara, obejrzę na pewno. Szczególnie, że włoskie klimaty są mi bliskie