Celebryci, hype i wielkie zapowiedzi - czy Play of Battle warte jest tej ekscytacji?

Mateusz Mucharzewski
2024/11/20 09:00
2
0

Mainstream ostatnio odkrył gry i zachwycił się projektem geopolityka Jacka Bartosiaka. Ile jednak w tym faktów, a ile PR-u?

Duża skala, chociaż do największych wiele brakuje

Jarosław Kotowski, Play of Battle & Noobz from Poland
Jarosław Kotowski, Play of Battle & Noobz from Poland

Na obrazku Play of Battle wygląda bardzo dobrze. Trudno aby było inaczej skoro w projekt zaangażowane są spore zasoby - zespół liczy obecnie około 20 osób, a budżet ma się zamknąć w kwocie 20 mln złotych*. Dla niewprawnego oka może to się jawić jak faktycznie wielka rzecz - efektowna grafika, ogromna skala i wysoki poziom realizmu gwarantowany przez zespół znanych geopolityków. To zresztą nie jest tylko Jacek Bartosiak, ale też George Friedman czy Norman Davies, którzy pełnią rolę konsultantów historycznych i faktograficznych. Do współpracy zaproszono nawet Karolinę Pajączkowską, dziennikarkę w przeszłości związaną z TVP Info oraz TVN24 Biznes i Świat, która w Play of Battle wystąpi jako reporterka prezentująca wydarzenia w świecie gry. To bym jeszcze uznał za w miarę sensowny ruch. Nie rozumiem jednak dlaczego taka osoba pełni też rolę ambasadorki projektu, a przez Radio Zet została określona mianem “polskiej Lary Croft”. No i tutaj zaczynają pojawiać się czerwone flagi.

Play of Battle wygląda, jako gra, całkiem nieźle. Nie dziwi więc pewne zainteresowanie, zwłaszcza fanów gatunku. Nie mogę jednak ukryć, że spółka wiele rzeczy robi zupełnie inaczej niż cała reszta branży. Nawet pozyskiwanie finansowania odbywa się zazwyczaj poprzez prezentacje dla inwestorów, a nie drogie konferencje jak niedawna w Multikinie Złotych Tarasów, która przyciągnęła nawet kilku polityków. Zespół Jacka Bartosiaka i Jarosława Kotowskiego buduje wokół swojego projektu aurę czegoś wyjątkowego, co moim zdaniem może wprowadzić część osób w błąd. Spójrzmy więc na główne problemy jakie widzę wokół Play of Battle. Przede wszystkim spółka została założona przez Jacka Bartosiaka oraz studio Noobz from Poland, którego prezesem jest właśnie Jarosław Kotowski. Deweloper ma w kraju zdecydowanie największe doświadczenie w strategiach. Tyle, że konkurencja jest żadna. Powstaje u nas wiele city builderów, ale nie grand strategy czy RTS. Takie rzeczy robi tylko solo deweloper Łukasz Jakowski (seria Age of History), ledwo zipiące Jujubee (seria Realpolitics) czy szykujące się do debiutu Rookiez From Warsaw, w przeszłości kapitałowo powiązane z Noobz from Poland.

Dowiedziałem się, że w zespole jest kilku byłych pracowników CD Projektu czy 11 bit. Trzon stanowią jednak twórcy z Noobz from Poland. Jak przekazał mi Jarosław Kotowski, nie brakuje im doświadczenia w grach strategicznych.

W zespole pracującym nad Play of Battle są osoby z doświadczeniem w produkcji gier RTS. Noobz from Poland odpowiada za jeden z najpopularniejszych polskich tytułów RTS – Total Tank Simulator. Gra sprzedała się w ponad 300 tys. egzemplarzy i zebrała pozytywne recenzje od graczy i krytyków. Co warto podkreślić, TTS był hybrydą łączącą dwa gatunki - RTS oraz grę akcji. Takowe doświadczenie ma istotne znaczenie dla Play of Battle ze względu na połączenie grand strategy oraz RTS.

GramTV przedstawia:

Faktycznie Total Tank Simulator, jak na swoją relatywnie skromną skalę, był sukcesem. Tego samego nie można jednak powiedzieć o kolejnej grze, czyli całkowicie pomijanym w dyskusji Total Tank Generals, którego sprzedaż nie przekroczyła 10 tysięcy kopii (wg Gamalytic). Obecnie Noobz from Poland pracuje nad Total Tank Simulator II. W zespole Play of Battle musi być więc sporo osób, które stawiają pierwsze kroki w gatunku. Zresztą gry w takiej skali nikt nigdy w Polsce nie robił. Zagadką pozostaje też jak uda się przełożyć skomplikowane strategie i zależności wymyślone przez Jacka Bartosiaka na język gier wideo. W końcu nadmierny realizm może w pewnym momencie bardziej szkodzić niż pomagać. Na prezentacji dema studio uciekało też od stwierdzenia, że gra skierowana jest przede wszystkim do weteranów gatunku. Pewnym problemem może być też technologia. Jarosław Kotowski twierdzi, że Unreal i Unity nie nadają się do gier strategicznych, ale zdecydowano się na ten drugi silnik ze względu na większe doświadczenie. Pytanie czy technologia poradzi sobie z tak ambitnym projektem, głównie pod kątem optymalizacji.

*PS W Polsce powstaje obecnie, lekko licząc, 20-30 gier w większej skali niż Play of Battle.

Komentarze
2
Mattio
Gość
20/11/2024 18:48

Bardzo ambitny projekt jak na dosyć niedoświadczoną grupe. Przede wszystkim tworzenie czesci strategicznej i czesci taktycznej to dwa osobne projekty. Do tego na wysokim poziomie realizmu. To jest konkurowanie z Total War i Paradoxem jednoczesnie i wydaje sie ze troche wyskakiwanie z kosa na kamien. Jednak zobaczymy. Trzeba mierzyc wysoko. Narazie mnie nic nie przekonalo, ze to moze sie udac :D

FromSky
Gramowicz
20/11/2024 16:29

Tylko i wyłącznie marketingiem można przekonać ludzi że nasz energetyk jak najlepszy mimo że wszystkie sa takie same ale nie da się przekonać niezainteresowanych graczy i stworzyć hype-u jeśli sam sie nie zrobi

Nazwa gry jest najbardziej mobilna jak to tylko możliwe ale chcą stworzyć grand strategy głębsze niż te od Pradoxu mimo że tamci robią to 20 lat, mają włąsny silnik i kilka udanych serii gier

I jeszcze to skupienie tylko na Polsce gdzie jest mały rynek a i z takim remakiem Gothica, czy Stalkerem2 nie wygrają