Ucieczka z Night City. Bez większych spoilerów.
Widmo wolności (Phantom Liberty), to pierwszy i jedyny planowany, fabularny dodatek do Cyberpunka 2077. Tak, tak - jedyny. Jeśli polubiliście, jak na przykład ja, klimat Night City, przygody V i bardziej upierdliwego, niż osioł ze Shreka Johnnego S., to jest to przykra, ale potwierdzona na 100% informacja. Wiedźmin 3 doczekał się aż dwóch dużych dodatków fabularnych, jednak CP2077 otrzyma tylko jeden. Szkoda, bo przecież miasto oferuje niesamowite możliwości. Na pocieszenie powiem natomiast, że dodatek zapowiada się bardzo smakowicie. Czy będzie tak świetny, jak Serca z kamienia? Nie wiem i raczej wątpię, ale będzie to zapewne kawał dobrej fabuły.
Parafraza tytułu filmu Carpentera, której użyłem na samym początku dość dobrze oddaje klimat dodatku. Tam przecież nie uciekaliśmy z Nowego Jorku, tylko z Manhattanu, tutaj nie do końca z Night City, ale z jednej z jego dzielnic - niemal anarchistycznego Dogtown. Podobieństwa są tu naprawdę duże, nowa dzielnica ma niemal postapokaliptyczny klimat, jako żywo przypominający czasy niedługo po wojnach korporacyjnych i zniszczeniu Arasaka Tower, opisany w podręczniku do papierowego Cyberpunka. Jeśli wydawało wam się, że Pacifica była hardkorem, to teraz poznacie większy.
Obiecałem unikanie spoilerów, ale muszę wspomnieć o głównym temacie dodatku, a dokładniej zadaniu, które otrzymuje V. Otóż celem jest odnalezienie i wydostanie z Dogtown prezydentki Myers. Oczywiście zarówno trzęsący okolicą gang Barghest (też znajoma nazwa, prawda?), jak i potencjalnie inne siły będą się starały to zadanie utrudnić. Bez wdawania się w szczegóły dodam jeszcze tylko, że w sprawę zamieszani będą także agenci wywiadu wojskowego, a jedną z ważnych ról odegra Idris Elba. Koniec balansowania na granicy spoilerów, czas na wrażenia z gry.
Nie dano mi się pobawić tak długo, jakbym tego chciał, bo nieco ponad godzina na otwarty świat, nową dzielnię i fabułę z rozbudowanymi jak zawsze dialogami, to jednak za mało. Ale wystarczyło, by liznąć nieco wspomnianej już fabuły i dość gęstego klimatu. A także sprawdzić w praktyce, jak wyglądają zmiany, których możemy spodziewać się w grze po zaaplikowaniu dodatku.
Po pierwsze możemy spodziewać się całkiem sporej sterty nowego sprzętu, a mowa tu zarówno o broni i strojach, jak i (a chyba przede wszystkim), nowych ulepszeniach cybernetycznych oraz pojazdach. Choć czasu było mało, odwiedziłem jednego z ripperdoków na dzielni, by przejrzeć dostępne opcje i faktycznie znalazłem tam parę fajnych zabawek. Nie udało mi się natomiast sprawdzić lub/i dostrzec rzucających się w oczy zmian w oprogramowaniu dla netrunnerów.
Pozostając przy cyber wszczepach, muszę też wspomnieć o zupełnie nowym systemie obliczania utraty człowieczeństwa przy ich instalacji. W nowej wersji mamy dość mocno wyeksponowane w menu, graficzne przedstawienie aktualnego poziomu cyborgizacji w postaci pionowego wykresu. W menu zakupów u ripperdoka zaznaczenie każdego nowego modułu jest od razu pokazane na rzeczonym wykresie. Mamy tam też wyraźnie zaznaczony zakres, kiedy zaczynamy narażać się na efekt cyberpsychozy.
Usłyszałem też, że ponoć znacznie poprawiono zachowania sterowanych przez skrypty stróżów prawa. Nie są oni teraz tak nadpobudliwi, jak nawet po łatkach, nie reagują już agresywnie na drobne “wykroczenia” V, często będące wynikiem drobnych błędów gracza lub samej gry. Poza tym mają ponoć dysponować większym zakresem możliwości (będą choćby taranować i spychać nasz pojazd), polepszonymi skryptami SI, a także dostaną choćby wsparcie desantu z AV-ek. Zmian po publikacji dodatku mają się też doczekać pojazdy, choć w tym przypadku nie usłyszałem szczegółów, trudno mi więc powiedzieć, czy ma to odnosić się do ich listy, czy modelu jazdy, czy też wciąż dalekiej od doskonałości “organizacji ruchu”. Po Dogtown jeździ się jednak zupełnie inaczej, niż korporacyjnym centrum. Tak niekoniecznie szanując jakiekolwiek przepisy.
Na pewno ważnym dodatkiem będzie nowe, szóste drzewko atrybutów Relic, które nie tyle zaoferuje nowy kierunek rozwoju postaci, co pozwala wzmocnić preferowany przez nas styl rozgrywki lub spróbować stworzyć ciekawy, hybrydowy build postaci. To nic innego, jak podana w formie osobnego drzewka “specjalizacja” postaci, mogąca pójść w różnych kierunkach. Oczywiście trudno mi oceniać jego przydatność na takim etapie, ale wydaje się być przynajmniej zbalansowane.
Sam rdzeń rozgrywki nie zmienił się jakoś znacząco, wybrałem build netrunnera i grało się w zasadzie niemal tak samo, jak w podstawce z patchami. Część walk przeszedłem z ciekawości z pistoletem, w ogóle nie korzystając z hackowania i przeciwnicy czasami miło mnie zaskakiwali, korzystając rozsądnie z osłon. Wciąż jednak brakuje mi tutaj większej współpracy, kolejne duże grupy dają się wykańczać “po kawałku”, co sprawia, że walki bywają banalnie łatwe. Specjalnie dawałem przeciwnikom możliwość okrążenia mnie, której niestety nie potrafili wykorzystać.
Czekam na Widmo wolności przede wszystkim dla fabuły. Nie zdradziłem tu zbyt wiele, a i udostępniony fragment mnie samemu nie powiedział wszystkiego, ale sam początek nowej przygody V rozbudził spore nadzieje. Klimat jest tu gęsty, tempo akcji zmienia się mocno, a sama historia ma potencjał. Pozostaje mieć nadzieję, że jako całość nie zawiedzie, trafimy na kilka zwrotów akcji i zmusi nas do dokonania paru trudnych wyborów. Bo jednak to właśnie opowiadanie historii wychodzi zawsze RED-om najlepiej, a ta zapowiada się całkiem smacznie. No i przy okazji liczę na jakieś easter eggi powiązane z historią Snake’a Plisskena. Bo nie sądzę, żeby pewne podobieństwa były li tylko dziełem przypadku.