Gamescom 2024: Diablo IV Vessel of Hatred - wywiad i kilka słów o Spirytyście!

W trakcie tegorocznego Gamescomu miałem okazję zapytać głownych twórców Diablo IV: The Vessel of Hatred o kilka rzeczy związanych z dodatkiem oraz sprawdzić nową klasę postaci – Spirytystę!

Wrażenia z ogrywania Spirytysta i godzina w dżunglach Nahantu

Zacznę od zupełnie innej strony ten fragment tekstu, bo od lochów – rzeczywiście Nahantu jako region potrafi zaskoczyć nieco innym podejściem do budowania lochów oraz twierdz niż to było w podstawowej części Diablo IV.

Głównie dlatego, że jest tutaj wiele nieszablonowości nawet, jeśli w ostatecznym rozrachunku to, co było zaprezentowane w buildzie testowym kończyło się głownie znalezieniem ostatecznego bossa i pokonaniem go w dość niesprawiedliwej walce (buildy stworzone przez Blizzarda były przepotężne – dosłownie). Nie mniej jednak tego szukania było zdecydowanie więcej, a pomysły takie jak np. chodzenie totalnie po ciemku z lampą szukając odpowiedniej drogi do końca twierdzy były moim zdaniem dość zaskakujące. Prawda jest taka, że gdyby były one jeszcze w jakiś sposób proceduralnie generowane, to byśmy mieli kompletny hit.

Nadal jednak to dość mało aby wywnioskować czy rzeczywiście nowa miejscówka będzie tak mocnym dodatkiem do już ogromnej mapy w Diablo IV. Na pewno będzie ta klimatyczną, ponieważ czego by nie mówić – okolice Kurast zawsze miały swój niesamowity smak w Diablo II i nawet pamiętając tę miejscówkę dość pobieżnie (mam wrażenie, że o wiele rzadziej mówimy o niej niż o miejscach z aktów I i II w „dwójce”), tak te odświeżone dżungle potrafią zrobić dobre wrazenie.

W kwestii Spirytysty to tutaj jest dość trudno wywnioskować coś konkretnego biorąc pod uwagę fakt, że buildy przygotowane przez Blizzard były bardzo dobrze dopasowane do konkretnych mieszanek aktywnych i pasywnych związanych z różnymi stylami, co również bardzo dobrze widać na filmach.

Dlatego też próba mieszania czegoś, co chciałoby się spróbować w biegu może nie tyle co spaliła na panewce, co tak naprawdę nie oddawała w taki sposób, w jaki powinna. Nie mniej jednak puszczając wodze fantazji oraz masakrując bossów jeden po drugim doszedłem do wniosku – tak, jest to klasa postaci, która przy dobrze dostrojonym buildzie za pomocą przedmiotów (niestety, do mistrzostw nie mieliśmy dostępu, a postacie były na 30 poziomie) jest szansa, aby z jednej strony sporo pokombinować w każdym kolejnym sezonie na inny sposób, a z drugiej zwyczajnie znaleźć swoją idealną kombinację i powtarzać ją co sezon. Tutaj zdecydowanie połączenie Stonogi z Jaguarem lub Jastrzębiem mi pasowało najlepiej, ale zapewne spróbowałbym swoich sił również w kombinacji Goryla ze Stonogą pod względem połączenia kontroli tłumu z obrażeniami na dystansie.

GramTV przedstawia:

Nie mniej jednak ciekawym doświadczeniem będzie budowanie tej klasy postaci od zera, ponieważ najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu znalezienie ulubionego stylu rozgrywki i trzymanie się go za wszelką cenę bez zabawy w ponowne rozdysponowanie punktów czy przerzucania przedmiotów. Tym bardziej, że obawa tego, że akurat przedmioty pod konkretny styl nie będą zbytnio lecieć w trakcie rozgrywki zawsze się pojawia. Innymi słowy cztery style walki to również o wiele większa szansa na to, że coś nie będzie pasowało.

No i na koniec powiem szczerze, że jestem niezwykle ciekawy tego, co Blizzard zaserwuje nam jeśli chodzi o dalszą część fabuły, bo czego by o Diablo IV nie mówić – jednak pod tym względem trudno było cokolwiek zarzucić. Temat Mefista w tym uniwersum zawsze był jednym z ciekawszych, a sam fakt, że Diablo jako główny przeciwnik zszedł na dalszy plan (i nie zanosi się, aby miał wrócić) sprawia, że to właśnie on będzie tym głównym arcyzłem w Sanktuarium.

Chociaż jeśli miałbym być szczery to jakby jakimś cudem wrócił Bhaal… to byłoby jeszcze ciekawiej!

Tak czy inaczej pod tym względem scenarzystom Blizzarda ufam. W kwestii Spirytysty – nie mogę się doczekać sprawdzenia tego w normalnych, domowych warunkach. Z kolei w kwestii wszystkich aktywności, które twórcy mają w planach na najbliższe miesiące po premierze… jak zwykle mogę mieć nadzieję, że kolejne dziesiątki czy setki godzin będą na moim koncie stale nabijane.

Premiera Diablo IV: Vessel of Hatred przewidziana jest na 8 października 2024 roku na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC.

Strona 3/3
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!