Palenie kasy, czyli najbardziej przepłacone gry w historii - ranking TOP 10

Mateusz Mucharzewski
2022/10/01 12:00
6
1

Duży budżet potrzebny jest na stworzenie świetnej gry AAA, ale też nie gwarantuje sukcesu. Te gry wyjątkowo się o tym przekonały.

Są gry, po których widać pieniądze. Są też takie, których budżet wydaje się astronomiczny w porównaniu do tego co prezentuje finalny produkt. O takich tytułach będzie ten ranking. Najbardziej przepłaconych grach w historii. Niektóre prezentują wysoki poziom, ale nadmierne koszty pogrążyły markę lub studio. Inne z kolei kosztowały krocie, ale kompletnie tego nie widać.

Mała zmiana w tym rankingu. Tym razem kolejność nie jest losowa. Zamiast tego uszeregowałem tytuły od najmniej do najbardziej przepłaconych. Koniecznie dajcie znać w komentarzach czy zgadzacie się z taką kolejnością.

10. Halo Infinite

Zaczynamy od zeszłorocznego blockbustera od Microsoftu. Według nieoficjalnych informacji studio 343 Industries przepaliło na ten projekt aż 500 mln dolarów. Kosmicznie duża kwota. Nawet jeśli w rzeczywistości jest nieco mniejsza, nadal mówimy o jednej z najdroższych gier w historii. Czy widać to po Halo Infinite? Na pewno jest to dobra gra, z którą ja miło spędziłem czas. Pamiętajmy jednak, że po aż 6 latach prac na premierę nie otrzymaliśmy kooperacji i Forge, a kolejne sezony wychodzą w niezwykle ślimaczym tempie. Dewelopera ratuje to, że Infinite jest chętnie ogrywane i zebrało dobre noty (stąd dopiero 10. miejsce), ale nie można wybaczyć ekipie 343 marnotrawstwa. Nic dziwnego, że ostatnio w studiu zaszły spore zmiany, w tym odejście jego szefowej, Bonnie Ross.

10. Halo Infinite, Palenie kasy, czyli najbardziej przepłacone gry w historii - ranking TOP 10

9. Destiny

Kolejna gra za pół miliarda dolarów to Destiny. Ile faktycznie poszło na tę grę, a ile na szeroko pojęty rozwój marki, tego nie wiemy. Faktem jest jednak, że Bungie wydało kosmiczne pieniądze na produkcję, która głównie rozczarowała i wywołała mnóstwo nieprzychylnych opinii. Na tym też polega różnica między Bungie, a Halo Infinite. Gra 343 Industries nie wywołuje tak negatywnych emocji i mamy pewność, że jeszcze przez wiele lat będzie rozwijana. Pierwsze Destiny z kolei dosyć szybko (po 3 latach) otrzymało kontynuację, która miała zamazać złe wrażenie i to finalnie ona stała się platformą, którą deweloper rozwija do dzisiaj. To powoduje, że dla mnie jest to nieco bardziej przepłacona gra niż Halo Infinite.

9. Destiny, Palenie kasy, czyli najbardziej przepłacone gry w historii - ranking TOP 10

8. Star Wars: The Old Republic

W czasach wielkiej popularności World of Warcraft każdy duży wydawca chciał mieć swoje ogromne MMO. Najambitniejszą próbę podjęło EA oraz BioWare. Inwestycja była spora - niezwykle popularna marka oraz aż 200 mln dolarów budżetu. Na tamte czasy zrobiło to piorunujące wrażenie. Mimo wszystko The Old Republic nigdy nie udało się realnie zagrozić pozycji World of Warcraft. W momencie premiery czuć było ogromne pieniądze, ale głównie w nagranych dialogach, a nie grywalności. To nie była zła gra, ale oczekiwania były jednak znacznie większe. BioWare ratuje tylko to, że ich MMO żyje do dzisiaj, mimo że nie wzbudza już takich emocji. 11 lat to jednak imponujący wynik.

8. Star Wars: The Old Republic, Palenie kasy, czyli najbardziej przepłacone gry w historii - ranking TOP 10

GramTV przedstawia:

Komentarze
6
dariuszp
Gramowicz
03/10/2022 01:44
Yellow napisał:

Gdyby Star Citizen zostało wydane 6 lat po rozpoczęciu aktywnego procesu deweloperskiego nie spełniałoby większości oczekiwań a gra nie miałaby długoterminowego wsparcia. Gracze nie mieliby otwartego świata bez ekranów ładowania, nie byłoby tak rozbudowanej eksploracji i po 6-7 latach gra faktycznie wyglądałaby na starą. Dla przypomnienia, do CIG dołączyli byli pracownicy Crytek i to oni stworzyli system pozwalający na tworzenie całych planet z możliwością dowolnej eksploracji. Zespół dołączył już w trakcie procesu deweloperskiego. 

I tak, CIG może wrócić do deski kreślarskiej, co więcej, tak zrobiło i dlatego może pan zauważyć różnicę między modelami, VFX, animacjami z różnych etapów tej produkcji.

Deweloperzy postarali się, aby ta gra prezentowała się świetnie zarówno kiedy wyjdzie jak i długo po ale nikt nie powstrzymuje ludzi od pisania bzdur. Z tym Bright Memory to trochę pan się zagalapował.

Ale to wynika tylko z tego że okłamali graczy lub się przeliczyli. Oryginalnie gra miała wyjść w 2016. I nawet wtedy nie dostarczyli tego co obiecali.

Co zrobili? Przeprosili i dokończyli projekt? Nie. Dali jeszcze więcej pustych obietnic za jeszcze więcej pieniędzy i gry jak nie było tak nie ma.

Mi się wydaje że wtedy się zorientowali że prawdziwy biznes to dojenie ludzi na wirtualne statki. 

Tak, CIG podkręcał modele itp ale to właśnie sprawia że palą kasę jak wariaci a gra to nadal ledwo działające tech demo. Bo żeby to funkcjonowało to muszą wracać i przerabiać wszystko co robili z uwagi na upływ czasu i to że nie robią rzeczy po kolei.

Świetnym przykładem są statki. Zamiast opracować jeden statek który ma wszystkie mechaniki i wtedy zrobić inne to zrobili 50 statków albo więcej żeby je sprzedawać i za każdym razem jak coś dodadzą to ktoś musi lecieć po reszcie i to dodawać co tylko pali zbędnie pieniądze a ludzie zajmują się tym zamiast robić nowe rzeczy.

A wszystko dlatego że ich biznes to sprzedawanie wirtualnych statków a nie robienie gry i na tym się skupiają.

Yellow
Gramowicz
02/10/2022 17:26
dariuszp napisał:

Star Citizen jest przykładem dlaczego grę trzeba zrobić w 4-6 lat. Jeszcze w 2016 gra wyglądała imponująco.

Dzisiaj takie Bright Memory zrobione przez jednego gościa wygląda lepiej bo technologia i możliwości poszły na przód a CIG po wydaniu 500,000,000 dolarów na to ich tech demo nie może teraz wrócić do deski kreślarskiej i zrobić modele i post-processing od początku. 

A gra nawet nie jest w połowie skończona. Jeżeli ją w ogóle kiedykolwiek skończą to będzie wyglądała jak Quake 1 wygląda w porównaniu do dzisiejszych gier.

Ale z tego co widać, firma zorientowała się że ludzie wydają fortunę na wirtualne statki i teraz na tym skupia się ich biznes. Oni już ledwo co robią tę grę. Focus jest na robienie kasy poprzez sprzedawanie wirtualnych statków do ledwo działającego technologicznego demo. 

Gdyby Star Citizen zostało wydane 6 lat po rozpoczęciu aktywnego procesu deweloperskiego nie spełniałoby większości oczekiwań a gra nie miałaby długoterminowego wsparcia. Gracze nie mieliby otwartego świata bez ekranów ładowania, nie byłoby tak rozbudowanej eksploracji i po 6-7 latach gra faktycznie wyglądałaby na starą. Dla przypomnienia, do CIG dołączyli byli pracownicy Crytek i to oni stworzyli system pozwalający na tworzenie całych planet z możliwością dowolnej eksploracji. Zespół dołączył już w trakcie procesu deweloperskiego. 

I tak, CIG może wrócić do deski kreślarskiej, co więcej, tak zrobiło i dlatego może pan zauważyć różnicę między modelami, VFX, animacjami z różnych etapów tej produkcji.

Deweloperzy postarali się, aby ta gra prezentowała się świetnie zarówno kiedy wyjdzie jak i długo po ale nikt nie powstrzymuje ludzi od pisania bzdur. Z tym Bright Memory to trochę pan się zagalapował.

Yellow
Gramowicz
02/10/2022 17:17

Niesamaowite jakim portalem stało się gram.pl w ciągu ostatnich lat. Treści nienawistne, oskarżające, zachęcające czytelników do rozpowszechniania złego słowa. Ot przykładem są poprzednie komentarze w tym temacie.

Przy kilku projektach padają słowa "nie wiemy", które świetnie pokazują realia dziennikarstwa w branży gier często bazujące na "nieoficjalnych źródłach". Gdy autor nie wie a jednak decyduje się na postawienie tezy to jak my takie zjawisko nazywamy?

Wystarczy nieco się zagłębić w temacie, żeby odnaleźć odpowiedzi na niektóre pytania. Najłatwiejszym jest Star Citizen oczywiście, jako, że jest to projekt wspierany. Autor pominął fakt, że 500mln dolarów to kwota obejmująca dwa projekty a nie jeden. Zabawne jest również, że pytanie "czy widać to po grze?" nigdy nie pada w przypadku innych gier zanim wyjdą. Tutaj większość budżetu jak i załogi pracuje nad projektem dla pojedynczego gracza. Autor również nie wspomina, że wszystkie projekty miały inne okoliczności powstawania. Star Citizen rozpoczynało od 20-osobowej załogi. Koszty zatrudnienia, nowej infrastruktury również wpisują się w tę kwotę. Na pytanie "gdzie rozpłynęły się pieniądze?", które już samo w sobie ma negatywny oddźwięk i zamiar nakierunkowania czytelnika na absurdalnie zły odbiór projektu, jest odpowiedź i to wyczerpująca. Logistyka pochłania koszty, projektowanie dedykowanych systemów do projektu gry pochłania duże koszty - tutaj warto sprawdzić jakie systemy deweloper stworzył a są to bardzo ciekawe i kluczowe nie tylko dla tego projektu ale i przyszłych. Takim systemem był na przykład JALI w Cyberpunk 2077 oraz system pozwalający na przerwanie dialogu w dowolnym momencie (podobny system powstaje dla Squadron 42 od studia odpowiedzialnego za Star Citizen). Co ciekawe nie jest trudno znaleźć odpowiedź na to pytanie, bo sprawozdanie pojawia się co roku i można dokładanie odczytać nawet informacje dotyczące przychodu a ten nie jest jedynie od graczy ale również od inwestorów.

Nie będę tutaj zagłębiał się jak nietrafne są te porównania i przykłady takich gier jak Halo, Tomb Raider czy Crucible.

Dziennikarstwo w branży gier już dawno sięgnęło dna, nastał czas na tak zwane artykuły click bait, szczucie i domniemania, brak skrupulatnych informacji, sięgania źródła i rzetelnych informacji. Sprzedawanie sensacji i tyle.




Trwa Wczytywanie