Powrót średnio udany - recenzja Detective Pikachu Returns

Jakub Zagalski
2023/10/17 09:00
0
1

Jeżeli znasz angielski, chodzi do podstawówki i kochasz Pokemony, to bierz się za nowe śledztwo z elektrycznym detektywem. W innym przypadku kontakt z Detective Pikachu Returns może nie być najbardziej satysfakcjonującym doświadczeniem.

Wiek i oczekiwania

Zapomnijcie o zbieraniu dowodów, szukaniu tropów i łączenia faktów w celu odkrycia prawdy. Cała detektywistyczna robota jest tu maksymalnie uproszczona, wystarczy wybierać kolejne punkty z opcji dialogowych, a gdy zbierzemy odpowiednią liczbę takich “zeznań”, zagadka rozwiązuje się praktycznie sama. No dobra, gracz musi - podobnie jak w “jedynce” - zaglądać do notatnika i w kluczowym momencie wybrać właściwą odpowiedź. Ale zły wybór nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Do tego praca z notatnikiem wypada teraz dużo gorzej niż na Nintendo 3DS, gdzie dwa ekrany sprawdzały się świetnie. Zupełnie nie spodobał mi się również wygląd nowego notesu Tima. W pierwszej części zaglądaliśmy do zeszytu w kratkę z odręcznymi rysunkami młodego detektywa. Teraz po prostu poruszamy się po sterylnym menu bez żadnego wyrazu.

Jeśli już jesteśmy przy wyglądzie, to muszę ponarzekać na ogólną stronę wizualną. Odpalcie sobie jakiś zwiastun czy gameplay z Detective Pikachu na 3DS i zobaczcie, że nawet dziś ta gra wygląda świetnie jak na standardy przedpotopowego handhelda. Pomijając pikselozę niskiej rozdzielczości, nie ma się tam do czego przyczepić. A teraz rzut okiem na screenshoty/filmiki z gry na Switcha, która pod względem grafiki jest co najwyżej poprawna. Jedyne, co się naprawdę udało, to modele i animacje pokemonów. Cała reszta jest wręcz nijaka. Ludzie mają ze dwie miny na krzyż, zachowują się, jakby połknęli kij od szczotki - mój ulubiony moment, gdy para policjantów “rzuca się” w pogoń, przestępując z nogi na nogę. A całe otoczenie wygląda jak zremasterowane tła z gry na Nintendo 3DS.

Oczywiście zdaję sobie sprawę - i tu wracamy do pierwszego zdania mojej recenzji - że Detective Pikachu Returns to gra dla dzieci. W domyśle: wszystko musi być przejrzyste i klarowne, liczą się ładne modele postaci i wyraziste kolorki. Dalej boli jednak fakt, że twórcy poszli po linii najmniejszego oporu, bo Switch nie raz pokazał, że jest zdolny do prezentowania pięknych, stylizowanych grafik. Zwłaszcza, że Detective Pikachu Returns jest bardzo statyczny i składa się przede wszystkim z niewielkich lokacji z jednym ujęciem kamery.

Narzekam i narzekam, a jednak Detective Pikachu Returns dostał ode mnie całkiem przyzwoitą notę. Przede wszystkim dlatego, że jako gra dla dzieci znających angielski (lub jeden z kilku innych języków - niestety polskiego brak) jest bardzo dobra w swojej kategorii. Świetnie eksploatuje bogactwo świata Pokemon, ma przejrzyste zasady i co jakiś czas podrzuca nowy element rozgrywki – QTE, jeżdżenie na grzbiecie Growlithe’a itp.

GramTV przedstawia:

Druga rzecz, która spodobała się nie tylko mojemu wewnętrznemu dziecku, to tytułowy Pikachu. Sposób, w jaki twórcy wymyślili tę postać, to wartość sama w sobie. Świetnie się go słucha i wspólnie odkrywa kolejne elementy układanki, choć samą fabułą nie będę się już zachwycał. To z jednej strony historyjka dla dzieci, która praktycznie niczym nie zaskakuje. Jest do bólu oczywista i nawet jeśli wydaje nam się, że jakiś typ jest nazbyt podejrzany, to prawie na pewno właśnie on będzie odpowiedzialny za niecny uczynek. I znowu przypomnienie – Detective Pikachu Returns to gra dla dzieci, więc zapomnijcie o złożoności i zaskoczeniach na miarę Phoenixa Wrighta. Z drugiej strony muszę przyznać, że historia Tima i Pikachu w pewnym momencie skręca w kierunku dosyć mrocznych i “dorosłych” tematów. Nie zawsze jest więc radośnie, beztrosko i kolorowo.

Detective Pikachu Returns to gra na pewno dla fanów Pokemonów i do tego tych z młodszych roczników. Grunt, żeby potrafili czytać po angielsku, bo język w tej grze jest kluczowy. Detective Pikachu Returns jest takim miksem visual novel i przygodówki point’n’click, gdzie przez większość czasu po prostu łazimy, zagadujemy NPC-ów, wybieramy opcje dialogowe i zapamiętujemy co ważniejsze fragmenty, żeby wykorzystać je w dalszym śledztwie. Co jakiś czas odpala się sekwencja QTE (tzn. trzeba nawalać w przycisk “A”), zaglądamy do notatnika i niewiele więcej.

Nadal bardzo podoba mi się pomysł na gadatliwego detektywa Pikachu żłopiącego kawę, ale on sam nie udźwignie kilkunastogodzinnej gry, jeśli oczekujemy angażującej przygodówki. Wyzwań nie ma tu praktycznie żadnych, fabuła jest do bólu przewidywalna, więc Detective Pikachu Returns nie nadaje się nawet do luźnego wieczornego grania. Dla starszych fanów Pokemonów będzie to zwyczajny usypiacz.

Strona 2/2
6,0
Sympatyczna przygodówka dla dzieci, choć pierwsza część lepsza
Plusy
  • Detektyw Pikachu
  • Fajne wykorzystanie świata Pokemon
  • Bywa zabawnie
  • Dla młodych fanów Pokemon jak znalazł
Minusy
  • Zero wyzwań
  • Brak języka polskiego w grze dla dzieci
  • Prosta i przewidywalna
  • Do bólu powtarzalna
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!