Ci co grali już wiedzą, co z czym Balatro spożywać… a cała reszta powinna do tego grona dołączyć. Tym bardziej, że to bardzo dobra i niezobowiązująca gra.
To chyba ten moment, aby przyznać się bez większego rozmyślania – czuję się, jakbym przepotężnie spóźnił się na imprezę i mam z tego powodu równie potężnego kaca. A mleka z wysoką zawartością tłuszczu nie piłem ani jednej szklanki.
Mówię o tym dlatego, że z jakiegoś powodu Balatro cały czas fruwało pod moim radarem w ostatnich miesiącach i za każdym razem mówiłem: „eh, takie tam karty”. Jednak biorąc pod uwagę to, że karcianki zawsze lubiłem, jak również bardzo ubolewam nad tym, że w takim Red Dead Redeption 2 czy GTA Online nie możemy między znajomymi przepalić te wszystkie wirtualne dolary z biznesów (bo wiecie – ustawa hazardowa działa w pełni i zasadniczo takie elementy rozgrywki często są u nas blokowane automatycznie), to zostaje granie w trybie offline.
I właściwie Balatro to taka gra, która w jakimś stopniu łagodzi chęć grania w pokera tym bardziej, że biorąc pod uwagę wszelkie elementy rozgrywki tę zabawę można pięknie naginać.
Jak grać w Balatro, czyli niby proste, ale jednak wymaga myślenia
W teorii Balatro to nic innego jak roguelite bazujący w dużym stopniu na zasadach pokera. Z tą różnicą, że spośród kart, które otrzymujemy do ręki wykładamy te, które pozwolą nam na zdobycie jak największej liczby żetonów potrzebnych do pokonania czy to blindów, czy to bossów. O ile w przypadku tych pierwszych zasada jest bardzo prosta, czyli pokonaj próg żetonów, to w przypadku bossów mamy do czynienia z dodatkowymi zasadami np. możemy wyłożyć tylko jedną rękę lub wszelkie karty zagrane w poprzednich rundach tracą swoją moc (o tym porozmawiamy za chwilę).
Początek to tak właściwie klasyczna gra w pokera, ale wraz z pierwszym bossem oraz możliwością robienia zakupów między rundami temat tych możliwości pojawia się coraz więcej.
I tutaj również rozpoczyna się pewna magia, którą Balatro zaczyna oczarowywać gracza. Ponieważ ta logiczna układanka związana z dorzucaniem do swojego arsenału przeróżnych Jokerów, wykorzystywania kart tarota z różnymi właściwościami podobnie jak kart typu Spectral czy też te Planetarne podbijający poziom naszego arsenału układów pokerowych to jedno… a szukanie powiązań z nimi związanych to już zupełnie inna historia. I o ile można próbować znaleźć swoją ulubioną formułę, to ostatecznie zawsze szyjemy z tego, co mamy. Co prawda mamy pewien wpływ na to, co dzieje się w trakcie rozgrywki (pomijanie blindów daje dodatkowe atuty w postaci chociażby darmowego Jokera w sklepie czy zmiany niewygodnych zasad walki z bossem), ale to nadal matematyka i wyliczanie tego, czy poszczęści się w kolejnym rozdaniu. A najlepsze w tym wszystkim jest to, iż bardzo często to, co nam się wydaje logiczne również może się zdarzyć kompletnie nielogiczne, jeśli źle poukładamy wszystkie karty oraz wszelkie mnożniki.
Nie zaskakuje więc w żadnym wypadku to, że będą takie przebiegi, w których dotrzemy z łatwością do bossa i nawet go pokonamy. Będą również takie przebiegi, w których po pierwszej czy drugiej rundzie zabraknie nam pięciu czy dziesięciu żetonów i będziemy musieli zacząć zabawę od nowa, a przy okazji gra zapyta się: „kto tu w tym wypadku jest klaunem?”.
Dlatego wbrew wszelkim pozorom, że Balatro może wydawać się pewnego rodzaju minigierką, to tak naprawdę daje z siebie maksymalnie dużo spełniając wszystkie wskazania na to, aby być obiektywnie bardzo dobrą i wciągającą grą. A jeśli dodamy do tego wszystkiego fakt, że można ten tytuł rozszerzyć o całą gamę przeróżnych modyfikacji, które możemy znaleźć w Steam Workshop, to możliwości są tak naprawdę nieograniczone. Ale powiedzmy sobie wprost – sporej części z nas zdecydowanie wystarczy wersja podstawowa, która i tak wciąga, a ewentualne aktualizacje dodadzą to i owo jak np. możliwość zmiany wyglądu kart na bohaterów Warframe czy Wiedźmina (swoją drogą te współprace LocalThunka z większymi producentami gier to coś, co powoduje uśmiech na twarzy).
I wiecie co jest w tym wszystkim najstraszniejsze? Że bardzo chciałbym się do Balatro przyczepić, a prawdę mówiąc to… nie mam do czego. Bo o ile mógłbym powiedzieć, że muzyka z czasem może stać się dość monotonna czy też że jestem mocno zmęczony pixel artem we współczesnych grach niezależnych, to byłoby to totalne i nieuzasadnione czepialstwo z mojej strony. Co do ceny również mógłbym powiedzieć, iż jest to głupota, bo te 65 zł na Steam to stosunkowo niewiele, a w stosunku do niejednej gry z najwyższego segmentu w branży (tak, patrzę na ciebie AAAA) udało jej się przełamać moje zmęczenie grami i wciągnąć przed ekran SteamDecka na długie, świąteczne godziny spędzone przy barszczyku i krokietach.
GramTV przedstawia:
No dobra, jest dosłownie JEDNA rzecz, która irytuje i to właśnie na SteamDecku – obsługa kursorem mogłaby być zdecydowanie lepiej rozwiązana, bo mimo obsługi touchpadem działa on daleko od klasycznego przeklikiwania strzałeczką tego, co trzeba i potrafi zagubić się w akcji. W tym przypadku najlepiej jest o nim zapomnieć, skupić się na obsłudze gry obłożeniem na padzie.
Tak, powinniście zagrać w Balatro
Kończąc ten tekst, który właściwie jest recenzją (choć w pierwotnym założeniu miał nią nie być…) stwierdzam, że kompletnie nie jestem zaskoczonym faktem, iż gra LocalThunka jest fenomenem, który nominacji do nagrody gry roku trochę zgarnął.
Głownie dlatego, iż Balatro spełnia zasadniczo wszelkie wskaźniki ku temu, aby każdy bawił się w niej równie dobrze bez względu na poziom wtajemniczenia w zabawę pokerem. Z innej mańki wchodzi również fakt, że gra sama w sobie jest dostępna praktycznie na większość aktualnie popularnych platform i można ją zabrać wszędzie. Do kieszeni w autobusie, na handhelda na wyjeździe, w pracy na lapt… a nie, nie powinienem tego pisać chyba. Cena nie jest wielce wygórowana, miejsca na dysku czy karcie pamięci również nie zabiera za wiele, a tak zwane „replayability” jest przeogromne. To taki tytuł, do którego można podejść na chwilę, odejść, wrócić, gdy będzie bardzo dobra ku temu okazja. A i graficznie ten klimat CRTków oraz pixel artu, który przepotężnie mi się przejadł w segmencie niezależnym tutaj mi gra i to świetnie. Co prawda jest ten jeden, drobny problem przy ogrywaniu Balatro na SteamDecku związany z ustawieniami kursora, ale to detal, który prawdopodobnie będzie denerwował nielicznych, ponieważ na PC gra się w to wyśmienicie, a tryb kontrolera w przypadku konsolki Valve jest zastosowany pierwszorzędnie.
Dlatego też jeśli również i wam Balatro z jakiegoś powodu umknęło uwadze, to właściwie zawsze jest dobra okazja ku temu, aby nadrobić zaległości i dać się wciągnąć w to jokerowe szaleństwo. Tylko ostrzegam – jak już raz zaczniecie, to jest spora szansa, że długo, długo, dłuuuugo nie skończycie.
Ponieważ trochę parafrazując klasyka polskiej muzyki rozrywkowej: „Los chce ze mną grać w pokera. Raz mi daje, raz zabiera… całe mnóstwo czasu”.*
P.S.: Fun fact – z jakiegoś powodu SteamDeck policzył mi w trzy dni grania jakieś 120 godzin rozgrywki. Dziwne, ale sam bym zaczął się dziwić i liczyć godziny, bo jednak co jak co – czas przy Balatro mija momentalnie.
9,9
Balatro to właściwie gra idealna - na krótko, długo i średniodystansowe posiedzenia pokazując, że w grach najważniejsza jest rozrywka
Plusy
Proste zasady, które zdecydowana większość powinna znać.
Żeby wyciągnać z niej mnóstwo dobra trzeba trochę pogłówkować.
Talie, Jokery, Tarot i inne wzmocnienia - jest z czego wybierać, a ta losowość wręcz wciąga.
Jest dostępne praktycznie na każdej współczesnej platformie do grania.
Bardzo niewygórowana cena jak na możliwości oraz potencjalny czas spędzony przed ekranem.
Jednak można jeszcze cos fajnego z pixel artu wyciągnąć.
Minusy
Bardzo, ale to bardzo czepialskie - działanie kursora na SteamDecku powinno być o wiele lepiej rozwiązane.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
"Balatro" to bardzo dobra gra. Połączenie rogalika z grą w pokera wyszło wybornie. Pewnie pamiętacie efekt 'jeszcze jednej rundy/kolejki' w Waszej ulubionej grze. Tutaj jest dokładnie tak samo. Gra wciąga i ciężko jest się oderwać bo kolejny boss kusi żeby go pokonać.
Jeżeli ktoś lubi gry karciane i/lub rogaliki powinien spróbować. Polecam.