Recenzja filmu Armia Umarłych. Społeczeństwo zombie

Radosław Krajewski
2021/05/21 17:10
3
0

Na Netflixie zadebiutował pierwszy letni blockbuster platformy w reżyserii Zacka Snydera. Oceniamy, czy Armia Umarłych to dobry film.

Legion Samobójców

Nie ma żadnych wątpliwości, że ten rok należy do Zacka Snydera. Niezależnie czy lubicie styl tego reżysera i jego twórczość, filmowy świat byłby uboższy bez tej postaci. Dlatego po ludzku cieszy, że zdołał się podźwignąć po rodzinnej tragedii i wrócił do pracy, nie tylko kończąc poprzedni projekt, czyli swoją wersję Ligi Sprawiedliwości, ale również pracując nad zupełnie nową marką. Nie jest już to co prawda ten sam Snyder, którego widzowie pokochali za 300 czy Sucker Punch, ale fani reżysera nie powinni mieć mu za złe, że chciał wrócić do swoich początków, dlatego Armią Umarłych ma szansę rozkochać w sobie zupełnie nową publiczność. Jego najnowszy film jest tak dobry!

Legion Samobójców, Recenzja filmu Armia Umarłych. Społeczeństwo zombieMinęło kilka lat od pierwszego ataku zombie. Świat poradził sobie z zagrożeniem, a ostatnie skupisko zombie zamieszkuje upadłe Las Vegas. Za 96 godzin i ten problem zostanie rozwiązany, gdy rząd Stanów Zjednoczonych pośle bombę atomową, zabijając pozostałe przy życiu resztki zombie. Biznesmenowi Tanace (Hiroyuki Sanada) nie jest to na rękę, dlatego zatrudnia Scotta Warda (Dave Bautista), aby wykradł dziesiątki milionów z najeżonego pułapkami i hordą zombie sejfu w jednym kasyn. Do pomocy zatrudnia swoją przyjaciółkę Marię Cruz (Ana de la Reguera) oraz Vanderohe’a (Omari Hardwick), z którymi zna się jeszcze ze wspólnych akcji podczas apokalipsy. Wizją wielkich pieniędzy kuszą również odważnego strzelca Guzmana (Raul Castillo), kanciarza Dietera (Matthias Schweighofer) oraz pilotkę Peters (Tig Notaro). Do ekipy dołącza również pracownik Tanaki Martin (Garret Dillahunt), szmuglerka Lilly (Nora Arnezeder) oraz córka Scotta Kate (Ella Purnell), która pragnie odszukać zaginioną kobietę z obozu dla uchodźców. Razem wyruszają w śmiertelnie niebezpieczną misję, która komplikuje się już na samym początku.

Wstęp filmu nie należy do najlepszych, gdzie raczeni jesteśmy nudnymi schematami z niesamowicie czerstwymi dialogami. Przez kilka pierwszych minut można mieć obawy, czy Armia Umarłych nie okaże się kompletną klapą. Jednak ten początek w żaden sposób nie jest reprezentatywny dla całej produkcji. Już po chwili jesteśmy świadkami niesamowicie przerysowanego, brutalnego i kampowego openingu, podczas którego poznajemy trójkę najważniejszych bohaterów. Jest w tej sekwencji mnóstwo energii, ciekawych zabiegów realizacyjnych i całego kontenera charakterystycznego dla kina Snydera slow-motion, że trudno się tym nie zachwycić. A to dopiero początek, bo im dalej, tym jest coraz lepiej.

GramTV przedstawia:

Reżyser proponuje nam klasyczne heist movie, w którym mamy podejrzanego zleceniodawcę z niesamowicie trudną i niebezpieczną misją. Jest też lider grupy, który zbiera zarówno starych znajomych, jak i zupełnie nowych członków, w której każdy ma przypisaną określoną rolę. Nie ma tu nic zaskakującego, a jednak osadzenie takiego kina w ramach zombieapokalipsy, a właśnie jej końca, jest na tyle odświeżające, że aż do końca filmu twórcom nie zabrakło pomysłów. Armia Umarłych nie jest żadną rewolucją, nie wnosi do żadnego z gatunków nic nowego, a jednak jest to produkcja skrojona na miarę, od której nie można się oderwać, pomimo niecałych 150 minut metrażu.

Snyder uwielbia kręcić długie filmy, dlatego jego wersja Ligi Sprawiedliwości trwa prawie cztery godziny. Tym razem jednak reżyser w finalnej wersji swojej produkcji nie zostawił ani jednej zbędnej sceny. Oczywiście dałoby się skrócić metraż o kilka minut, gdyby nie wspomniane wcześniej slow-mo, ale nie oszukujmy się, Snyder jest w tym ekspertem i w wielu scenach spowolnienie po prostu działa. Wielu scenom akcji dodaje widowiskowości i epickości, pomimo dosyć ponurej atmosfery, jaka wisi nad filmem od samego początku. Już podczas zbierania ekipy przez głównego bohatera zostajemy ostrzeżeni, że nie wszyscy dotrwają do końca. Dlatego już na samym początku misji musimy się pożegnać z jednym z bohaterów, a twórcy w dalszej cześci nie oszczędzają swoich postaci, nawet tych, którzy z reguły powinni przeżyć.

Komentarze
3
hojow100
Gramowicz
06/03/2022 01:42

takiej nudy i bezsensownej bzdury dawno juz nie zmeczylem,zmeczylem,bo film przewijalem i przyspieszalem aby nie zasnąć,szkoda czasu

jeremyarch
Gramowicz
26/05/2021 00:32
MisticGohan_MODED napisał:

Oglądałem dzisiaj. Średni.

Potwierdzam, słowo 'średni' dobrze opisuje film.

Poprawnie nakręcony, ale bohaterowie niedomagają, założenia użyte ocierają się o bzdurę, brak logiki w decyzjach i działaniach bohaterów obraża widza.

- Panie Snyder, to nie pierwszy Pana film z zombie. Co może nam Pan o nich powiedzieć? Czy będą to klasyczne powolne ale wytrwałe sztywniaki jak w Świcie Żywych Trupów, czy szybcy zakażeni jak w WWZ czy 28 Dni Później?

- Nope, wymyśliłem koło na nowo. Moje zombie są rozumne, mają hierarchię społeczną, posługują się narzędziami, okazują emocje a nawet uprawiają politykę. Niektóre mają nawet kalkulatory w czaszkach i latarki w oczodołach, polubicie je!

- To innowatorskie podejście, nie boi się Pan reakcji fanów tematu? Może doczekamy się jeszcze zombie w kosmosie, gdzie będą biegać bez kombinezonów?

- Wszystko jest możliwe, a ja mam plan nakręcić jeszcze dwie części!

MisticGohan_MODED
Gramowicz
23/05/2021 01:04

Oglądałem dzisiaj. Średni.




Trwa Wczytywanie