To już nie jest ostatni akt wojny konsolowej, lecz jej epilog. W dodatku z absolutnie najciekawszą ofertą od lat.
Od kilku lat zawsze w styczniu szykujemy dla Was zestawienie gier na wyłączność dla dwóch konsol - Xboksa i PlayStation. Temat jest bardzo gorący i wzbudza ogromne zainteresowanie. Ostatni rok sprawił jednak, że cała ekscytacja “wojną” Sony i Microsoftu drastycznie zmalała. Wszystkiemu “winny” jest oczywiście gigant z Redmond, który nakupował studiów oraz wydawców, po czym… zrezygnował z wyłączności. No może prawie zrezygnował.
Faktem jest to, że kilka tytułów Microsoftu trafiło na PlayStation 5 oraz Switcha. Ptaszki ćwierkają, że za chwilę spotka to kolejne gry, między innymi Halo: Master Chief Collection czy Microsoft Flight Simulator. Podobno sporo tytułów pojawi się na nowym sprzęcie Nintendo. Trudno więc patrzeć na produkcje na wyłączność tak samo jak w poprzednich latach, ponieważ finalnie pewnie wszystko i tak trafi na każdą platformę. Z drugiej strony zostaje jeszcze Sony, które nie rozpędza się w kwestii wydawania gier multiplatformowych. Nie oznacza to jednak, że nie robi żadnych kroków.
Możliwe więc, że to epilog rywalizacji na gry na wyłączność i za jakiś czas wszystko będzie multiplatformowe. Może to i dobrze. Póki jeszcze pojęcie ekskluzywności istnieje w branży gier, spójrzmy co na najbliższe 12 miesięcy szykuje dla nas Sony i Microsoft. Potencjalnie fantastycznych gier nie zabraknie.
Największe i najważniejsze gry
Zaczynamy od segmentu AAA i najistotniejszych tytułów. Tutaj widać wyraźną przewagę Microsoftu, który szykuje dla swoich graczy aż cztery poważne produkcje. Rok zaczniemy od premiery Avowed, które zostało opóźnione, podobno w poszukiwaniu lepszego okienka wydawniczego. Gra wygląda bardzo dobrze, a Obsidian Entertainment po przejęciu przez Microsoft znacząco odżył i wydał już kilka bardzo udanych produkcji. Avowed będzie największą. W drugiej części roku ten sam deweloper ma wrócić z sequelem The Outer Worlds, który również wygląda bardzo obiecująco. Zainteresować powinni się przede wszystkim ci, których rozczarował Starfield.
GramTV przedstawia:
Bez wątpienia największym tegorocznym tytułem Microsoftu będzie Fable od utalentowanego zespołu Playground Games. Gra wygląda obłędnie i zachwyca przede wszystkim grafiką. Ciągle jednak czekamy na dłuższy pokaz rozgrywki, aby lepiej przyjrzeć się żyjącemu światowi, walce czy dodatkowym mechanikom. Wisienką na torcie ma być South of Midnight. Przed zapowiedzią dużo się mówiło, że to jeden z ciekawszych projektów Microsoftu. Zespół Compulsion Games długo pracował nad tym tytułem. Póki co urzeka klimatem, chociaż wydaje mi się, że gra może ucierpieć przez nadmierną liniowość. Może to jednak tylko złudzenie i pełna wersja będzie jednym z czarnych koni 2025 roku.
PlayStation zdominowane przez… Chiny
Co słychać w obozie PlayStation? Dwa najważniejsze tytuły to sequele. Na początku kontynuacja Death Stranding. Do tego kolejna wyprawa do dawnej Japonii w Ghost of Yotei. Deweloperzy obu gier mają spore wyzwanie, aby doskoczyć do wysoko ustawionej poprzeczki. Ostatnio Sony jest bardzo oszczędne w komunikacji marketingowej dotyczącej tych tytułów. Mam nadzieję, że nie oznacza to jakiś opóźnień. To nie tylko największe, ale też jedyne dwie głośne produkcje w tegorocznym portfolio Sony, które przez transformację w stronę gier-usług ma coraz mniej pozycji w portfolio. Może to zmienić Fairgame$, ale o tej grze jak na razie niewiele się mówi. Pytanie czy po porażce Concord Sony nie zdecyduje się na jakieś zmiany w tym projekcie.
Sony liczy w tym roku na poważne posiłki z Państwa Środka. Zeszłoroczna premiera Black Myth: Wukong to początek ekspansji chińskich deweloperów do świata AAA. W 2025 roku mamy zobaczyć kolejne produkcje. Imponująco wygląda RPG Ballad of Antara. To samo można powiedzieć o Where Winds Meet, które ma zapewnić rozrywkę na ponad 100 godzin. Żadnego z tych tytułów nie wydaje Sony, a więc możliwe że w przyszłości pojawią się na Xboksie. Pamiętajmy też, że pierwsza z tych produkcji to free2play. Przeciwieństwem jest Lost Souls Aside, które zaoferuje rozgrywkę dla pojedynczego gracza w tradycyjnym modelu. Na koniec zostaje kolejna chińska produkcja, czyli Phantom Blade Zero. Jak więc widać, twórcy z tego kraju nabierają niesamowitego rozpędu. To może być ich rok!
Redaktor z ponad dziesięcioletnim stażem na Gram.pl. Zajmuję się głównie recenzjami i publicystyką. Od kilkunastu lat moją specjalizacją jest polski gamedev.
GTA straciło zęba już wiele lat temu. Nie wyobrażam sobie rozmiaru gównoburzy w mediach społecznościowych, gdyby we współczesnej grze mieliło się krisznowców na parówki.Posłuchaj sobie na YT stacji radiowych z GTA2. Jakie tam fajne żarty latały. :)
W gry gram od GTA 3 (w 1 i 2 też grałem ale wtedy miałem jeszcze słabe umiejętności angielskiego) więc pamiętam jaki "ząb" miały te gry. Nie wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach np. "Conjoined Twins", żartów seksistowskich albo żartów Lazlow.
Z drugiej strony na przestrzeni lat pewne poglądy lub ich krytyka stały się bardziej widoczne - na co ludzie komentujący humor w GTA zwracają uwagę, że w GTA od zawsze jednak gorzej jechano po "prawicy". Np. zawsze bezpiecznie było się śmiać z białych nacjonalistów (słusznie bo to szajbusy), ale jak wiemy "Republikanin" lub "konserwatysta" szczególnie w USA nabrał zupełnie innego znaczenia - jest to ktoś kto głosuje na Trumpa/jest przeciw "liberalnym" demokratom (w sensie baaaardzo zero-jedynkowo).
Kurde zrobiło się politycznie sorry - ale mówię o tym bo mamy teraz BARDZO ciekawe zjawisko w USA gdzie nagle wiele osób zaczyna być dziwnie konformistycznych z tym co było "be" jeszcze kilka lat wstecz. Ciekawe jak to się odbije na gamedevie...
fenr1r
Gramowicz
Dzisiaj 13:00
wolff01 napisał:
Na pewno nie spełni oczekiwań. Hype jest nierealny to spełnienia. Ja na przykład mam obawy że ze względu na klimat polityczny ostatnich lat gra nie będzie miała zęba i nie będzie już tak ostrą satyrą społeczeństwa. A to była duża część jej uroku, bo nikogo nie oszczędzała :)
GTA straciło zęba już wiele lat temu. Nie wyobrażam sobie rozmiaru gównoburzy w mediach społecznościowych, gdyby we współczesnej grze mieliło się krisznowców na parówki.Posłuchaj sobie na YT stacji radiowych z GTA2. Jakie tam fajne żarty latały. :)
wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 11:43
Silverburg napisał:
GTA 6 będzie sukcesem, na pewno finansowym, czy jakoś pójdzie w parze z oczekiwaniami, to dopiero zobaczymy. Rzecz jasna o ile nie będzie opóźnienia na 2026.
Na pewno nie spełni oczekiwań. Hype jest nierealny to spełnienia. Ja na przykład mam obawy że ze względu na klimat polityczny ostatnich lat gra nie będzie miała zęba i nie będzie już tak ostrą satyrą społeczeństwa. A to była duża część jej uroku, bo nikogo nie oszczędzała :)
Ja natomiast się cieszę, że jest szansa na koniec "wojny ps vs xbox".
Wojna była głupia, z drugiej strony napędzała innowacje dzięki czemu dostaliśmy na przestrzeni lat kapitalne gry. Teraz mam wrażenie że choć nigdy nie mieliśmy tak dużo różnych ciekawych gier-indyków, gamedev AAA się strasznie wypłaszczył i duzi gracze idą bardzo na łatwiznę (monetyzacja, kopiowanie trendów do bólu bo "się sprzedaje", kontynuacje zamiast nowych IP, nostalgia bait itp).