Media zachwycone, gracze pół na pół, a inwestorzy załamani. Jak to w rzeczywistości jest z premierą, która wstrząsnęła polską branżą gier?
Debiut Frospunka 2 to jedna z najdziwniejszych premier polskiej gry od lat. Konia z rzędem temu kto racjonalnie oceni czy była ona dobra czy zła. Całe zamieszanie zrodziło się w momencie, w którym kurs akcji 11 bit studios poleciał na łeb na szyję, mimo że oceny mediów są świetne, a sprzedaż momentalnie zwróciła bardzo wysokie koszty produkcji. Widziałem wiele komentarzy, również osób z branży, które miały problemy ze zrozumieniem tej sytuacji. Ponownie giełda stała się tą niezrozumiała i irracjonalna. Tylko, że ta sytuacja wcale nie jest taka oczywista. Uprzedzając pytania od razu powiem dlaczego czytelników Gram.pl, a więc graczy, ma interesować to co dzieje się na giełdzie. Powód jest prosty i piszę o nim regularnie - chcesz wiedzieć w jakim kierunku idzie branża, musisz zrozumieć procesy biznesowe. Te, w przypadku 11 bit, zrobiły się skomplikowane. Kurs giełdowy nie jest tutaj powodem problemu, a jego wizualizacją.
Zacznijmy od początku. W momencie premiery Frostpunka 2 wszystko wydawało się cudowne. Pre-ordery sprzedawały się bardzo dobrze, dużą część budżetu pokrywały pieniądze z Game Passa, a recenzje mediów były świetne (średnia na Metacritic to 86%, dwa punkty procentowe więcej niż pierwsza część). Nic nie wskazywało na problemy. Jeszcze tuż po wydaniu gry 11 bit ogłosiło, że sprzedaż przekroczyła 350 tysięcy kopii, tym samym pokrywając wszystkie koszty produkcji. Te nie były małe. Dom maklerski BDM szacuje je na 65 mln zł. Niestety w tym momencie cios w plecy polskiemu studiu zadali sami gracze. Oceny na Steamie są pozytywne, ale też bez rewelacji. Początkowo lekko przekraczały 70%, a obecnie wynoszą 73% i niechętnie pną się w górę. Fani nie narzekają jednak na bugi, optymalizację czy niską jakość. Większość negatywów odnosi się do tego, że 11 bit nie zrobiło ostrożnego sequela, a dokonało wielu zmian w rozgrywce. Sami deweloperzy mówią wręcz, że nie jest to klasyczna kontynuacja, a wręcz nowa gra w tym samym uniwersum.
Można dyskutować czy zawiniła komunikacja z graczami czy studio niepotrzebnie postanowiło zrobić coś świeżego. Fakty są takie, że wielu graczy wystawiło grze negatywna. Przeglądając steamowe opinie czasami można odnieść wrażenie, że 11 bit zostało potraktowane niesprawiedliwie. Oczywiście każdy ma prawa do swojego zdania, ale jednak zdarzają się recenzje, w których gracze wprost mówią, że negatyw jest nie za jakość gry, a to że oczekiwali czegoś innego. Profesjonalny recenzent nie ma prawa zrobić czegoś takiego i raczej ocenia produkt takim jaki on jest, a nie przez pryzmat swoich oczekiwań. Stąd moim zdaniem średnia na Metacritic jest tak wysoka. Na Steamie dramatu nie ma, ale jednak od takiej gry oczekuje się minimum poziomu 80%. Możecie więc zapytać dlaczego to aż tak wielki problem. Tylko tyle spowodowało, że inwestorzy rzucili się do sprzedaży akcji? Po prawdzie to nie tylko tyle, a aż tyle.
Graczu, to też Twoja odpowiedzialność!
Steamowe recenzje są szalenie istotne dla deweloperów i wydawców. Znacznie bardziej niż może się wydawać. Oczywiście znamy przykłady gier z wysokimi ocenami i niską sprzedażą oraz odwrotnie. W większości przypadków jednak trzeba na to mocno zwracać uwagę. W sytuacji Frotspunka 2 inwestorzy źle odebrali oceny, które ich zdaniem oznaczają że gra nie będzie się sprzedawać aż tak dobrze jak powinna. Oczywiście 350 tysięcy kopii dzień po premierze to świetny wynik, ale sukcesem w tym przypadku nie jest zwrot kosztów, a generowanie dużych zysków w długim czasie. Taki był pierwszy Frostpunk i dlatego pozwolił 11 bit studios na ogromny rozwój. Tego samego oczekiwano od kontynuacji. Jak się okazuje, obawy inwestorów były słuszne. Gra dosyć szybko zaczęła spadać na liście steamowych bestsellerów i 20 dni po premierze była już nawet w drugiej setce. Ostatnio sytuacja lekko się poprawiła, ale nie da się ukryć, że sprzedażowo możemy mówić o rozczarowaniu.
GramTV przedstawia:
Sytuacja giełdowa była więc dosyć prosta. Inwestorzy zauważyli, że Frostpunk 2 może nie sprzedawać się aż tak dobrze. To oznacza, że obecna wycena spółki jest zbyt wysoka. Posiadacze akcji zaczęli więc je sprzedawać. To zachowanie jest w pełni zrozumiałe i pokazuje, że giełdowi gracze szybko wyczuli co się święci. Identyczna sytuacja była w przypadku Cyberpunka 2077, którego sprzedaż po premierze drastycznie spadła. To była jednak dosyć klarowna sytuacja. W przypadku Frostpunka 2 argumentów było mniej, ale decyzje tych, którzy sprzedawali i tak były słuszne. Oczywiście nie zapominajmy o tym, że kilka czynników wspierało mocną przecenę. Z jednej strony mamy granie na spadki niektórych inwestorów, z drugiej deficyty polskiej giełdy (niska płynność czy kiepski sentyment wobec branży gier). To oczywiście nie były powody spadków, ale czynniki, które je pogłębiły.
Mam pewne opory, aby za sytuację obwinić graczy, bo w końcu sama gra jest najwyższych lotów i potwierdzają to recenzje oraz większość tych, którzy kupili dzieło 11 bit. Każdy ma prawo wyrazić swoje niezadowolenie, nawet jeśli uważam je za przesadzone. Dostrzegam jednak problem w innym miejscu. System ocen Steama jest szalenie ważny z punktu widzenia sprzedaży gier, a niestety kolejny raz widzimy, że jest wadliwy. Zerojedynkowe recenzje nigdy nie mogą być miarodajne. To ogromne narażenie na niesprawiedliwe opinie czy review bombing. Działa to też w drugą stronę. Polski Crime Scene Cleaner ma na Steamie oceny na poziomie 97%, a więc prawie maksymalne. To bardzo fajna gra, ale jednak tylko symulator, w dodatku mało odkrywczy. Typowy growy fast food. Smaczny, ale jak można stawiać go obok Frostpunka 2? W sklepie Valve to się jednak dzieje i różnice w ocenach między tymi grami są znaczące. Już nawet najprostszy system z pięcioma gwiazdkami, mimo że banalny, byłby znacznie efektywniejszy i bardziej sprawiedliwy.
Redaktor z ponad dziesięcioletnim stażem na Gram.pl. Zajmuję się głównie recenzjami i publicystyką. Od kilkunastu lat moją specjalizacją jest polski gamedev.
Problemem jest fakt że zasadniczo zmieniono gatunek gry. Ja po frostpunku 2 bardziej spodziewałbym się przeniesienia akcji do innego regionu świata (gdzie np mogłaby byc ropa uzupelniająca węgiel), nowych technologi bardziej rozbudowanych mechanik a nie przejscia z mikro do makro zarządzania.
Dzisiejszy frostpunk 2 mógłby być zupełnie nową marką w tym samym uniwersum(dobrym przykładem są gry z uniwersum endless) i nikt by nie był zawiedziony i wszyscy wiedzieliby na co się piszą.
Ale twórcy jeszcze przed premierą jasno informowali że to będzie zupełnie inna gra, ba nawet przyznawali że taka idea była od samego początku, bo jeśli mieliby robić zwykłą kontynuację z tylko nowymi scenariuszami i rozwinięciem niektórych mechanik to by w ogóle się za to nie brali.
Omen69x
Gość
21/10/2024 18:10
System że jakiś "symulator sprzątania" jest lepiej notowany uważam za jak najbardziej słuszny dla giełdy. Giełda to pieniądz, a pieniądz generuję to co się sprzedaję. Mało istotne czy coś jest ambitne czy nie , jeśli sprawia graczowi przyjemność to będzie to polecać i to będzie napędzać sprzedaż. Wiadomo, że inne notowanie jest przy wzroście gry AAA a inne przy jakimś indyku.
Xeoo
Gramowicz
21/10/2024 10:35
Problemem jest fakt że zasadniczo zmieniono gatunek gry. Ja po frostpunku 2 bardziej spodziewałbym się przeniesienia akcji do innego regionu świata (gdzie np mogłaby byc ropa uzupelniająca węgiel), nowych technologi bardziej rozbudowanych mechanik a nie przejscia z mikro do makro zarządzania.
Dzisiejszy frostpunk 2 mógłby być zupełnie nową marką w tym samym uniwersum(dobrym przykładem są gry z uniwersum endless) i nikt by nie był zawiedziony i wszyscy wiedzieliby na co się piszą.