Frostpunk
Ten tekst powstał z okazji premiery Frostpunka 2. Nie jest to jednak powód, aby pomijać pierwszą część tej serii. Tym bardziej, że najnowsza odsłona nie jest zwykłym sequelem i robi wiele rzeczy inaczej. Dlatego warto zagrać w obie części i docenić zmiany w rozgrywce. Poza tym mówimy o serii, która fantastycznie wykorzystuje motyw zimy. Ona tutaj gra pierwsze skrzypce. Celem zabawy jest utrzymanie generatora ciepła znajdującego się w samym środku miasta. Bez tego ludzie zamarzną. To też daje pretekst do wielu wyborów moralnych, których jesteśmy świadkami w trakcie zabawy. Bez wszechobecnej i niezwykle trudnej zimy to nie byłaby już ta sama gra. W zasadzie trzeba byłoby ją drastycznie przerobić.

The Elder Scrolls V: Skyrim
Zima to motyw przewodni Skyrima. Piąta część The Elder Scrolls mocno czerpie z nordyckich klimatów. Nie brakuje w niej więc ciepłych pancerzy czy spacerów po ośnieżonych szczytach gór. Oczywiście nie wpływa to szczególnie mocno na rozgrywkę, bo najważniejsze rzeczy w tej grze są w innym miejscu. Mimo wszystko białe połacie terenu towarzyszą nam przez całą, trwającą grube kilkadziesiąt godzin rozgrywkę. Tym samym Skyrim w szczególności kojarzy się z zimą i śniegiem, nawet jeśli w minimalny sposób wpływa to na rozgrywkę. Jeśli więc chodzi o duże RPG, to właśnie The Elder Scrolls V został najmocniej zapamiętany z mroźnych klimatów.

Metro Exodus
Kolejna gra, w której zima to element dekoracji, a nie podstawa rozgrywki. Metro Exodus prezentuje postapokaliptyczny świat pokryty warstwą śniegu. W tym przypadku świetnie to się sprawdza. Samo uniwersum charakteryzuje się skrajnie niekorzystnymi warunkami. Dodanie do tego jeszcze mrozu sprawia, że efekt jest spotęgowany. Dzięki temu Exodus mocno wyróżnia się na tle innych postapokaliptycznych gier, jeszcze lepiej pokazując ekstremalne okoliczności, w jakich muszą funkcjonować bohaterowie. Pamiętajmy też, że Metro Exodus nie jest jedyną postapokaliptyczną grą, która mocno korzysta z motywu zimy. To samo robi Wastelands 3. Produkcja inXile Entertainment mogłaby spokojnie znaleźć się w tym zestawieniu, a więc nie warto o niej zapominać.

Lost Planet
Myślę, dla wielu graczy pierwsze skojarzenie z zimą to właśnie Lost Planet. Stara, bo mająca na karku już 17 lat produkcja Capcomu w momencie premiery wyróżniała się właśnie miejscem akcji jakim była ośnieżona planeta. Wpływało to dosyć mocno na rozgrywkę, chociażby pod względem sposobu poruszania czy ograniczających widoczność opadów. Do tego dochodzą niezwykle groźne burze śnieżne, przed którymi trzeba się chować w budynkach lub we wnętrzu mechów. Jeśli więc ktoś ma ochotę na klimaty epoki lodowcowej, Lost Planet wydaje się bardzo sensownym rozwiązaniem. Oczywiście pod warunkiem, że nikomu nie będzie przeszkadzać staromodne podejście do rozgrywki. Szkoda, że Capcom nadal nie rozwija tej serii.
