Kieszonkowe wirusy atakują

Domek
2005/10/11 11:59

Od jakiegoś czasu trwa nieustanna walka firmy Sony z (głównie nieuczciwymi) właścicielami PSP, chcącymi uruchamiać na handheldzie własne programy. Firmie chodzi oczywiście o zablokowanie dostępu do pirackich gier. Ostatnio zaś pojawił się w całej sprawie jeszcze jeden wątek.

Na determinacji Sony cierpią ci, którzy chcieliby skorzystać z całkiem legalnych, darmowych programów (lub nawet napisać własne), zwiększających możliwości urządzenia. No ale cóż zrobić, skoro tak naprawdę to tacy użytkownicy stanowią znaczną mniejszość. Kwestia tak naprawdę rozbija się o piratów.

Sony robi więc co może, piraci też. Póki co oni górą - jest już możliwość zmienienia oprogramowania firmowego z nieźle zabezpieczonej wersji 2.0 do niższej, umożliwiającej już bezproblemowe uruchamianie własnego kodu. Zaś jedyna reakcja firmy Sony, to wypuszczenie poprawki aktualizującej firmware do wersji 2.1, która jednak nic poza tym nie robi. Najpierw w Japonii, a na początku tego miesiąca w USA.

A przecież ciężko sobie wyobrazić skłonienie piratów do instalacji takiego uaktualnienia. Zaś uczciwi użytkownicy i tak poprawki nie potrzebują. Chociaż pojawiła się ostatnio pewna kwestia, która może skłonić zarówno (przynajmniej niektórych) pierwszych jak i drugich. W zeszłym tygodniu odkryto aplikację na PSP, podszywającą się pod patcha, a w rzeczywistości będącą wirusem. Wprawdzie - jak twierdzi sam twórca - nie jest on w żaden sposób groźny dla handhelda, ale przecież i takie mogą się wkrótce pojawić. Ten pierwszy wirus potrafi zainfekować konsolę z systemem operacyjnym w wersji 2.0, takiej z 2.1 już nie. Kieszonkowe wirusy atakują

Wydaje się więc, że znalazł się wreszcie jakiś logiczny powód instalowania tej poprawki (aż dziw bierze, taki zbieg okoliczności, hmm). Zobaczymy co będzie dalej. Tymczasem warto wspomnieć też o konkurencyjnym handheldzie - DS-ie Nintendo. Dlatego, że jego użytkownicy - szczególnie ci bardziej strachliwi - również mogą się zacząć obawiać wirusów. Serwisy internetowe donoszą o aplikacji, podszywającej się pod zbiór japońskiej pornografii obrazkowej (hentai), która po uruchomieniu kasuje firmware konsolki i uniemożliwia korzystanie z niej.

No a to brzmi już znacznie groźniej. Wprawdzie - na szczęście - sytuację łatwo uratować przy użyciu karty flash z nagranym firmwarem DS, ale strachu najeść się można. Ciekawe kiedy Nintendo wypuści patcha do DS-a... pozostaje czekać (i nie ściągać jakichś wstrętnych obrazków świntuchy ;)).

GramTV przedstawia:

Komentarze
19
Usunięty
Usunięty
24/09/2007 18:13

Czego to ludzie nie wymyślą... Może nie długo będą wirusy myszek?!

Usunięty
Usunięty
12/10/2005 10:06
Dnia 12.10.2005 o 09:59, krzym1 napisał:

jeszcze troce i wirusy zatakują MP3 player`y :P

tu musze również cie rozczarować. W którymś z odtwarzaczy creavite był windowsowy wirus. wprawdzie trzeba było ręcznie wejść do katalogu i exeka odpalić (odtwarzacz widziany w systemie jako dodatkowy twardziel) ale jednak jest. co zaś sie tyczy leksusów to samochód działał dalej, atakowany był ten komputer od nawigacji satelitarnej, przekierowywania rozmów z komórki na głośniki samochodu itd.

Usunięty
Usunięty
12/10/2005 09:59

jeszcze troce i wirusy zatakują MP3 player`y :P




Trwa Wczytywanie