Sequel Fable, powstający na konsolę Xbox 360, to doskonała okazja, by Peter Molyneux po raz kolejny udowodnił nam swój niezwykły talent do obiecywania rzeczy niestworzonych. On po prostu nie umie mówić o swoich grach w zwyczajny sposób. Sam to zresztą potwierdza: "Nie wierzę w coś takiego jak wyjście i powiedzenie: stworzymy całkiem niezłą grę". Zamiast tego ten uznany projektant zapowiada jak zwykle prawdziwe wspaniałości. Przede wszystkim, Fable 2 ma mieć rewelacyjną grafikę i to nie tylko z punktu widzenia technicznego. "Czasem piękną w mroczny sposób; piękno to nie tylko zielone pola, ale po prostu coś, co wzbudza zachwyt. Po powrocie z E3 miałem serdecznie dość świecących zbroi i kanałów ściekowych" - zaznacza projektant.
Czyli "wspaniała grafika" - no ale to normalka w grach na next-geny, a Petera przecież stać na efektowniejsze obietnice. I oczywiście - mówiąc o Fable 2 przechodzi po jakimś czasie do tego, co wychodzi mu najlepiej - czyli wzbudzania w graczach ciężkiego do wytłumaczenia entuzjazmu. Stwierdza na przykład, że projekt tego xboksowego RPG-a (który toczył się będzie 500 lat po zakończeniu pierwszej części) jest tak złożony, że zapisano nim już niemal tysiąc stron. Dodaje też, że wszyscy oczekujący nań gracze mogą się spodziewać naprawdę wielkiej niespodzianki."W Fable 2 powinna się pojawić jedna wielka rzecz, taka, która zszokuje i zadziwi graczy - i my właśnie coś takiego mamy. I nie jesteśmy jeszcze gotowi by to pokazać. Myślę, że zdecydujemy się na to dopiero w przyszłym roku, jeżeli mam być szczery. To naprawdę, naprawdę wielka rzecz, a gdybym powiedział wam o tym teraz, rzekł to jedno słowo, wy powiedzielibyście: o czym ty mówisz? Musiałbym wam to pokazać i udowodnić". I jakby tej enigmatycznej zapowiedzi było mało, Molyneux obiecał też, że Fable 2 nie tylko spełni wszystkie nasze oczekiwania, ale też da nam naprawdę wiele rzeczy, których się całkiem nie spodziewamy. No i co tu zrobić - pozostaje z entuzjazmem czekać na Fable 2. Dla wszystkich zainteresowanych - zwiastun gry znaleźć można na jej oficjalnej stronie.
Peter Molyneux wspomina też co nieco o swoim drugim projekcie, jeszcze bardziej enigmatycznie. Stwierdza na wstępie, że ma on być eksperymentem z zupełnie nowymi gatunkami gier, którymi się dotąd nie zajmował. Czymś całkowicie świeżym. A potem jest już tylko poezja. "Zabiliby mnie, gdybym powiedział cokolwiek na ten temat, ale jest to coś takiego, że gdybym ujawnił choćby nazwę tego projektu, to moglibyśmy odbyć na jego temat długą dyskusję - nawet bez pokazywania wam czegokolwiek. Dla mnie jest to najlepsze źródło pomysłów - konkretna, sprecyzowana idea, wokół której buduje się resztę". Talentu marketingowego Peterowi Molyneux odmówić nie sposób. W końcu od lat wzbudza on w nas entuzjazm takimi zapowiedziami. Czy tym razem uda mu się spełnić wszystkie zapowiedzi? Pewnie nie, a my jak zwykle nie będziemy mu tego mieli wcale za złe. I z chęcią wysłuchamy następnych obietnic. Co tu dużo mówić, bez takich postaci nasza branża była by dużo nudniejszym i smutniejszym miejscem (branża miejscem? Oj tam...).