Richard Garriott, główny projektant w firmie NCsoft, miał spory udział w tworzeniu gry Tabula Rasa, która w ostatnich dniach zadebiutowała na europejskich rynkach. Premiera tego oczekiwanego MMORPG-a była znakomitą okazją dla Garriotta do podzielenia się swoimi uwagami na temat gry.
"Myślę, że konstrukcja gier MMO w pierwszych dziesięciu latach istnienia tego gatunku była w stagnacji. Naprawdę niewiele się w tej kwestii działo do czasu pojawienia się Ultimy Online i Everquesta. To jeden z tych aspektów, w których Tabula Rasa będzie błyszczeć. Stąd też zresztą tytuł gry - Tabula Rasa znaczy "czysta tablica". Zaprojektowaliśmy tę produkcję od podstaw i w taki sposób, by zapewnić graczom najlepszą możliwą rozrywkę" - zachęcał Garriott.
Jednym z elementów, którym Tabula Rasa ma wyróżniać się spośród pozostałych produkcji MMO jest znacznie mniejsze znaczenie poziomów postaci. W innych tytułach gracze spędzający mnóstwo czasu przed monitorem, budują sobie ogromną przewagę nad tymi, dla których jest to tylko okazjonalna rozrywka.
"Wierzę, że stworzyliśmy grę wspierającą półgodzinne sesje" - stwierdził Garriott. Twórca Ultimy doskonale zdaje sobie sprawę z istnienia wyżej opisanego problemu, dlatego też tak duży nacisk położono właśnie na wyrównanie szans poszczególnych typów graczy.
Można by stwierdzić - łatwo powiedzieć, gorzej wykonać. Garriott nie pozostał jednak gołosłowny i wytłumaczył, w jaki sposób cel stworzenia graczom w miarę wyrównanych warunków do gry został osiągnięty. "Na przykład, możesz na swej drodze napotkać stwory, będące 10 poziomów wyżej od Ciebie, a mimo to znajdujesz sposoby, by je pokonać. Możesz też dołączyć do kolegi, którego postać znajduje się wyżej o 20 leveli od Twojej i znaleźć pewne sfery, gdzie będziecie prezentować podobny poziom" - opisał Garriott.
Abstrahując od gry Tabula Rasa, "General British" wyznał, że w ciągu najbliższych kilku lat planuje być dużo bardziej zaangażowany w gałąź MMO, aniżeli produkcje dla pojedynczego gracza. Garriott stwierdził jednocześnie, że nawet w grze przeznaczonej do masowej rozgrywki sieciowej można z powodzeniem być samotnikiem.
Na zakończenie Garriott zapytany o to, czy przy sprzyjających warunkach powróciłby do uniwersum Ultimy, odpowiedział: "Niestety, nie mam na to licencji, gdyż została ona wraz z EA i Origin. Ale gdyby jakimś cudem trafiła ona z powrotem w moje ręce? Zdecydowanie! Mam wielki sentyment do uniwersum Ultimy i gdyby ktokolwiek z Electronic Arts dał mi licencję, byłbym niezmiernie szczęśliwy, mogąc stworzyć kolejną grę z tej serii".
W takim wypadku fanom Ultimy nie pozostaje nic innego, jak skrzyknąć się, zebrać zatrważająco dużą ilość podpisów pod odpowiednią petycją i słać do siedziby głównej Electronic Arts.