Amnesia: Mroczny Obłęd - recenzja

gram.pl
2010/11/24 15:30

Bez blasku reflektorów i szumu medialnego w studiu Frictional Games powstawała sobie spokojnie gra Amnesia: Mroczny Obłęd. Stanowi ona najlepszy dowód na to, że nawet dziś prasie potrafią umknąć prawdziwe perełki.

Amnesia: Mroczny Obłęd to przygodówka po uszy zatopiona w motywach horroru. Przygodówka, ponieważ naszym zadaniem jest przeczesywanie lokacji w poszukiwaniu przedmiotów koniecznych do przedostania się na kolejny etap, a także kombinowania, jaki pożytek z nich uczynić. Twórcy ułatwiają nam sprawę - obiekty te porozkładane są w widocznych miejscach, a do tego towarzyszy im lekkie podświetlenie. Nie w tym bowiem rzecz, by tracić cenne sekundy czy nawet minuty na wypatrywaniu w stercie klamotów tego jednego, którego akurat potrzebujemy. W trakcie takich poszukiwań uleciałby prawdopodobnie genialnie podkreślony klimat grozy.

Recenzja przygotowana przez Pepsiego czai się pod poniższym bannerem. Zapraszamy do lektury.

GramTV przedstawia:

Komentarze
28
Usunięty
Usunięty
27/12/2015 15:26

jak można bac sie takiej gry tylko dzieci w niom grajom i sie bojom -,- rzal mi was nq.

Melchah
Gramowicz
16/12/2010 20:07

Własny egzemplarz nabyty i w trakcie przechodzenia.Muszę potwierdzić: są "momenty" w tej grze, kiedy włos na głowie się jeży :). I bardzo dobrze, tak właśnie ma być. Póki co szczególnie zapadł mi w pamięci fragment, kiedy

Spoiler

po zejściu do tuneli ciągnących się pod Brennenburgiem dość spokojnie sobie maszerowałem odreagowując wcześniejszą ucieczkę przed niewidzialnym potworem brodzącym w wodzie i reagującym na hałas. Nagle za plecami rozległ się znajomy ryk, więc w te pędy do najbliższych drzwi i zatrzasnąłem je za sobą. Wrzuciłem właśnie na pełen luz, kiedy monstrum zaczęło te drzwi rozwalać, czego wcześniej nie robiło.

Nie poświęciłem czasu na przyglądanie się czy to co stamtąd wylezie to akurat wcześniej spotkana paskuda. A później jak się okazało też nigdy nie wiadomo czy akurat za tymi drzwiami nic nie będzie, albo za tamtym rogiem... czy za następnym... czasem coś jest...Graficznie lepsza od Penumbry, ale nie ma się co dziwić, minęło trochę czasu a ekipa bardziej doświadczona. Oczywiście od najnowszych produkcji odstaje, ale nie o to tu chodzi, jest wystarczająco dobrze.Obowiązkowo należy grać w słuchawkach i przy zgaszonym świetle. Lepiej poczekać do zmroku, bo samo zasunięcie rolet czy zasłon to może być za mało. Muzyka szarpie nerwy, a efekty dźwiękowe nie zostają za nią w tyle w tej materii. Jęków, skrzypów, krzyków, ryków i powiewów wiatru w ciemnych korytarzach jest pełno. Warto więc wzmocnić te doznania ;).I podobnie jak Pepsi też nie wysiedziałem dłużej niż półtorej do dwóch godzin. Kiedy człowiek zaczyna się zamykać w jednym pomieszczeniu zastawiając drzwi tym co ma pod ręką, nasłuchując i nie zamierzając stamtąd wychodzić to najwyższa pora odpocząć :).Fajna gra warta swej ceny.

Usunięty
Usunięty
08/12/2010 22:39

Mi tu zapachnialo troche naciagana recenzja bo zeby bylo az tak dobrze to mi wierzyc sie nie chce :O Chyba sobie ja sprawie :D




Trwa Wczytywanie