Reklama jest dźwignią handlu, powiadają. Reklama nas otacza zewsząd, a to proszku do prania, a to mleka, a to znowuż nowego komputerowego Wiedźmina. Przed jednymi reklamami da się uciec, przed innymi nie, a przed jeszcze innymi ja sam bym nawet uciekać nie próbował...
Ciężki mam tydzień. Muszę napisać szereg tekstów, w tym prawie sto tysięcy znaków o najnowszej produkcji CD Projekt RED. Nie to, żeby mi się gra Wiedźmin 2: Zabójcy Królów nie podobała, bo podoba się i to bardzo. Ganiam w tę i nazad po pierwszym akcie i prologu, testuję alternatywne rozwiązania i czekam na pełniaka. Wiem jednak, że jakby mi nie było ciężko, to i tak jestem w sytuacji komfortowej jak diabli. Jest bowiem mnóstwo osób, które muszą czytać newsy i artykuły o tej grze, w tym moje wypociny ma się rozumieć. To jest prawdziwe piekło. Poszedł rozkaz: pisać - więc piszę. Poszedł rozkaz: czytać - więc czytają. Nie mogą przestać, bo złamią warunki kontraktu. No a przecież mają już dość... no i w odróżnieniu ode mnie nie grali jeszcze nawet w choćby część nowego "Wieśka"...
Całość dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej: