Lubelski PadBar działa dalej, ale już nie pogracie w nim na konsolach. Wygląda na to, że właściciel lokalu nie posiadał odpowiednich licencji. Specyficznych licencji, których nikt w naszym kraju nie wydaje...
Lubelski PadBar działa dalej, ale już nie pogracie w nim na konsolach. Wygląda na to, że właściciel lokalu nie posiadał odpowiednich licencji. Specyficznych licencji, których nikt w naszym kraju nie wydaje...
W czwartek, 12 stycznia 2012 roku, o godzinie 15:00 do PadBaru wkroczyła policja. Zabezpieczono pięć konsol i 69 gier. Granie się skończyło. Na nasza prośbę Paweł Typiak, właściciel PadBaru, tak skomentował zaistniałą sytuację:
Dnia wczorajszego do naszego lokalu zawitała policja z nakazem przeszukania w wyniku którego zajęto konsole i gry. Zarzuca nam się czerpanie korzyści materialnych z udostępniania publicznego gier i konsol Playstation 3 i Xbox 360. Dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie jeden z wydawców wniósł skargę, że udostępniamy publicznie konsole i gry. Przed otwarciem lokalu zasięgnęliśmy porad wśród wszystkich wydawców gier konsolowych w Polsce. Otrzymaliśmy odpowiedzi, że nikt w Polsce nie wydaje żadnej licencji na granie publiczne. Wszyscy wydawcy wyrazili chęć współpracy z nami i oznajmili, że chętnie będą wysyłać gry do grania w Padbarze. Tak też działo się od 15 kwietnia 2011 roku czyli od otwarcia lokalu. Przez wszystkie miesiące nasz lokal był bardzo przyjazny dla graczy oraz dla wydawców i dystrybutorów gier. Nasi goście grając w tytuły które otrzymywaliśmy od wydawców i dystrybutorów, często sięgali po nie na półkach sklepowych, lub decydowali się na zakup konsol, dodając swoje "3 grosze" do rynku gier w naszym kraju. Taka sytuacja odpowiadała firmom dystrybuującym gry i konsole w naszym kraju, ponieważ mogli zareklamować swoje tytuły wśród graczy dojrzałych i pokazać swoje osiągnięcia nawet na kilka dni przed premierą. Padbar NIGDY nie pobierał żadnej opłaty za granie i korzystanie ze sprzętu. Wbrew temu co podaje artykuł, NIGDY nie wypożyczaliśmy sprzętu i gier. Jesteśmy coctail barem więc nasza działalność polega na sprzedawaniu drinków i przekąsek naszym gościom i to jest nasze źródło dochodu. Nie było także wymogu kupowania piwa czy innego napoju by zagrać w grę. Oczywiście, jak w każdym lokalu, dbaliśmy o to, by stoliki były zajęte przez osoby, które zamawiają u nas napoje. Samo granie nie obligowało nikogo do zakupu przy barze. Wydawcy i dystrybutorzy wysyłając nam gry do użytku w naszym lokalu wiedzieli, że będą grały w nie osoby w miejscu publicznym. Jesteśmy wdzięczni za pomoc w organizowaniu Padbaru, dzięki temu nasze ukochane gry trafiły do szerszej grupy odbiorców. Pozwoliło to budować szeroką społeczność wokół wielu tytułów i zorganizować liczne turnieje a nawet, wraz z grupą Mortal LBN, ligę Mortal Kombat. Gry w Padbarze pojawiają się za wiedzą polskich dystrybutorów i wydawców przez których jesteśmy mocno wspierani za co raz jeszcze dziękujemy. Na razie nie wiemy dlaczego cała sprawa została uruchomiona, dlaczego zajęto nam gry i sprzęt i dlaczego zajęto konsole PS3 i Xbox 360 natomiast otrzymaliśmy informacje, że na Nintendo grać możemy śmiało. Mamy oczywiście swoje domysły i spekulacje, natomiast nie chcemy w tak wstępnej fazie dochodzenia podawać jakichkolwiek nazw. W tym miejscu chcemy serdecznie podziękować za zadeklarowane wsparcie EA Polska i Microsoft Polska - otrzymaliśmy informacje, że te firmy zawsze dawały zielone światło dla Padbaru, dlatego w takiej sytuacji nasza współpraca nawet się wzmocni co nas niezmiernie cieszy!
Najwyraźniej zadziałało złe prawo, coś, czego w naszym kraju jest całkiem sporo. Według ogólnej ustawy o prawach autorskich potrzebna jest licencja. Z tym, że takowej licencji nikt w naszym kraju nie wydaje, nie ma jakiegoś zrzeszenia wydawców gier, które by się tym zajmowało. No, ale licencja być musi... Pozostaje liczyć na rozsądek sądu, który sprawę będzie rozpatrywał. Jeśli bowiem okaże się, że działalność PadBaru zostanie uznana za nielegalną, gracze w całym kraju stracą coś bardzo fajnego. PadBar jest bowiem prekursorem, w jego ślady powoli zaczęły iść inne lokale w naszym kraju. Upadek tego lubelskiego coctail baru będzie oznaczał upadek idei knajp, w których można ze znajomymi pograć sobie w coś przy piwku czy drinku.