"Tym, co przykuwa skutecznie do monitora i nie pozwala ani na chwilę od niego odejść, jest wyjątkowa atmosfera. Jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek to najbardziej klimatyczna produkcja, z jaką miałem styczność w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. To gra, w której momentami po prostu zatrzymujemy się nie po to, by pomyśleć nad rozwiązaniem zagadki, lecz z zupełnie innego powodu – bo chcemy nacieszyć nasze uszy świetną ścieżką dźwiękową, a oczy fenomenalną grafiką. Oprawa audiowizualna jest, oprócz zagadek, największym atutem recenzowanej przygodówki. Wszystkie lokacje, które odwiedzamy podczas rozgrywki, zostały ręcznie narysowane, a muzyka idealnie wpasowuje się w to, co widać na ekranie. Gdy trzeba, aktywuje się mocniejszy utwór, innym razem, kiedy następuje zwrot akcji, z głośników wydobywa się kawałek budujący odpowiedni nastrój grozy. Małą rysą na diamencie jest voice-acting: angielski, którym posługują się bohaterowie nie należy do zbyt rozbudowanych, a kwestie przez nich wypowiadane brzmią bardzo sztucznie. Nieznacznie psuje to ogólne wrażenie, ale można spokojnie przymknąć oko."Jeśli chcesz przeczytać recenzję gry Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek autorstwa Harpena, kliknij w poniższą belkę.