Gracze nie lubią, gdy zawartość dodatkowa dostępna jest już w dniu premiery lub tuż po niej. Tak jest z Mass Effect 3, przez co BioWare musi się gęsto tłumaczyć przed wzburzonymi fanami.
Gracze nie lubią, gdy zawartość dodatkowa dostępna jest już w dniu premiery lub tuż po niej. Tak jest z Mass Effect 3, przez co BioWare musi się gęsto tłumaczyć przed wzburzonymi fanami.
Zabiegi polegające na oferowaniu DLC w okolicach premiery podstawowej wersji często są postrzegane jako wycinanie zawartości z gotowej gry w celu zapewnienia dodatkowych przychodów. W innym świetle sprawę przedstawia Casey Hudson z BioWare'u. - Od momentu ukończenia prac nad zawartością do premiery mijają około trzy miesiące, które poświęcamy na usunięcie błędów, zaklasyfikowanie gry, zapakowanie jej w pudełka i dostarczenie do sklepów - wylicza na Twitterze.
- W tym czasie pracujemy nad zawartością dodatkową. DLC mają szybki proces klasyfikacji, nie trzeba ich też pakować w pudełka, więc jeśli zespół pracuje naprawdę ciężko, może zdążyć z dostarczeniem DLC na dzień premiery. W przypadku Mass Effect 3 ludzie odpowiedzialni za tworzenie zawartości swoją pracę zakończyli w styczniu i mogli zabrać się za DLC From Ashes - dodaje.
Rozszerzenie zawiera dodatkową postać, misję na Eden Prime, broń i stroje.