Peter "Złote Usta" Molyneux stanął w obronie Kinecta. Jego zdaniem branża miała zbyt wygórowane wymagania w stosunku do tego urządzenia. Jednocześnie jest on zdania, że rewolucyjny sensor dopiero pokaże na co naprawdę go stać.
Peter "Złote Usta" Molyneux stanął w obronie Kinecta. Jego zdaniem branża miała zbyt wygórowane wymagania w stosunku do tego urządzenia. Jednocześnie jest on zdania, że rewolucyjny sensor dopiero pokaże na co naprawdę go stać.
Ten problem dotyczy każdego wynalazku - nieważne czy jest to motor, samochód czy też samolot. Ludzie zawsze oczekują o wiele za dużo i o wiele za wcześnie. Wyobrażaliśmy sobie, że pierwsza generacja gier na Kinecta będzie wspaniała, a rozgrywka zaoferuje nam całą masę niewiarygodnych doznań. Nawet nie pomyśleliśmy o tym jak będą wyglądały gry drugiej i trzeciej "fali". Developerzy tak naprawdę dopiero teraz uświadomili sobie jakie mają możliwości. Mogą "widzieć" jak się ruszacie i osobiście uwielbiam to najbardziej.
Molyneux powiedział również, że bardzo łatwo jest wpaść w pewną rodzaju pułapkę i zacząć myśleć o sensorze Kinect w niewłaściwy sposób.
Jeśli jesteś leniwy to zaczynasz myśleć "Jak mam zmusić Kinecta do zrobienia czegoś, co jest proste na kontrolerze?". To złe rozumowanie. To urządzenie jest na swój sposób analogowe, co pozwala graczom korzystać z niego tak jak naprawdę tego chcą. W Fable: The Journey mógłbym wymusić na użytkowniku, aby zajął przed ekranem określoną pozę i zachowywał się w określony sposób, ale myślę, że to najgorsze, co mógłbym zrobić.
Przypomnijmy, że Peter Molyneux opuścił niedawno studio Lionhead, w którym przepracował ostatnie 15 lat. Autor serii Fable jest teraz członkiem ekipy 22 Cans.
Źródło: VG247