Wygląda na to, że naprawdę w sklepie z aplikacjami dla Windowsa nikt się za bardzo nie przejmuje czymś takim, jak prawo własności - albo też wpuszczanym tam programom i grom nikt się za bardzo nie przygląda, a szkoda. Może, gdyby obowiązywały tam jakieś zasady, Jonathan nie musiałby oglądać jak inni wydają "swoje" gry korzystając z jego pracy.
Dając chyba tym samym do zrozumienia, że platforma mogłaby baczniej przyglądać się wpuszczanym tam produkcjom.