Justin Richmond został bohaterem głośnego, niespodziewanego i mówiącego wiele o przyszłości rynku transferu.
Justin Richmond został bohaterem głośnego, niespodziewanego i mówiącego wiele o przyszłości rynku transferu.
Segment gier AAA (a w przypadku produkcji Naughty Dog można dopisać tu nawet jeszcze jedno A) i rozwijane niczym dyscyplina sportowa tytuły F2P jawią się jako dwie zupełnie inne pary kaloszy, ale ludzie z ogromnym doświadczeniem z jednej z tych gałęzi są witani z otwartymi rękoma w drugiej. W końcu obie strony mogą się od siebie wiele nauczyć. Ostatnimi czasy jednak roszady odbywają się głównie w jednym kierunku - ze "standardowych" studiów (wydających grę co kilka lat) do Riot Games.
Szlak ten obrał także Justin Richmond pracujący do niedawna jako reżyser nadchodzącego Uncharted na PlayStation 4. Tak tłumaczy decyzję:
Zdecydowałem się opuścić Naughty Dog. Kocham tę firmę i tych ludzi. Jestem pewien, że dalej będą produkować fantastyczne gry. Z weselszych wieści: po rozważaniach i zbadaniu opcji dołączyłem do Riot Games. Dzieją się tam naprawdę innowacyjne rzeczy i nie mogę się doczekać, by być ich częścią.
Powodzenia na nowej drodze życia.
To nie pierwsza kluczowa postać żegnająca się w ostatnim czasie z Naughty Dog. Na początku marca z zespołem rozstała się Amy Hennig, bez której nie byłoby przygód Nathana Drake'a.
Oby nie przerodziło się to w poważny eksodus.