Daylight - przegląd ocen horroru Zombie Studios

Patryk Purczyński
2014/05/01 11:50

W miniony wtorek doszło do premiery Daylight, pierwszej gry opartej na silniku Unreal Engine 4. Jak wypada? Przyjrzyjmy się ocenom zachodniej prasy branżowej.

Daylight - przegląd ocen horroru Zombie Studios

Z pewnością nie tak miał wyglądać debiut Daylight, horroru opartego na Unreal Engine 4. Produkcja Zombie Studios w recenzjach zebranych przez seriws Metacritic oceniana jest średnio na zaledwie 55 punktów. Niebawem grze przyjrzymy się i w naszej recenzji, tymczasem zapraszamy do zapoznania się z opiniami dziennikarzy z zachodnich mediów.

Gaming Nexus - 80/100

Faylight oferuje krótkie, ale koniec końców przerażające przeżycia. Proceduralnie generowane poziomy oferują niespodziewane zwroty w trakcie kolejnych przejść, a doskonale zaprojektowany dźwięk i potężne wizualizacje sprzedają to, co Zombie Studios ma do zaoferowania.

GamingTrend - 75/100

Daylight jest godnym poszanowania dodatkiem do współczesnego gatunku horrorów, kryjąc w sobie wystarczająco dużo strachu, by usprawiedliwić zakup trzygodzinnej kampanii za niewygórowaną cenę 15 dolarów.

Eurogamer - 70/100

Daylight nie ma ani zakradającego się poczucia psychologicznej grozy rodem z Fatal Frame, ani arcywroga jak w Slenderze, a przez poleganie na utartych schematach niczym się nie wyróżnia. Jeśli jednak podstawowym celem gry było nastraszenie użytkownika, to osiągnęła ona sukces, niezależnie od tanich chwytów, jakimi się posługuje.

Game Informer - 60/100

W trakcie rozgrywki natknąłem się na serię problemów technicznych, włączając w to wyłączanie się gry, zapadanie się w ziemię, a także błędy dźwiękowe. Te techniczne niedociągnięcia są rozpraszające, ale to nie one stanowią główny problem Daylight. Podstawowym zaniedbaniem jest niemożność nastraszenia gracza i zaprezentowania świata, który chciałbyś eksplorować.

IGN - 58/100

GramTV przedstawia:

Daylight ma dobre postawy do zbudowania atmosfery grozy i interesujące fragmenty opowieści. Wszystko to jest jednak marnotrawione przez pierwszą połowę, gdzie słabe projekty poziomów, niepotrzebne łamigłówki i cierpiący na impotencję przeciwnicy zmniejszają poziom strachu nim ten w ogóle ma szansę zaistnieć. Zanim dotarłem do dużo bardziej interesującego drugiego aktu, stałem się nie do ruszenia przez stosowane triki i mogłem jedynie postrzegać grę jako słabą serię questów polegających na przenoszeniu przedmiotów.

The Escapist - 50/100

Przewidywalna, banalna i zawiła gra. Daylight prędzej sprawi, że będziesz ziewać niż krzyczeć. To każda gra z gatunku horror jaka kiedykolwiek powstała i znacznie mniej niż suma swoich części.

PC Gamer - 43/100

Nie możesz po prostu wrzucić graczy do labiryntu z duchem i powiedzieć im, by się bali. Niestety, właśnie to robi Daylight.

GamesRadar - 40/100

Daylight jest w rozsypce. Proceduralnie generowanemu projektowi nie udaje się stworzyć nieprzewidzianych momentów strachu, a przeciwnicy nawiedzający straszne miejsca są bardziej irytujący niż przerażający. Losowe poziomy oferują nieco inne przeżycia za każdym razem, gdy zaczynasz grę od nowa, ale tak naprawdę zobaczysz wszystko, co Daylight ma do zaoferowania już po pierwszym, trwającym kilka godzin przejściu. Niestety, jest tego niewiele.

GameSpot - 30/100

Daylight sprzyja interesującemu eksperymentowi z udziałem publiczności, ale żadna sieciowa widownia nie jest w stanie uczynić słabego scenariusza lepszym, a schematów mniej utartymi. Tworząc grę zaprojektowaną do ponownych wizyt, Zombie Studios zapomniało upewnić się, że będzie ona warta zagrania za pierwszym razem.

Komentarze
45
ww3pl
Gramowicz
03/05/2014 12:01

Nie brzmię może zbyt wiarygodnie jako osoba z Gramu, ale jako ktoś, kto wyszedł z recenzowania gier na swoim własnym blogu (który, o dziwo, był tak jakoś nawet popularny) i później przeszła do znacznie większego Gramu, w polskiej branży jeszcze nigdy nie spotkałem się i nie słyszałem o uporczywych naciskach wydawcy w kwestii recenzowania ich gier pokroju "ta recenzja nie ma prawa bytu, kasuj".Jasne, firmy starają się o to, żeby każdy je lubił i nikt nie myślał o nich źle - i tyczy się to właściwie każdego z branży. Na mój gust niewykluczone też, że po wyjątkowo niskiej ocenie wydawca będzie chciał się dowiedzieć "czemu", "jak to" i czy "naprawdę musi tak być" - ale na tym sprawa absolutnie się kończy i co widnieje na stronie (nawet tej z dobrymi kontaktami z danym wydawcą) to już wola tylko i wyłącznie naczelnego i redaktorów.Możliwe też, że żyję w szklanej bańce i takie słuchy do mnie doszły, ale może to i lepiej. Nie odrzucam możliwości, że takie redakcje i tacy recenzenci istnieją - tyle że ten sposób działania to już wyłącznie ich własny wybór, a jeśli sprawa wyszłaby na jaw, to i gnojenie od reszty branży szybko nabrałoby tempa.@darkowski93mNa YouTube, niestety, trochę sponsorowanych recenzji jest, choć przynajmniej często informuje się o tym przynajmniej gdzieś-w-jakiejś adnotacji (typu "Dzięki wydawcy X za grę!").Proponuję przenieść się z rozmową tutaj, żebyśmy nie spamili - http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=79206&u=24

Usunięty
Usunięty
03/05/2014 10:06

Dandzialf --- Cóż, w takim razie wypada dziękować Bogu za Youtube ;)

Usunięty
Usunięty
02/05/2014 22:38
Dnia 02.05.2014 o 21:04, darkowski93m napisał:

Dandzialf -- Jakieś dowody na to że redakcje zazwyczaj kierują się interesem nie swoim, a wydawcy, który "nad nimi stoi" ? Wiesz, lubię czasem poczytać o takich rzeczach, ale jeśli są to tylko twoje, nie podparte niczym, domysły to chyba odrobinę zbyt gorliwie nam je tutaj prezentujesz.....

Po pierwsze chciałbym wyjaśnić Ci, że to nie jest żadna teoria spiskowa, wiedza tajemna itp. Po prostu tak działa ten cały biznes. Wszystko idzie znaleźć, jak chce się szukać i wcale nie trzeba przekupywać, podkładać podsłuchów czy ukrytych kamer. :)Po drugie to nie jest tak, że redakcje nie kierują się własnym interesem. Jakby tak robiły, to by się długo na rynku nie utrzymały. To też nie jest tak, że oni specjalnie to robią. Po prostu taki jest rynek. Jak to zwykle bywa... chodzi o pieniądze. Jeśli chodzi o zarobki w polskiej prasie growej... no powiem, ze są dość niskie, jeśli chodzi o osoby piszące recenzje, artykuły itp. w i dla różnych redakcji. Między innymi dlatego, że bardzo dużo osób chce to robić, chce pisać itd. Więc nie trudno znaleźć kogoś kto napisze coś za mniejsze pieniądze niż np. ty. A wydawcy to wykorzystują. W internecie można znaleźć różnych recenzentów, którzy sprzedają np. promki, które otrzymują do recenzji. Można się domyśleć w jakim celu. No i mamy małe redakcje, których nie stać na to, by kupować każdą grę do recenzji, żeby posłać kogoś na jakąś imprezę, czy na targi (E3, Gamescom itp.). Wtedy pojawia się korporacja i co taka redakcja ma od niej? Reklamy, promki, sponsorują im wyjazdy itd itp. I teraz się zastanów. Czy taką redakcję będzie stać na to, by taki wydawca się na nich obraził, bo za bardzo pojechali ich jakiejś grze itp.? Duże redakcje są bardziej odporne, ale nie ma firmy która może sobie "lać" na reklamodawców. To akurat przykład z zagranicy... afera z dziennikarzem Gamespota po recenzji Kane&Lynch. Został wywalony po tym, jak wydawcy nie spodobała się jego recenzja. Można o tym pisać bardzo dużo.Tak jak wspominałem wcześniej, nie dotyczy to wszystkich i każdej z osobna redakcji. niektórzy są wstanie się "oprzeć" :) itd. Więc jak mi ktoś mówi, że nie ma żadnego nacisku ze strony wydawców na prasę, że oceny nigdy nie były zawyżane, niektóre fakty przemilczane itd to po prostu kłamie i tyle.I tak jak napisałem na początku, to nie jest jakaś wiedza tajemna. Wszystko to można znaleźć. Mam też znajomego , który w tym siedział i też od niego wiem wiele rzeczy. Tak jak kiedyś to dziennikarz był "panem" (internetu nie było, było mało redakcji), tak teraz to pan marketingowiec z korporacji jest górą... niestety.Wiem, że się powtarzam... ale cóż :)




Trwa Wczytywanie