Prace nad konwersją The Last of Us na PS4 z pewnością nie są ulubionym zajęciem w karierze Neila Druckmanna. - To piekło - nie kryje przedstawiciel Naughty Dog.
Prace nad konwersją The Last of Us na PS4 z pewnością nie są ulubionym zajęciem w karierze Neila Druckmanna. - To piekło - nie kryje przedstawiciel Naughty Dog.
- Nasi inżynierzy to jedni z najlepszych ludzi w swoim fachu w całej branży. Grę optymalizowali pod kątem działania na PS3. Została ona zoptymalizowana na poziomie binarnym, ale po przeniesieniu tych rzeczy trzeba było wrócić na wyższy poziom, upewnić się, że systemy są nietknięte i dopiero optymalizować grę od nowa - zdradził.
- Nie sposób opisać słowami skali trudności tego zadania. Kiedy gra działa już dobrze, porównujesz obie wersje by upewnić się, że niczego po drodze nie schrzaniłeś - mówił Druckmann. Nawet nieznaczne zmiany w fizyce czy oświetleniu mogą sprawić, że gra wygląda zupełnie inaczej. - "Inaczej" nie w znaczeniu "lepiej", ale po prostu inaczej. My tymczasem w procesie stawania się lepszymi chcemy pozostać wierni oryginałowi - zaznaczył.
Wcześniej informowaliśmy, że Naughty Dog, oprócz The Last of Us Remastered, zajmuje się również dwoma innymi projektami. Jednym z nich jest nowe Uncharted, zaś trzeci pozostaje na razie tajemnicą.