Far Cry 5 nie ma być politycznym manifestem - zapewnia Ubisoft. O swoich inspiracjach opowiada szef działu kreacji, Dan Hay.
Far Cry 5 nie ma być politycznym manifestem - zapewnia Ubisoft. O swoich inspiracjach opowiada szef działu kreacji, Dan Hay.
- Wyobrażaliśmy sobie głównego bohatera jako kogoś wierzącego w rychłe nadejście końca świata. Pamiętam moment, w którym ta idea sie narodziła. Przechadzałem się ulicami Toronto i zobaczyłem faceta z wielką tablicą, na której wyryte było hasło w stylu "Koniec jest bliski". Pamiętam, że gdy patrzyłem na niego jakieś dwa lata temu, po raz pierwszy, pomyślałem, że może on wie coś, czego my nie wiemy - komentuje Hay.
- Myślałem sobie wtedy, że coś musi się dziać w ukryciu. Stworzyliśmy więc grę, stworzyliśmy sytuację i gdy patrzymy na to teraz, to można odnaleźć pewne zbieżności z tym, co dzieje się naprawdę. Ważne jest jednak by zrozumieć, że nie robiliśmy tej gry z narzuconym nastawieniem. Zbudowaliśmy ją tak, by każdy mógł mieć niepowtarzalne przeżycia, poznać unikatowe postacie i doświadczyć opowieści, która wydaje się znacząca i wiarygodna - dodaje.
Far Cry 5 ostatnio doczekał się daty premiery i pierwszych trailerów. Wiadomo już również, że gra ukaże się w kilku edycjach specjalnych.