Cloud Chamber Games jeszcze nie zdołało się na dobre rozkręcić, a już trzeba było wszystko postawić na głowie, by móc zapewnić studiu dalsze funkcjonowanie. Zespół powołany do życia przez 2K Games, celem wykonania nowej odsłony serii BioShock, jak większość branży pracuje zdalnie z uwagi na pandemię COVID-19. Stojąca na jego czele Kelley Gilmore w podcaście Branching Narratives USGamera zabrała głos w sprawie organizacji pracy w tym nietypowym czasie, ale też już po ustaniu zagrożenia koronawirusem.
- Wszyscy jesteśmy zainteresowani, jak wpłynie to na produktywność. Sądzę, że dotyczy to całego przemysłu – stwierdziła. Zwróciła uwagę, że niektórzy ludzie w warunkach domowych potrafią pracować wydajniej niż w biurze. Innym, zwłaszcza tym, którzy nie mogą liczyć na spokój, np. przez zaprzątanie uwagi przez dzieci, takie warunki nie będą sprzyjały. Mimo tych dysproporcji prace nad nowym BioShockiem postępują, a sama Gilmore jest z nich zadowolona.
- Sądzę, że pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie pracować w ten sposób. Są pewne korzyści w przebywaniu ze wszystkimi w jednym miejscu, dla pewnych funkcji w określonych chwilach. Nie potrafię sobie jednak wyobrazić, byśmy wszyscy powrócili do siedziby i pracowali w niej pięć dni w tygodniu – już nigdy. Byliśmy bowiem w stanie pokazać ludziom, że możemy być produktywni również w domu. Obecnie każdy dysponuje w warunkach domowych technologią, która umożliwia wykonywanie pracy. Sądzę, że możemy postawić kolejny krok w naszej elastyczności i pozwolić ludziom w ten sposób pracować – dodała Gilmore.
Nie wszyscy stoją jednak na podobnym stanowisku. Wystarczy wspomnieć Remedy Entertainment, w którym praca zdalna mocno komplikuje pewne sprawy.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!