W 2019 roku oczy całego filmowego świata były zwrócone na wyścig, jaki odbywał się w rankingu najbardziej dochodowych produkcji na świecie. Od dziewięciu lat niekwestionowanym liderem był Avatar, który o ponad 319 milionów dolarów prześcignął drugiego na liście Titanica. Wtedy pojawił się Avengers: Koniec gry, który jako jedyny film w historii mógł pokonać Avatara w tej walce. Fani Marvela zorganizowali nawet akcje, która miała zachęcić widzów do pobicia rekordu wpływów z kin filmu Jamesa Camerona. W końcu po trzech miesiącach od premiery Avatar został pokonany i to czwarta część Avengersów od prawie dwóch lat może poszczycić się pierwszym miejscem. Wkrótce jednak to się może zmienić, gdyż Disney planuje ponownie wprowadzić Avatara do chińskich kin.
Już od najbliższego piątku chińscy dystrybutorzy chcą przywrócić Avatara na duży ekran. Widzowie będą mogli obejrzeć film zarówno w standardowej wersji, jak również w 3D oraz IMAX-ie. Produkcja Camerona świetnie poradziła sobie na tamtejszym rynku, zgarniając 204 miliony dolarów, co plasuje Chiny na drugim miejscu wśród krajów z największymi wpływami zaraz po Ameryce (760,5 mln USD). Jako że różnica między Avengers: Koniec gry a Avatarem wynosi obecnie niecałe 7,4 miliona dolarów, raczej film Marvela nie obroni pierwszego miejsca, musząc uznać wyższość filmu z 2009 roku.
Przypomnijmy, że czwarta część Avengers ma obecnie na koncie 2,797 miliarda dolarów, zaś Avatar 2,790 miliarda dolarów globalnych wpływów. Nad filmem Marvela ostatnio zawisły ciemne chmury, gdy produkcja straciła kilka rekordów na rzecz chińskiej produkcji Detective Chinatown 3. Nie można jednak wykluczyć, że Disney co kilka lat będzie przywracał do kin zarówno Avengers: Koniec gry, jak i Avatara, aby zwiększyć wpływy z filmu i śrubować nowe rekordy. Avatar może na jakiś czas stać się najbardziej dochodowym filmem świata, ale potrwa to do czasu, gdy film Marvela ponownie pojawi się w kinach.