Ford podziękował niedoszłemu odtwórcy roli Indiany Jonesa, że zrezygnował z wystąpienia w filmie Stevena Spielberga.
Nie ma już żadnych wątpliwości, że Indiana Jones i artefakt przeznaczenia będzie jedną z największych klap finansowych w historii. Film kosztujący ponad 300 milionów dolarów zebrał z kin na całym świecie w premierowy weekend zaledwie 130 mln USD, czyli podobną kwotę do Flasha. Nawet jeżeli Indiana Jones pożegna się w taki sposób z widzami, to nikt nie odbierze kultowego statusu tej postaci. Korzysta na tym również Harrison Ford, dla którego to obok roli Hana Solo, to najbardziej znana postać, w którą się wcielał. Ale niewiele brakowało, a Ford nie zostałby Indianą Jonesem. Steven Spielberg początkowo chciał powierzyć tę rolę innemu aktorowi.
Tom Selleck był pierwszym wyborem do roli Indiany Jonesa
W jednym z wywiadów Harrison Ford ujawnił, że to Tom Selleck był pierwszym wyborem do obsadzenia w głównej roli w filmie Poszukiwacze zaginionej Arki. Selleck najbardziej znany jest z Zaprzysiężonych, Kolumba odkrywcy, a także serialu Magnum P.I. stacji CBS. To właśnie ze względu na zobowiązania dotyczące tej ostatniej produkcji, Selleck musiał zrezygnować z roli Indiany Jonesa.
Jak dostałem tę pracę? Tom Selleck miał tę rolę, ale miał też zobowiązanie związane z serialem telewizyjnym i nie mógł zerwać tego kontraktu. Byłem drugim wyborem i jestem bardzo wdzięczny Tomowi. Dziękuję, Tom. Jeśli słuchasz, jeszcze raz dziękuję.
GramTV przedstawia:
Możemy się jedynie domyślać, jak wyglądałby Indiana Jones w wykonaniu Toma Sellecka. Postać mogłaby stracić wiele ze swojego zawadiackiego charakteru, jak również humoru. Na szczęście Steven Spielberg postawił na właściwego aktora, który od ponad czterdziestu lat z powodzeniem wciela się w postać słynnego archeologa.