W Hollywood rozpoczyna się strajk scenarzystów. Nie doszło do porozumienia z największymi wytwórniami i producentami filmowymi.
Konflikt pomiędzy związkiem scenarzystów w USA a czołowymi wytwórniami i streamerami nie ma końca. Pisarze są tak zdesperowani, że postanowili rozpocząć oficjalny strajk, który ich zdaniem powinien zwrócić uwagę świata na niesprawiedliwe zasady wprowadzane wobec artystów piszących scenariusze do filmów i seriali.
Oczywiście każda ze stron ma swoją argumentacje i wygląda na to, że nikt nie ma zamiaru odpuścić i pierwszy wyciągnąć rękę do porozumienia. Writers Guild of America (WGA) wezwała do strajku rozpoczynającego się dzisiaj (2 maja), twierdząc, że streamerzy doprowadzili do sytuacji, kiedy wykonywanie tego zawodu stało się niemożliwe, utrudnione i pozbawione szacunku. Politykę wytwórni nazywają „gospodarką koncertową”. Po przeciwnej stronie - Sojusz Producentów Filmowych i Telewizyjnych (AMPTP) twierdzi, że WGA „nie chce” iść na kompromis w kluczowych kwestiach, a więc nie ma mowy o porozumieniu.
Hollywoodzcy scenarzyści rozpoczęli strajk. O co chodzi?
Obie strony oświadczyły, że są gotowe do kontynuowania negocjacji, ale wydają się być daleko od siebie w niektórych kwestiach. „Głównymi punktami spornymi” według AMPTP są wymagania gildii dotyczące minimalnego personelu telewizyjnego wynoszącego od sześciu do 12 scenarzystów na projekt, wraz z gwarantowaną minimalną liczbą tygodni zatrudnienia w sezonie (10 do 52 tygodni). Studia odrzuciły obie propozycje i nie złożyły kontrofert.
Wczytywanie ramki mediów.
GramTV przedstawia:
WGA chciała również podwyżek minimalnych do 6 procent, a AMPTP oferowała najwyżej 4 procent. Gildia chce również regulacji dotyczących sztucznej inteligencji. WGA twierdzi, że AMPTP zgodziło się jedynie zbadać kwestię SI.
Jest kila obszarów z możliwością porozumienia, ale dopóki nie będzie woli z obu stron nie dojdzie do rozmów, mogących zakończyć jakoś sensownie ten konflikt. Jest to pierwszy tego typu kryzys na tak dużą skalę i rozmowy najwyraźniej przerosły obie strony.
Gry, filmy, seriale, komiksy, technologie i różne retro
graty. Lubię także sprawdzać co słychać w kosmosie. Kiedy przytrafia się okazj wyjeżdżam w podróże dalekie lub bliskie i robię tam masę zdjęć.
Wg mnie takie wymagania są absurdalne ale też nie znam w pełni natury ich pracy.
Ale to trochę tak jakbym się domagał minimum 12 programistów w zespole zatrudnionych na minimum rok jak projekt jest na 3 miesiące dla trzech ludzi. Bzdura.