Kathleen Kennedy wywołała gorącą dyskusję swoimi słowami o przyszłości Gwiezdnych wojen.
Wczoraj na łamach Vanity Fair pojawił się obszerny artykuł o przyszłości jednej z największych franczyz. Mowa oczywiście o Gwiezdnych wojnach, których rozwój z kinowych projektów przeszedł na serialowe produkcje. Z tekstu dowiedzieliśmy się, że na kolejne filmy z serii będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat, za to Lucasfilm zamierza dalej rozwijać swoje serialowe propozycje na Disney+. Jednym z nowych twórców będzie reżyser Spider-Mana: Bez drogi do domu, który stworzy swój własny serial, będący hołdem dla kina przygodowego z lat 80-tych. W artykule szefowa studia Kathleen Kennedy poruszyła również wątek obsadzania nowych aktorów w znanych już postaciach, jak miało to miejsce chociażby w filmie Han Solo: Gwiezdne wojny – historie z 2018 roku. Wnioski, jakie Lucasfilm wyciągnęło z finansowej porażki tej produkcji, nie spodobało się wielu fanom marki.
Zarówno w The Mandalorian, jak i w Księdze Boby Fetta mogliśmy oglądać odmłodzonego za pomocą technologii deepfake i efektów specjalnych Luke’a Skywalkera, w którego wcielił się 70-letni Mark Hamill. Już wcześniej Lucasfilm testowało to rozwiązanie, chociażby z księżniczką Leią w Łotrze 1, czy przy Wielkim Moffie Tarkinie, któremu twarz ponownie użyczył nieżyjący od 1994 roku Peter Cushing. Pomimo krytyki ze strony widzów i osiągnięcia przez studio „doliny niesamowitości”, Lucasfilm nie zamierza z tego rezygnować, gdyż zdaniem Kennedy, nie powinni zatrudniać nowych gwiazd w rolach postaci, granych niegdyś przez innych aktorów.
Szefowa Lucasfilm potwierdziła, że studio będzie stawiać na rozwój technologii deepfake’ów, zamiast zatrudniać w tych samych rolach nowych aktorów. Studio nie chce powtórki z filmu o Hanie Solo, który zarobił zaledwie 392,9 miliona dolarów na całym świecie przy budżecie wynoszącym 275 mln USD. Dodatkowo prace na planie filmu były niezwykle kłopotliwe i na pewnym etapie zmieniono nawet reżysera. Pojawiły się również plotki, że grający głównego bohatera Alden Ehrenreich nie potrafi grać i zatrudniono mu nauczyciela aktorstwa. Studio nie chce więc ryzykować i woli korzystać z najnowocześniejszych metod technologicznych do przywracania kultowych postaci.
Są chwile, z których wyciągasz wnioski. Teraz wydaje się to oczywiste, że nie możemy tego robić – stwierdziła Kennedy.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za deepfake’ami jest fakt, że Gwiezdne wojny to nie tylko filmy i seriale, ale również komiksy, gry i gadżety. Zarówno fani, jak i pozostali odbiorcy przyzwyczaili się, że Luke Skywalker ma twarz Marka Hamilla, a Hanem Solo jest Harrison Ford. Lucasfilm musiałoby dostosowywać również inne media, w przypadku zmiany wyglądu jednej z postaci. Nic więc dziwnego, że studio woli zachować oryginalne twarze bohaterów.
Mimo to słowa Kathleen Kennedy wywołały burzę w internecie. Wielu fanów Gwiezdnych wojen jest zawiedziona takich rozwojem spraw. Niektórzy wprost zarzucają szefowej Lucasfilm „głupotę” i nawołują, aby oddała stery nad serią innym twórcom. Jako przykład dobrej zmiany aktorów podają Ewana McGregora, który zastąpił Aleca Guinnessa w roli Obi-Wana Kenobiego. Najciekawsze komentarze znajdziecie poniżej.
Przepraszam, to najgłupsza rzecz, jaką Kennedy mogła powiedzieć. Musi odejść, a za serią Gwiezdnych Wojen powinien stanąć ktoś inny.
Wczytywanie ramki mediów.
Solo był jednym z niewielu dobrych filmów Disneya o Gwiezdnych Wojnach
Wczytywanie ramki mediów.
to najgorsze możliwe rozwiązanie dla Gwiezdnych Wojnen, o jakim kiedykolwiek słyszałem i sprawia, że jestem przygnębiony, że Lucasfilm uważa, że okropne deepfake CGI z głosem AI jest lepsze niż rzeczywisty aktor dający rzeczywisty występ
Wczytywanie ramki mediów.
[...] cytat właściwie nie wspomina, czym jest „to”, ale to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem o Gwiezdnych Wojnach. Przeczytałem też przedpremierowe wywiady z TROS. Alden Ehrenreich był WSPANIAŁY jako Han, podobnie jak film.
Wczytywanie ramki mediów.
Nie, lekcją, którą powinnaś wyciągnąć, było to, że nie tworzysz listy oryginalnych filmów i nie sprzedajesz ich we właściwy sposób. Alden [Ehrenreich] i Donald [Glover] nie byli problemem filmu. Ewan [McGregor] jest tu świetnym przykładem, wszyscy go kochają!
Wczytywanie ramki mediów.
To... taki był ich wniosek z tego filmu?
Och nie, jesteśmy skazani... proszę, nigdy więcej CGI Luke Skywalkera
Chyba że ma na myśli to, że zaczną tworzyć oryginalne treści, zamiast polegać na nostalgii.
Wczytywanie ramki mediów.
to ta sama seria, która zmieniła Ewana McGregora w Obi-Wana Kenobiego, mimo że Alec Guinness jest postacią oryginalną
to dziwne i gówniane CGI jest czasami przerażające
Może nie została wyrzucona ale raczej już nie ma większego wpływu na sam Star Wars. Też przycichła w mediach.
W tej chwili ich gwiazdy od Star Wars to Jon Favreau i Dave Filoni.
To oni są odpowiedzialni za 2 największe sukcesy Disney Star Wars od czasów przejęcia marki. Czyli Clone Wars i Mandalorian. Filoni też pracował np przy Avatar: The Last Airbender btw.
W zasadzie po klapie nowej trylogii wśród fanów Ci dwaj panowie odnowili wiarę w to że Star Wars nie jest jeszcze stracone.
po TFA TLJ i Risce of Skywalker nie zbyt dobrze widze markę star wars ,ale Clone Wars sezon 7 i Mandalorian to światełko w tunelu .
dariuszp
Gramowicz
18/05/2022 18:38
Może nie została wyrzucona ale raczej już nie ma większego wpływu na sam Star Wars. Też przycichła w mediach.
W tej chwili ich gwiazdy od Star Wars to Jon Favreau i Dave Filoni.
To oni są odpowiedzialni za 2 największe sukcesy Disney Star Wars od czasów przejęcia marki. Czyli Clone Wars i Mandalorian. Filoni też pracował np przy Avatar: The Last Airbender btw.
W zasadzie po klapie nowej trylogii wśród fanów Ci dwaj panowie odnowili wiarę w to że Star Wars nie jest jeszcze stracone.
Gotenssjgoddark
Gramowicz
18/05/2022 17:29
Wątpliwe by Kathleen Kennedy zostałaby ,wyrzucona z lucasfilm skoro disney jej broni .