Podstępne Bractwo NOD posiada dużo dziwniejsze i bardziej różnorodne jednostki. Demoniczny Kane posługuje się terrorystami, fanatycznymi żołnierzami uzbrojonymi w karabiny, miotacze płomieni lub wyrzutnie rakiet. Wśród pojazdów tej organizacji królują lekkie i szybkie łaziki typu Buggy oraz motocykle zwiadowców. Oprócz tego Bractwo posiada niewidzialne czołgi, jak również pojazdy wyposażone w ciężkie miotacze ognia.
Trzecia i ostatnia frakcja, czyli Obcy, póki co pozostaje skryta we mgle tajemnicy. Ich wygląd sugeruje na poły biologiczną, na poły techniczną strukturę jednostek i baz. Wojska kosmitów posługują się nowoczesną bronią laserową, soniczną i grawitacyjną. Ich trójnogie pojazdy mogą dokonać niebywałych zniszczeń, gdyż są w stanie prowadzić jednoczesny ogień do trzech różnych celów. Jednak większość ich jednostek będzie mniej odporna od ziemskich odpowiedników. Jak to często bywa, kosmici będą musieli oprzeć się na szybkości i przewadze liczebnej.
Znać mistrza po technice
Command & Conquer 3 wygląda doskonale. Gra wykorzystuje zmodyfikowany engine z
Battle for Middle Earth II. Grafika jest po prostu olśniewająca. Zarówno od pojazdów jak i map ciężko oderwać wzrok. Co ciekawe, jednostki występujące w grze są naturalnym rozwinięciem ich poprzedników ze starszych gier serii. Fani
C&C rozpoznają znajome, dwulufowe czołgi i neo-socrealistyczne budynki NOD. Inną ciekawostką jest powrót klasycznych, aktorskich przerywników filmowych. W połowie lat ‘90 ubiegłego wieku materiały takie były swego rodzaju standardem dobrych, zachodnich gier. Z czasem, gdy technologia poszła do przodu, a wraz z nią polepszyły się animacje i modele postaci spulchniały w poligony, z filmów aktorskich zrezygnowano. W przypadku
Command & Conquer 3 autorzy zdecydowali się powrócić do wstawek fabularnych, których doskonały poziom był jednym z głównych wyróżników serii. I tym razem będzie co oglądać. W postać Kane’a ponownie wcieli się aktor, który odgrywał go w poprzednich grach. Oprócz niego zobaczymy też gwiazdy z seriali
The Lost,
Battlestar Galactica, oraz klasycznych kinowych
Gwiezdnych Wojen. Można by powiedzieć, cytując pewien film (z którego aktorów tu oczywiście nie ujrzymy) - „klawo jak cholera”.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!