Po zeszłorocznej rewolucji przyszedł czas na... kolejną rewolucję. Nie boję się tego słowa, skoro już pierwszy pokaz nowej Fify pokazuje, że również twórcy nie lękają się głębokich zmian i wciąż starają się przybliżyć sport wirtualny do rzeczywistego.
Przyznam szczerze, że po gruntownym remoncie systemu w Fifa 12 spodziewałem się, iż autorzy zagrają bezpiecznie, dając ludziom dodatkowy rok na oswojenie się z nowym sposobem prowadzenia defensywy. Okazuje się, i popierają to liczby zebrane przez Electronic Arts, że gracze szybko przyzwyczaili się do innej propozycji gry w obronie, więc nic nie szkodzi, by zaproponować im kolejne innowacje.
Rok temu defensywa, w tym roku pod nóż chirurgów plastycznych poszła ofensywa. Podobno Davida Ruttera i spółkę tak zainspirowała gra Barcelony i swoboda, z jaką rozgrywają ataki, że postanowili to poczucie wolności wyboru i kreatywność przenieść do gry. Wprawdzie z co roku jest zawsze lepiej, ale chyba każdy grający trochę dłużej w Fifę (czy inną wirtualną piłkę) miał wrażenie, że przeprowadzenie niestandardowej akcji to jak pedałowanie pod górę - reszta zespołu zwyczajnie nie współpracowała. I właśnie zachowanie partnerów w ataku zostało w Fifie 13 mocno podrasowane. Jeden element to liczba zaangażowanych zawodników w akcję. System ma myśleć dwa kroki naprzód. Co to oznacza? Do tej pory gra oceniała, do kogo gracz może potencjalnie podać piłkę i symulowała zachowanie tychże piłkarzy. Teraz nałożono na to drugą warstwę. Gra ocenia również, kto może otrzymać następne z kolei podanie i wystawia kolejnych zawodników na pozycje. W praktyce oznacza to, że większa liczba kolegów z zespołów bierze udział w akcji, stara się uciec obrońcom i jest przygotowana do odbioru piłki.
Dość drastycznie poprawiono także przemieszczanie się zawodników po boisku. Do tej pory sterowani przez sztuczną inteligencję zawodnicy poruszali się po liniach prostych, wybierając kierunek głównie na podstawie ustawienia obrońców drużyny przeciwnej. Owocowało to dość denerwującymi nieporozumieniami: wychodzący na wolne pole zawodnik mógł zmienić nagle kierunek biegu, jeśli chociaż przez moment przeciwnik przeciął jego wybraną ścieżkę. Mogło to być nawet kilka metrów dalej. Według zapewnień EA Canada, zachowanie piłkarzy zostało uelastycznione, co oznacza, że są w stanie omijać przeszkody oraz modyfikować linię biegu bez zmiany celu. Czyli po prostu biec po łuku.
Ma to niemałe znaczenie również przy wychodzeniu sam na sam z bramkarzem. Dzięki nowym rozwiązaniom lepsi napastnicy będą w stanie uniknąć spalonego, zwyczajnie wydłużając nieco linię biegu (zamiast od razu na wprost, obiegając półkolem obrońcę) i dłużej pozostając na czystej pozycji. Częstość stosowania tej taktyki ma zależeć jednak od statystyk danego piłkarza.
Skoro już o ofensywie, i w konsekwencji zdobywaniu goli, mowa, gruntowne zmiany nie ominęły również rzutów wolnych. Znów hasłem przewodnim jest swoboda. Do rozegrania wolnego podchodzi nawet trzech piłkarzy, gdzie każdy z nich może uderzyć, podać, zamarkować strzał, wystawić piłkę innemu, czy też samemu pobiec na pozycję i odebrać podanie. Daje to niemałą liczbę kombinacji. Już nie mówiąc, że da się dostawiać swoich zawodników do muru, wprowadzając jeszcze więcej zamieszania w szeregach wroga. Nie jest jednak tak, że drużyna broniąca jest, nomen omen, bezbronna. Najbardziej rozśmieszył mnie pomysł podsuwania muru krok po kroczku. Jeśli gracz zachowa umiar, gracz może skrócić przeciwnikowi pole o cenne centymetry. Jeśli jednak przesadzi, bez żółtego kartonika się nie obędzie. Taka ciekawostka, gdyż o wiele ważniejsza jest jednak pełna kontrola nad murem w czasie rzeczywistym. Że można dowolnie przesuwać mur i decydować, z ilu zawodników się składa, nie powinno dla nikogo być zaskoczeniem. Kontrolowanie muru w czasie rzeczywistym oznacza zaś, że nie wystarczy wybrać danego wariantu (podskok, wybiegnięcie do przodu, itd.), trzeba także go zgrać w czasie z zachowaniem wykonujących rzut wolna. A jak już wspomniałem, ci ostatni mają w swoim repertuarze wiele zmyłek.
Kolejnym z tak zwanych pięciu filarów nowej Fify jest system First Touch Control. Wprowadza on do gry więcej realizmu, ale również czyni ją mniej przewidywalną. Zobaczymy, czy na lepsze, czy na gorsze. Generalnie chodzi o to, by piłka nie przyklejała się tak łatwo do nogi zawodnika podczas odbioru. W końcu tylko najlepsi piłkarze, i to nie zawsze, potrafią ładnie zgasić gałę podaną im za plecy z drugiego końca boiska. A tak się często działo do tej pory.
W Fifie 13 przyjęcie podania będzie kolejnym kluczowym elementem konstruowanej akcji, a nie tylko przyjmowaną za pewnik animacją. Gra ma brać pod uwagę takie czynniki jak presja obrońców, ustawienie zawodnika, wysokość i moc podania, pogodę, a nawet to, czy piłka wiruje, czy nie. Oczywiście swoje odegrają również statystyki poszczególnych piłkarzy. Czasem niedokładne przyjęcie może się opłacić i pomóc ominąć obrońcę, ale podstawowe założenie jest takie, by gracze podejmowali bardziej prawdopodobne rozwiązania, takie, jakie można zobaczyć na prawdziwych boiskach.
Na pokazie w Londynie zaprezentowano między innymi zabawny filmik z Fify 12, z Łukaszem Fabiańskim w roli głównej. Po kolizji bramkarza z napastnikiem obaj zawodnicy próbowali wstać, ale zamiast tego zwarli się w... namiętnym pocałunku. Miał to być przykład problemów, które przyniósł ze sobą nowy silnik fizyczny, wprowadzony rok temu. Problemów, których tegoroczny Player Impact Engine będzie pozbawiony. Kłopoty ze wstawaniem z murawy rozwiązano chociażby w taki sposób, że wcześniej zawodnicy odturlają się od siebie. Wprowadzono również poprawki do siły poszczególnych obszarów ciała i kończyn, tak by fizyka w grze jak najlepiej oddawała rzeczywistość i zapobiegała nienaturalnie wyglądającym akrobacjom.
Z fizyką związany jest system Push & Pull, obsługujący przepychanie się piłkarzy i ciągnięcie za koszulki. Jak wyjaśnił Nick Channon, lead producer w EA Canada, wcześniej zachowanie piłkarzy opierało się wyłącznie na czynniku dystansu pomiędzy nimi. Teraz system bierze pod uwagę również siłę, muskulaturę oraz wzrost. Rozstrzyga także, czy lepiej przepchnąć czy pociągnąć zawodnika. Dzięki temu masywni obrońcy częściej będą korzystać ze swoich walorów. Dobrym przykładem jest również moment strzału; pociągnięcie za koszulkę, nawet jeśli lekkie, w odpowiednim momencie może sprawić, że napastnik zbyt mocno się odchyli i przestrzeli nad poprzeczką. Za zamianami w P&P idą także usprawnienia w sztucznej inteligencji, tak zawodników, jak i sędziów. Ci pierwsi będą mogli dojść do wniosku, że bardziej opłaca im się upaść i liczyć na gwizdek niż walczyć o utrzymanie piłki za wszelką cenę. Drudzy zaś mają lepiej oceniać, komu gwizdek przyniesie większej korzyści i w rezultacie częściej stosować przywilej korzyści.
Ostatnią składową „pięciu filarów” nowej Fify, o których lubią mówić producenci, jest Kompletny Drybling. Oczywiście chodzi o swobodę poruszania się po boisku z piłką, bez żadnych z góry narzuconych ścieżek. Ważnym aspektem są również zwody i dryblingi przy użyciu samej lewej gałki. Widzieliśmy to już wcześniej, ale z każdą kolejną edycją dochodzą kolejne udoskonalenia. Dość istotną nowość ma szansę stać się uproszczone prowadzenie piłki w jedną stronę będąc obróconym w drugą. Nie podano jednak dokładnie, jak to ma działać. Na zaprezentowanym fragmencie widać było jednak, że kiedy obrońca znalazł się blisko przeciwnika z piłką, zaczął go okrążać, jakby lockując się na nim. Nieco dalej poruszał się już normalnie, obracając się w kierunku biegu. Jak jednak widać, działało to całkowicie niezależnie od woli gracza.
Jak oceniam projekty zmian? Na papierze wszystko brzmi cacy, ale obawiam się nieco o balans rozgrywki. Wiele z nowych rozwiązań opiera się w dużej mierze na statystykach piłkarzy, co po pierwsze jeszcze mocniej promuje granie wyłącznie najmocniejszymi klubami, a po drugie zmniejsza wpływ umiejętności samego gracza na ostateczny wynik. Nie wiem, czy tak właśnie będzie, ale jest to zagrożenie, którego twórcy powinni być cały czas świadomi. Na szczęście z ich słów wynika, że są. Pierwszy pokaz trzynastej Fify pozostawił bardzo pozytywne wrażenia, ale nie wolno popadać w przedwczesny zachwyt. Na ten przyjdzie czas najpóźniej wczesną jesienią tego roku, kiedy Fifa 13 trafi na półki sklepowe.