Wszystkie pamiętne ofiary Agenta 47 przewracają się w grobach. Szukacie prawdziwego Hitmana? Szukajcie gdzie indziej.
Wszystkie pamiętne ofiary Agenta 47 przewracają się w grobach. Szukacie prawdziwego Hitmana? Szukajcie gdzie indziej.
Przygody Hitmana albo Agenta 47 jak kto woli, od zawsze były dosyć specyficzną serią w świecie gier akcji. Niby to głównie strzelanie i zabijanie, ale zostaje jeszcze dużo miejsca na kombinowanie, planowanie i kreatywne myślenie. Z jednej strony brutalne egzekucje dokonywane przez płatnego zabójcę, z drugiej muzyka klasyczna jako podkład. Twórcy mobilnego Hitmana Go teoretycznie pozostają wierni aspektom, które przyciągnęły do siebie miliony graczy na całym świecie, a z drugiej... robią po prostu niezbyt zachwycającą grę.
Wiedziałem, że Square Enix szykuje turową grę. Wcale mnie to nie zniechęcało, bo byłem niedługo po nadrobieniu nowego XCOM-a. Wiedziałem też, że Hitman GO kosztuje w Google Play Store niecałe dwadzieścia złotych, bardzo dużo jak na grę mobilną. Możliwe, że mnie rozpieszczono, niemniej takie są przecież realia rynku. Myślałem, że dostanę coś ciekawego i kreatywnego, tymczasem dostałem nieskomplikowaną grę logiczną.
Zasady są proste. Agent 47 porusza się po wyznaczonych przez twórców liniach, tworzących siatkę, której linie są ustawione do siebie prostopadle. Właściwie stwierdzając "siatkę" mam na myśli poziomy tworzone na siatce, ponieważ zazwyczaj na naszej drodze stają przeszkody - faktyczne, jak sterta walizek na lotnisku, czy urojone, jak niewidzialne ściany. Nie do końca rozumiem dlaczego w każdym z takich przypadków nie dało się stworzyć chociażby symbolicznych przeszkód. Naszym zadaniem jest dotarcie z punktu startu do mety. Dwa razy na każdy zbiór poziomów dostajemy urozmaicenie i przychodzi nam wyeliminować daną postać - ostatecznie okazuje się jednak, że sprowadza się to do tego samego, czyli dotarcia do celu.
Każdy z poziomów zaprojektowany jest jako zagadka logiczna. Przesuwając się po siatce dajemy czas rozmieszczonym po okolicy strażnikom, aby działali. Rzeczonych wrogów jest kilka rodzajów - niektórzy stoją w miejscu, inni patrolują okolicę, trzeci co jakiś czas się obracają, jeszcze inni to snajperzy, obserwujący jedną linię, której nie możemy przekroczyć (chyba, że chcemy zginąć). Aby przejść dany poziom, musimy rozszyfrować ich ścieżki i znaleźć sposób, aby ich wyeliminować, bądź się między nimi prześlizgnąć.
Brzmi całkiem interesująco, ale niestety to tylko teoria. W rzeczywistości nasze możliwości są niezmiernie ubogie i sprowadzają się do poruszania się po pewnych schematach. Nieraz złapiemy się na tym, że będziemy chcieli krzyknąć "to nie ma najmniejszego sensu!". To oczywiście ma podstawy, jeżeli spojrzymy na Hitmana Go jak na grę o Agencie 47, a nie zwykłą grę logiczną. Tylko jak inaczej mamy na nią patrzeć, skoro jest sygnowana marką słynnego zabójcy na zlecenie?
Jakby tego było mało im dalej w las, tym większe dopadało mnie znużenie. Kolejne poziomy specjalnie nie zaskakują i są po prostu kolejnymi wariacjami na temat niezmiernie prostego systemu, który pozostaje podwalinami Hitman Go. Nie zrozumcie mnie źle - jako logiczna popierdółka ten tytuł sprawdza się dosyć poprawnie. Problemy są dwa: po pierwsze, to Hitman, po drugie, gra kosztuje prawie dwadzieścia złotych. W dodatku producent życzy sobie dodatkowej opłaty za możliwość skorzystania z podpowiedzi, które pomogą nam przejść kolejne poziomy, bądź rozwiązać zagadki z gatunku "jak przejść dany etap w szesnastu ruchach lub mniej". Nielimitowany dostęp do rozwiązań kosztuje pięćdziesiąt złotych z hakiem. Bezczelność. Naprawdę nie można było wyświetlać podpowiedzi po iluś nieudanych próbach? Czy chodzi o to, żebym dobrze się bawił, czy o to, żeby dalej wyciągać ode mnie pieniądze?
Hitman Go sprawdza się poprawnie jako zwykła gra logiczna, ale jako część rodziny gier o Agencie 47, pełni rolę bardzo ubogiego krewnego. Nie pomaga ścieżka dźwiękowa, którą słyszeliśmy już w pełnoprawnych produkcjach, niewymagający pracy pomysł na samą grę, ani wysoka cena, czy irytujące zachęty do tego, abyśmy wydali jeszcze więcej grosza. Lepiej zachowajcie swoje pieniądze na inne produkcje na platformy mobilne. Pamiętajcie, że głosujecie portfelem. Nie zachęcajcie do skoków na kasę, skoro w podobnej cenie sprzedawane są "duże" gry na iPhone'a czy Androida, autentycznie warte swojej ceny.