Konsola to w dzisiejszych czasach znacznie więcej niż maszynka odpalająca gry. To system naczyń połączonych. Przyjrzyjmy się składowym nowego sprzętu Microsoftu, bez których Xbox nie był Xboksem z krwi i kości.
Konsola to w dzisiejszych czasach znacznie więcej niż maszynka odpalająca gry. To system naczyń połączonych. Przyjrzyjmy się składowym nowego sprzętu Microsoftu, bez których Xbox nie był Xboksem z krwi i kości.
Xbox Live na Xboksie One to dobrze znana, odpowiednio dopracowana i dalej płatna usługa. Ale w tej generacji jest to już standardem, bo za granie online płacić przyszło również na PlayStation 4. Microsoft zmienił na szczęście niedawno wyraźnie zasady korzystania z abonamentu Xbox Live Gold, dzięki czemu płatnej subskrypcji potrzebujemy już tylko do zabawy online.. Okołogrowe oraz czysto rozrywkowe aplikacje dostępne są teraz dla wszystkich z podłączoną do sieci konsolą, a nie tylko dla opłacających "złoty" abonament. Niestety fani gier F2P wciąż muszą płacić Microsoftowi za zabawę z - teoretycznie - darmowymi grami.
Zaletą opłacania abonamentu Xbox Live Gold jest jednak program Games with Gold, zapewniający stały napływ nowych tytułów do ogrania oraz ciągle aktualizowaną listę zniżek dla abonentów. W jego ramach użytkownicy Xboksów One mają dostęp do wciąż poszerzanej biblioteki gier dostępnych w ramach subskrypcji przez cały czas jej opłacania (a zatem inaczej niż w przypadku Xboksa 360, gdzie gry dostajemy na "wieczne oddanie"). Od startu usługi na Xboksie One w czerwcu tego roku trafił do niej Halo: Spartan Assault, Max: The Curse of Brothrhood, Guacamelee! Super Turbo Championship Edition, Crimson Dragon oraz Strike Suit Zero.
Największą nowością w systemie kumplowania się przez Xbox Live jest na Xboksie One możliwość posiadania nie tylko przyjaciół, ale i subskrybentów. Zupełnie jak na Facebooku. Jeśli nie znamy kogoś na tyle dobrze, by być jego internetowym przyjacielem, ale chcemy być na bieżąco z jego poczynaniami (posiadacz profilu decyduje, ile udostępnia), zostaje opcja "śledzenia". Limit pełnoprawnych znajomych to 1000 osób, ale liczba subskrybentów nie jest niczym ograniczona. Autorzy pomysłu zakładają, że ten sprawdzi się na przykład w przypadku szczególnie uzdolnionych graczy, którzy doczekają się pokaźnej liczby obserwatorów. Problemy z zapamiętaniem wszystkich znajomych po gamertagach pomaga rozwiązać także możliwość używania prawdziwego imienia i nazwiska. Oczywiście nikt nikogo do używania danych osobowych nie przymusza. Sami wybierzemy, czy legitymować się przed wszystkimi znajomymi, znajomymi znajomych, wybranymi osobami z listy lub też nikim.
Microsoft popracował także nad rozwiązaniami ukrócającymi chuligaństwo na serwerach. Pomysł jest banalnie prosty - nielubiani, obcesowi, krzykliwi, denerwujący, oszukujący, wulgarni gracze zostaną skazani na swoje towarzystwo. Im więcej skarg i negatywnych ocen zachowania użytkownika, tym większa szansa, że zostanie zesłany do "czyśćca". I nawet nie będzie o tym wiedział. Wszystko dzieje się w tle, nie będzie komunikatu "nie nadajesz się do zabawy z normalnymi ludźmi, teraz cierp". Matchmaking zacznie po prostu wrzucać takiego delikwenta do gry z podobnymi mu wyrzutkami. Ale nie martwcie się, że jakiś dureń zbierze kolegów z misją popsucia Wam reputacji, zsyłając na banicję. System ma pracować inteligentnie i systematycznie. Tylko recydywa zmusi go do działania.
Kinect nie zrealizował swojego potencjału i obietnic z dnia pierwszej prezentacji. Nie oznacza to jednak, że był słabym sprzętem. Sensor nie jest jeszcze idealnym kontrolerem, ale zaczął rozwijać skrzydła jako przydatne akcesorium. Przy okazji drugiej generacji kontrolera Microsoft chce znaleźć złoty środek między asystentem gracza a faktycznie użytecznym narzędziem do kontroli w grach.
Używanie strun głosowych jest bowiem zaskakująco wygodnym sposobem dotarcia do każdej z funkcji Xboksa One. Sprzęt uruchamiamy i wyłączamy prostymi komendami (a po sparowaniu jej z telewizorem, uruchomienie konsoli jest jednoznaczne z odpaleniem także odbiornika), głosem odpalamy gry oraz aplikacje, przeglądamy listę znajomych, zawartość sklepu czy osiągnięcia. To nie tylko wygoda, ale i szansa na poczucie się jak bohater filmu science fiction sprzed kilku lat.
Kamera potrafi rozpoznać twarze każdego ze stałych użtkowników konsoli i w oka mgnieniu zalogować ich do swoich profili. Nie przepadacie za nudnym przepisywaniem kodów ze zdrapek do Xbox Live? Świetnie się składa, bo Kinect odczytuje kody QR, co ogranicza całą procedurę do kilku sekund.
Wprowadzenia Osiągnięć na Xboksie 360 zmieniło krajobraz gier na zawsze. Od roku 2005 mamy wymierne, policzalne dowody na to jak zdolnymi graczami jesteśmy. Konkurencja w postaci Steama i PlayStation szybko wzięła przykład z Microsoftu, wprowadzając swoje mechanizmy nagradzania za wyczyny w grach, ale nie da się ukryć, że system funkcjonował i wciąż funkcjonuje najpłynniej właśnie na sprzętach koncernu z Redmond. A przy okazji Xboksa One staje się jeszcze bardziej dopracowany.
Pierwszy, prozaiczny powód zadowoli wzrokowców - nowe animacje odblokowania "acziwmenta" są znacznie atrakcyjniejsze dla oka. Informacja o zdobyciu kolejnych punkcików jest jeszcze milsza, gdy podana zostaje w ładniejszej formie. Po drugie, system przydziela każdemu graczowi kolor, na podstawie którego identfikuje swoje osiągnięcia wśród kilku osób grających w tę samą grę na tej samej konsoli.
Twórcy mogą teraz ponadto dodawać samodzielne osiągnięcia po premierze gry, by oddać w grze "ducha czasów" czy po prostu dać graczom szansę zrobienia czegoś nowego w znanej już grze. Do znanego systemu dochodzą ponadto wyzwania, które od osiągnięć różnią się przede wszystkim ograniczonym czasem trwania i nie nagradzaniem punktami Gamerscore. Zazwyczaj przynoszą jednak inne pożyteczne nagrody. Nie powiększające dorobku Gamerscore "acziwmenty" mogą przygotowywać także producenci okołogrowych aplikacji, a życie ciułającym punkciki ułatwia dobitnie możliwość śledzenia procentowych postępów do ukończenia każdego zadania.
Microsoft postanowił wykorzystać kafelkowy, wielokolorowy projekt znany użytkownikom Windowsa 8 także w głównym menu swojej konsoli, co okazało się świetnym pomysłem. Menu wygląda ładnie, schludnie i nowocześnie, zapewniając dostęp do wszystkich aplikacji (bo oddzielnej aplikacji doczekały się wszystkie składowe systemu). Najważniejsze z nich to Snap (pozwala "przykleić" na ekranie dowolną aplikację podczas korzystania z innej aplikacji - ot, incepcja), Upload Studio (do edycji i dzielenia się nagraniami z rozgrywki ze światem), OneDrive (prywatny dysk twardy w chmurze), Twitch (do streamowania zabawy), Skype i YouTube (nie trzeba ich bliżej przedstawiać) oraz oczywiście integrująca konsolę ze smartfonem lub tabletem SmartGlass.
12 dni z Xbox One to wspólna akcja promocyjna firm Microsoft oraz Gram.pl.
Nie przegapcie koniecznie naszego wielkiego testu Xboksa One.